Rozdział 2

1.4K 58 7
                                    

Niestety jak się później przekonałam krzyczał do gry. Nie szedł do szkoły bo był chory a w gre ma siłę grać... Wkurza mnie.
-Oddawaj moją szczotkę do włosów szczylu jeden!-spojrzałam na niego spod byka.
-Chodzi o tą?-wyciąnął spod łóżka obklejone gumą i jakimś papierkami coś. Tak, to była moja szczotka...stara szczotka. Pokłuciliśmy się chwilę o to, po czym mniej więcej się ogarnęłam i wyszłam do szkoły. Dziwnie się czułam, bo nikogo nie znałam.
-Oouu... Przepraszam. Na prawdę nie chciałem.-jeszcze mnie jakiś chłopak przed szkołą niechcący oblał wodą.
-Człowieku nie umiesz chodzić?-byłam na niego wściekła. Jak ja teraz będę wyglądać?
-Sorki, nie chciałem. Jesteś nowa? Bo takiej ładnej dziewczyny jeszcze nie widziałem.
-Tak i możesz sobie darować ten denny podryw. Mam chłopaka.-sama nie wiem czemu tak mu powiedziałam...
-To nie ja cię podrywam, tylko ty mnie.-powiedział dumnie chwytając mnie za rękę.
-Tak? A niby na jakiej podstawie tak sądzisz?-spytałam wyrywając moją dłoń z jego uścisku.
-Bo mnie wszystkie podrywają. Wszystkie mnie kochają. Z resztą nie długo się przekonasz.
-Taa. Muszę już iść. Narazie-idiota. Co on sobie w ogule myśli. No ale w sumie nawet miał niezłe mięśnie. No i był przystojny, ale nie w moim typie.

See you again 'fast & furious'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz