13. Obwiniaj mnie, nie ją.

433 14 1
                                    

Zachęcam do ⭐️ i 💬
(Troszkę dłuższy rozdział niż zazwyczaj)

Siedziałam jak sparaliżowana na tej ławce czując jego usta na swoich. Nie wiedziałam co zrobić - nie oddałam pocałunku.

Co jest?

Dorian odczepił się ode mnie głośno oddychając i opierając czoło o moje.

— Przepraszam... — wyszeptał. Zaczęłam kiwać przecząco głową.

— Nie przepraszaj. To była twoja decyzja, nie kogoś. Jestem z ciebie dumna, że zrobiłeś to co czułeś. — powiedziałam dalej lekko zdezorientowana.

Dorian objął moją talie i wtulił się chowając głowę zagłębiu mej szyi. Czując jego oddech na skórze czułam jak przebiegają mnie dreszcze.

Dawno go nie przytulałam, a tym bardziej on mnie. Nie sądziłam, że Dorian zostawi Ethe... dla mnie

Teraz pytanie czy się cieszyć, czy smucić.

Naprawdę sporo przez niego przeszłam i chciałam się uwolnić z jego sideł, jednak cały czas coś mnie w środku do niego ciągnęło.

Serce mówiło, żeby wrócić do niego, jednak rozsądek - nie, nie, nie! Zbyt dużo przeszłam przez niego. Zostawił mnie z dziećmi gdzie musiałam sobie radzić sama przez pięć lat.

Odchylił się na moment tylko po to by spojrzeć mi głęboko w oczy.

— Masz piękne oczy. Jak taka czysta woda - lśniąca i błękitna. Są takie baśniowe i uwielbiam się w nich zatapiać coraz głębiej za każdym spojrzeniem. — mówił rozmarzony, a mnie wręcz zatkało.

— Od kiedy ty taki romantyczny, co? — zaśmiałam się z zapewne czerwonymi policzkami.

— Odkąd zrozumiałem, że to ciebie kocham. Nie Ethe, nie żadną inną, która by stanęła na mojej drodze - ciebie. — powiedział i położył rękę na moim policzku pocierając rumieńca. — słodko wyglądasz jak się rumienisz. — powiedział z uśmiechem co mnie jeszcze bardziej speszyło.

Odwróciłam wzrok, a po chwili znów poczułam jego usta na swoich. Pomału, ale i z pewnością... go oddałam. Po prostu oddałam pocałunek, za którym tak strasznie mi było tęskno.

Skupiając się na jego miękkich ustach usłyszałam w oddali odbijające się o chodnik szpilki. I nie tylko...

— Dlaczego mama całuje się z wujkiem? — usłyszałam głos syna.

Poczułam jak usta bruneta normują się w uśmiech. Oderwał się ode mnie spoglądając na również swojego syna.

— Bo „wujek" kocha twoją mamę, wiesz Topper? — spytał przyglądając się chłopcu, a obok niego stał brat z lekko uchyloną buzią.

— I teraz będziecie razem? — spytał Zack jakby zafascynowany.

— Ja bym bardzo chciał. — powiedział spoglądając na mnie z uśmiechem, a chłopcy spoglądali na mnie wyczekująco.

— A ja jeszcze nie wiem.

— Proszę mamo!! — poprosili równo składając ręce jak do modlitwy i prawie klękając. Zrobili minki, które zawsze po prostu zawsze na mnie działały. Teraz też. Jednak nie mogłam dać im tej satysfakcji.

— Zobaczymy. Muszę jeszcze pogadać o tym z wujaszkiem. — podkreśliłam ostatnie słowo spoglądając na niego na co prychnął rozbawiony.

W tym wszystkim stała jak słup Jessica. Spodziewałam się tego, że pewnie po tym wszystkim czeka mnie dłuuuga spowiedź.

They are my children Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz