— 𝐈 𝐂𝐎 𝐒Ą𝐃𝐙𝐈𝐒𝐙, (Imię)?— Banda skończonych idiotów.
Dziewczyna miała przed sobą grupę chłopaków, których znała od najmłodszych lat. Jej brat znajdował się na ich czele, mając przyklejony do twarzy ten charakterystyczny, wielkoduszny uśmiech. Wyraz tak niewinny, iż nawet najgorszy, najokrutniejszy grzesznik pożałowały by go w momencie jego okrutnego zdzierania. W oczach zaś - ni cienia strachu.
Miała przed sobą bandę chłopców, którzy bawili się w mężczyzn, przywdziewając jednakowe ubiory i stylizując pierwszy raz w życiu na żel swoje wymyślne fryzury. Bawiąc się w dorosłych, zapomnieli jednak ubrać się w odpowiedzialność, zmęczenie czy ogrom trudów codzienności, przez które każdy pełnoletni człowiek musiał nieuchronnie przebrnąć. Nie wiedziała wszakże czy wynikało to z ich niewinności, rażącej ślepoty, czy nadzwyczajnej głupoty, z której nadzwyczaj słynęli. Wypinali przed siebie dumnie piersi, podczas gdy pozbawione zmarszczek twarze nosiły głupkowate uśmiechy. Byli czystym symbolem niewinności. (Imię) pokręciła głową z politowaniem.
W rezultacie przed jej (kolor) tęczówkami malował się obraz gromady nieodpowiedzialnych idiotów, których szczerze kochała i w tym samym czasie doszczętnie pochłonęło ją przeświadczenie, jakoby ani trochę nie widzieli w co się pakowali. Porywali się z przeraźliwie ostrą motyką na bezludne pole. Dziewczyna miała wrażenie, że zanim by w ogóle dotarli na miejsce, skończyliby nabici na ów narzędzie. Bynajmniej, drogi czytelniku - nikt by w ową zasadzkę okrutnie nie pchnął. Śmiertelnym składnikiem okazałaby się zaledwie niezdarność.
CZYTASZ
𝐒𝐙𝐊𝐈𝐄𝐋𝐄𝐓𝐘 𝐖 𝐌𝐎𝐉𝐄𝐉 𝐒𝐙𝐀𝐅𝐈𝐄 → s.manjiro, k. tetta
Fanfic─ 𓅃⋆。༄˚ 𝐓𝐎𝐊𝐘𝐎 𝐑𝐄𝐕𝐄𝐍𝐆𝐄𝐑𝐒 運命 the hidden power believed to control future events; fate; ❝ ─ tylko nie otwieraj szafy ─ dlaczego? ─ bo się wystraszysz. trzymam w niej masę szkieletów. ─ mój też się tu znajdzie po tym, jak wykońc...