Rozdział 23 | Od początku do końca

187 10 1
                                    

Rekruci nieszczęśnie i ściśle przestrzegali zabójczego grafiku szkoleniowego, aby w ostatni dzień roku doczekać się swojego dnia odpoczynku. O godzinie 23:00 w budynku głównym zaczęli schodzić się rekruci na czele z pułkownikem Keithem. Zwykle przed wojną żołnierze nie mieli czasu świętować, jednak tego dnia, wszyscy oficjalnie mieli wstąpić do korpusu szeregowych i otrzymać swoje odznaki. Również Eren został wyróżniony.

Major Levi zapukał do drzwi łazienki. Niecierpliwie kazał mu wyjść i szykować się do wyjścia.

— Powinniśmy już być na miejscu.

A ponieważ Eren nie odpowiadał, Levi wtargnął do środka z hukiem. Spojrzał na Erena i wtedy zrozumiał, że ten dopiero zakłada sobie opatrunek na postrzeloną rękę.

— Żartujesz sobie?!

— Majorze... — Eren spojrzał na mężczyznę jak szczeniak. — Ja chciałem-

— Nie gadaj tylko się ogarniaj!

— Ale... majorze...

— Co jest?

Eren chciał coś powiedzieć, ale czując presję czasu, rozmyślił się.

— Pomoże mi pan z tym?

Wyciągnął ręke do Leviego. Na jego prośbę, podszedł i do końca zawinął bandaż. Potem zaczął zapinać guziki jego koszuli. Zawiązał mu nawet krawat, poprawił włosy i podał marynarkę. Zrobił to szybko i bez zbędnego gadania, poszli na te uroczyste oznaczenia.

Kiedy drzwi do sali się otworzyły, na sali zapadła cisza. Levi i Eren którzy dopiero co weszli, od razu stali się centrum. Wszyscy rekruci stali już w rządku przygotowani, na środku ludzie umundurowani i ubrani elegancko czekali na ich przybycie, a po drugiej stronie sali stał generał Erwin Smith.

— Majorze... — Eren pochylił się nad mężczyzną by szepnąć do jego ucha: — czy to przeze mnie?

— Oczywiście, że tak.

Generał, który prowadził całe rozdanie odchrząknął.

— Czekaliśmy niecierpliwie.

Erwin zaprosił Erena na scene przed całą zbiorowość i kiedy ustawił się w swojej kolejce, kontynuował oznaczenia.

Tamtego dnia, 31 grudnia, do jednostki wojskowej Erdii, korpusu szeregowych, pod dowództwem generała Erwina Smitha, wstąpiło 74 nowych rekrutów. Tego dnia również odznakowano jednego, nowego podoficera.

— Eren Jeager, wystąp.

Eren wystąpił przed szereg i wtedy generał oznajmił:

— Eren Jeger, za swoje zasługi, które uczynił dla naszego kraju, za odwagę i skuteczność w działaniu jaką pokazał podczas wykonania swojej misji, a także za sumienną i ciężką prace, otrzymuje stopień kaprala i tym samym wstępuje do korpusu podoficerów młodszych.

Po sali rozniosły się kolejne brawa. Generał podszedł do Erena i zgodnie ze swoją decyzją, nałożył Erenowi nowe naramienniki z dwoma paskami, będące symbolem stopnia kaprala.

— Gratuluję, synu.

— Dziękuję, generale!

Eren mocno przywarł swoją pięść do piersi. Okazał wierność swojemu kraju i był naprawdę dumny z tego co osiągnął. Chociaż jego historia nie zaczęła się szczęśliwie i spotkało go wiele trudności to w końcu udało mu się wykorzystać to na swoją korzyść. Spojrzał na swojego majora szczęśliwy.

Zaczęło się świętowanie. Z okazji sylwestra i nowego roku, otrzymano pozwolenie na pokaz fajerwerek - z zachowaniem bezpiecznej odległości od materiałów wybuchowych. Jeszcze przed północą, podwórze było pełne nowych rekrutów i generałów. Levi i Eren spędzali ten czas w swoim domu, świętując razem.

Brunet nie mógł oderwać wzroku od swojego odbicia. Major też przyglądał mu się z kanapy.

— Rozbierasz się, czy mam ci pomóc?

Spojrzeli na siebie. Widocznie Levi czekał, aż młodszy usiądzie obok niego. Gdy to zrozumiał - zdjął marynarkę, rozluźnił krawat i odpiął kilka guzików. Potem zbliżył się do majora i usiadłwszy przy nim, objął go ramieniem odważnie.

— Jest panu ciepło?

— Wględnie — to powiedziawszy, przysunął się bliżej Erena. Oparł się o niego i zamknął oczy.

— Na pewno nie chce pan popatrzeć na fajerwerki? Jeśli chciałby pan wyjść, mogę pana ogrzać.

— Tutaj jest dobrze.

Złapali się za dłonie. Bandaż Erena nieco im przeszkadzał, lecz gdy major zqproponował by go zdjąć, on stanowczo zaprotestował.

— Dlaczego? Daj mi zobaczyć czy się goi.

— Nie, znaczy... goi się już, spokojnie.

Jego zapewnienie wcale nie było takie pewne. Ale nie chciał o tym myśleć, nie teraz. Czule i ostrożnie pocałował majora w jego kark. Pocałował go jeszcze raz. I znowu, póki major nie odwrócił twarzy do niego, żeby mógł to zrobić w innym miejscu. Pocałowali się w usta. Śmiało i bez lęku, że ktoś może ich teraz zobaczyć. Byli sami, razem.

Levi odsunął się od Erena. Spojrzał z dołu w jego oczy i delikatnie się uśmiechnął.

— Gratuluję uzyskania stopnia kaprala.

— To wszystko dzięki panu. Inaczej nigdy bym się nie pogodził ze swoją przeszłością i tego nie osiągnął. Dziękuję panu.

Mężczyzna nieco się zawstydził. Zasłonił twarz.

— ...ty też... pomogłeś mi — mamrotał niewyraźnie. — Pomogłeś mi... odnaleźć spokój, którego tak bardzo mi brakowało... ja też... dziękuję ci, Eren.

Intymność i namiętność między nimi nie zawierała się w ich pocałunkach, lecz właśnie w tym kim dla siebie byli. Levi pomógł pogodzić mu się z tym jaki jest - z kolei dzięki Erenowi, Levi zaznał pokoju i miłości.

— Zostaniesz ze mną póki ta wojna się nie skończy?

— Jeśli tego pan chce. Wykonam każdy rozkaz, majorze.

— W takim razie zostań ze mną.

— Tak jest.

Eren i Levi pocałowali się jeszcze raz. Ich uczucia miały przyćmić albo stłumić strach, który budził się w ich sercach. Nowy rok, nowy czas, który miał nadejść, zapowiadał mroczne dni. We dwoje, razem, mieli nadzieję przetrwać.

C.d.n.

Hej. To narazie koniec. Szczerze to przeczytałam wszystko w kilka godzin i stwierdziłam że wypada skonczyć jednak. Co z tego że minęło półtora roku. Wattpad tak działa. XD

Przypomne o teorii Hange, która coś tam odkryła, że tamta akcja pojmania Rainera i Bertholdta była ukartowana czy coś.

No i przypomne, że broń, którą Mare ukradło Erdii ma służyć do przemiany ludzi w mordercze bestie, które bezwzględnie zabijają.

Przypomne że w opo stworzyłam osobne państwa takie jak
+Mare
+Edria
No i też
+Zjednoczone Ziemie Marii
+Południowa Sina
+Rose

Oczywiście to tak dla przypomnienia co się dzieje itp. No i możliwe że kiedyś napiszę drugą część w której to rozwinę.

Dziękuję wszystkim, którzy kiedykolwiek się tu przewinęli. Każda pojedyncza gwiazdeczka i komentarz są dla mnie bardzo ważne i doceniam, że ktoś się zainteresował moją pracą.

🥰😍😍😍😘

Prawo do miłości | SnK | BxBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz