Rozdział pierwszy

18 0 0
                                    

60 lat wcześniej...

Młody, elegancki Bilbo Baggins siedział na ławce i palił fajkę.Nagle lekko zakrztusił się dymem i spojrzał w górę.

-Dzień dobry.-powiedział hobbit.

-Jak mam to rozumieć?Życzysz dobrego dnia czy może twierdzisz,że dzień jest dobry czy tego chce czy nie.A może chcesz powiedzieć,że ty sie dobrze czujesz w tym szczególnym dniu.A może po prostu oznajmiasz,że dziś należy być dobrym.Hmm?-zapytała wysoka postać.

-Wszystkiego po trochu chyba.-odparł lekko skołowany młody hobbit.

Wysoki człowiek w szarym ubraniu i spiczastym kapeluszu mruknął coś niezrozumiale pod nosem.

-Coś się stało?-zapytał Bilbo.

-To się dopiero okaże.Szukam ochotnika,który weźmie udział w przygodzie.

-W przygodzie?Wątpie,by ktokolwiek na zachód od Bree gustuje  w przygodach.Są paskudne,burzące ład i uciążliwe.I można się spóźnić na kolację.-Blibo sprawdził skrzynkę na listy, zaciągnął się jeszcze raz fajką i zaczął zmierzać w kierunku swojego domu.-Miłego dnia-powiedział na odchodne.

-Że też doczekałem się by "dobrego dnia" jak jakiemuś sprzedawcy guzików mówił mi syn Belladonny Tuk.

-Że co proszę?

-Zmieniłeś się ,ale niezupełnie na lepsze Bilbo Bagginsie.

-Przepraszam,czy my się znamy?

-Pamiętasz moje imię,lecz nie pamiętasz do kogo ono należy.Jestem Gandalf.A Gandalf...Gandalf to ja.

-Gandalf?Ale nie Gandalf wędrowny czarodziej ten od niesamowitych fajerwerkówu u starego Tuka w najkrótszą noc roku!Że jeszcze w tobie tyle życia...-dziwił się Bilbo,zaciągając się fajką.

-A ile miałoby być?-odparł z lekko złością czarodziej.-Cóż,cieszę się,że coś o mnie pamiętasz...a właściwie moje fajerwerki.Więc postanowione,tobie to bardzo dobrze zrobi,a ja będę miał zabawę.Powiem to pozostałym.Ucieszą się.Zwłaszcza ona.-ostatnie zdanie wypowiedział po cichu i Bilbo nie był w stanie go usłyszeć.

-Jakim pozostałym?Nie.Nie,zaraz nie życzymy sobie żadnych przygód.Dziękuję nie dziś.Ani nigdy.Zachęcam do spróbowania za pagórkiem albo po drugiej stronie wody.Miłego dnia.-wypowiedziawszy
ostatnie zdanie Bilbo szybko wszedł do domu i zamknął drzwi na klucz.Po chwili chcać upewnić się ,że Gandalf sobie poszedł wyjrzał przez małe okienko,ale on tam nadal stał,spojrzał się na chwilę w okno i zaczął kreślić znak na drzwiach.Na tych samych drzwiach,które Bilbo pomalował w zeszłym tygodniu.Bilbo widząć to wyszedł szybko przed dom,lecz czarodzieja już nie było.

Żaden symbol na drzwiach też nie widniał.

-Przygoda.Pff.Ja i przygoda.Wolę siedzieć w domu z dala od przygód i niebezpieczeństw.-warczał Bilbo pod nosem wracając spowrotem do domu.

***

-Mamo wrócę szybko.Poza tym to tylko kilka godzin stąd.Nic mi nie będzie.Samo odbicie góry będzię łatwe.-tłumaczyła mamie podekscytowana wyprawą Isiliel.

-A jak coś pójdzie nie tak?Jak zginiesz?Twój ojciec nie bierze tego pod uwagę.

-Skąd ten pomysł?-oburzył sie John.-To moja córka,zawsze będę się o nią martwić.

-Akurat.Jesteś narwany tak samo jak twój ojciec i jego brat.

-Nieprawda Armen, kochanie.Jak mogłaś tak pomyśleć?

-Znam ciebie i znam ich ,resztę dopowiedz sobie sam.

-Mamo nic mi nie będzie.Fili i Kili też jadą.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 26, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hobbit-prawdziwa historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz