Zachęcam do ⭐️ i 💬
(Troszkę dłuższy rozdział niż zazwyczaj)Siedziałam jak sparaliżowana na tej ławce czując jego usta na swoich. Nie wiedziałam co zrobić - nie oddałam pocałunku.
Co jest?
Dorian odczepił się ode mnie głośno oddychając i opierając czoło o moje.
— Przepraszam... — wyszeptał. Zaczęłam kiwać przecząco głową.
— Nie przepraszaj. To była twoja decyzja, nie kogoś. Jestem z ciebie dumna, że zrobiłeś to co czułeś. — powiedziałam dalej lekko zdezorientowana.
Dorian objął moją talie i wtulił się chowając głowę zagłębiu mej szyi. Czując jego oddech na skórze czułam jak przebiegają mnie dreszcze.
Dawno go nie przytulałam, a tym bardziej on mnie. Nie sądziłam, że Dorian zostawi Ethe... dla mnie
Teraz pytanie czy się cieszyć, czy smucić.
Naprawdę sporo przez niego przeszłam i chciałam się uwolnić z jego sideł, jednak cały czas coś mnie w środku do niego ciągnęło.
Serce mówiło, żeby wrócić do niego, jednak rozsądek - nie, nie, nie! Zbyt dużo przeszłam przez niego. Zostawił mnie z dziećmi gdzie musiałam sobie radzić sama przez pięć lat.
Odchylił się na moment tylko po to by spojrzeć mi głęboko w oczy.
— Masz piękne oczy. Jak taka czysta woda - lśniąca i błękitna. Są takie baśniowe i uwielbiam się w nich zatapiać coraz głębiej za każdym spojrzeniem. — mówił rozmarzony, a mnie wręcz zatkało.
— Od kiedy ty taki romantyczny, co? — zaśmiałam się z zapewne czerwonymi policzkami.
— Odkąd zrozumiałem, że to ciebie kocham. Nie Ethe, nie żadną inną, która by stanęła na mojej drodze - ciebie. — powiedział i położył rękę na moim policzku pocierając rumieńca. — słodko wyglądasz jak się rumienisz. — powiedział z uśmiechem co mnie jeszcze bardziej speszyło.
Odwróciłam wzrok, a po chwili znów poczułam jego usta na swoich. Pomału, ale i z pewnością... go oddałam. Po prostu oddałam pocałunek, za którym tak strasznie mi było tęskno.
Skupiając się na jego miękkich ustach usłyszałam w oddali odbijające się o chodnik szpilki. I nie tylko...
— Dlaczego mama całuje się z wujkiem? — usłyszałam głos syna.
Poczułam jak usta bruneta normują się w uśmiech. Oderwał się ode mnie spoglądając na również swojego syna.
— Bo „wujek" kocha twoją mamę, wiesz Topper? — spytał przyglądając się chłopcu, a obok niego stał brat z lekko uchyloną buzią.
— I teraz będziecie razem? — spytał Zack jakby zafascynowany.
— Ja bym bardzo chciał. — powiedział spoglądając na mnie z uśmiechem, a chłopcy spoglądali na mnie wyczekująco.
— A ja jeszcze nie wiem.
— Proszę mamo!! — poprosili równo składając ręce jak do modlitwy i prawie klękając. Zrobili minki, które zawsze po prostu zawsze na mnie działały. Teraz też. Jednak nie mogłam dać im tej satysfakcji.
— Zobaczymy. Muszę jeszcze pogadać o tym z wujaszkiem. — podkreśliłam ostatnie słowo spoglądając na niego na co prychnął rozbawiony.
W tym wszystkim stała jak słup Jessica. Spodziewałam się tego, że pewnie po tym wszystkim czeka mnie dłuuuga spowiedź.
CZYTASZ
They are my children
De TodoNina, która w swoim dwudziesto ośmio letnim życiu przeszła bardzo dużo w końcu znalazła mężczyznę, który ją kocha. Ma dwoje dzieci, którzy wyglądem są jak 1:1 jednak charaktery mają całkowicie inne. Co z nich wyrośnie? Co z dawną miłością panny B...