Atak 1/2

96 4 0
                                    

//Aizawa//

Właśnie karciłem tego małego bahora za wspinanie się po drzewach. Kota znów się zaczął wyrywać, a ja mocniej trzymać. Nagle ktoś złapał mój nadgarstek i zmusił do puszczenia.

- Na serio masz zamiar podnosić rękę na dziecko?- Spytała zimno w jej oczach było widać tylko kpinę.

- Carmen?- Zza jej pleców dobiegł płaczliwy głos. Dziewczyna puściła moją rękę i odwróciła się do chłopca.

- Hej nie płacz będzie dobrze. Pokaż ramię.

- Niech nie przesadza to tylko siniak.

- Ty się już nie odzywaj.- Biało-włosa podniosła chłopca i odeszła, a czarnobiały kot najeżył się prychnął ostrzegawczo i poszedł za Carmen.

- Tego się nie spodziewałem.

- Ona od zawsze troktowała Kote jak równy w równemu jednak wiedziała, że jest delikatny dlatego zawsze o niego dbała.

- Nie o to chodzi, ten kot..

- To Orion. Carmen go znalazła tydzień po przyjeździe tu, a raczej to on znalazł ją jak spacarowała po lesie i..

- Co się stało Shino?

- Straciła kontrolę nad quirkiem gdy zaatakowało ją dzikie zwierzę.- Wtrąciła się Ryuko.- Lekarze niedawali Orionowi żadnych szans na przeżycie. Lecz Carm opiekowała się nim jak tylko mogła. Po dwóch latach był zdrowy i miał trafić do nowej rodziny, jednak ciągle tu wracał najczęściej pod osłoną nocy. Po dwudziestej próbie uznaliśmy, że może tu zostać.

- Musiał być naprawdę uparty.

- Tak samo jak jego właścicielka.- Zmówiły się dziewczyny.

//Carmen//

Carm posadziła Kote na ławce przy stole.- Możecie podać mi apteczke?- Po chwili czarno-włosy chłopak od taśmy położył na ławce.- Dzięki.- Biało-włosa wygrzebała z ateczki żel na sniaki, wodę utlenioną i plastry. Po opatrzeniu wszelkich możliwych ran chłopiec zabrał bułkę i pobiegł się bawić, a Orion położył się na nogach błękitno-okiej.

- Carm? Emm mogę tak do ciebie mówić?

- Oczywiście emm.

- Ochaco Uraraka.

- Oczywiście Ochaco.- Poprawiła się błękitno-oka.

- Wiem, że to pytanie nie jest na miejscu. Szczególnie na początku znajomości.

- Wal śmiało.

- No okej, wszyscy jesteśmy ciekawi dlaczego jesteś tak nastawiona do Sensei Aizawy i dlaczego nie wiedzieliśmy, że ma córkę.

- Nie jest dla mnie ojcem, może jesteśmy spokrewnieni, ale nic więcej.

- Co z waszą relacją?

- Też byś się tak zachowywała gdybyś dorastała bez rodziców przez dziesięć lat.- Carm bez zastanowienia wróciła do jedzenia.

- O Jezu, dajcie wody! Carm zjadła potrawkę Katsukiego!- Wszczęła się panika.

- O co wam chodzi? Przecież to nawet ostre nie jest.- Wszyscy spojrzeli na nią jak na wariatkę. Dłuższą niezręczną ciszę przerwał śmiech Tomoko.

- To nic dziwnego. Carm do swojej zupy z chili dodaje pięć butelek tabasco i cztery duże miski z poszatkowanymi papryczkami chili z każdego rodzaju. Jest tak droga, że przygotowujemy je zawsze w święta.

- COO!?- Krzyknęli z przerażeniem tak głośno, że ptaki się spłoszyły, a Orion uciekł w stronę domku.

- Zamknijcie się! Nie jesteście u siebie.- Wtrącił się Aizawa w tym czasie obok niej usiadł zafascynowany Katsuki.

Córka Bohatera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz