Rozdział 7

641 36 26
                                    

Lisa Pov.

- Cześć Lisa - przywitał się ze mną chłopak.

- Cześć - odpowiedziałam. Przez chwilę żadne z nas się nie odzywało.

- To idziemy - zapytał Jungwon. Pokiwałam głową. Chodziliśmy po kilku sklepach, aż w końcu znalazłam bluzkę, która odpowiadała tej zniszczonej. Oczywiście chłopak uparł się, że za nią zapłaci mimo, że chciałam to zrobić sama.

Później poszliśmy do pobliskiej kafejki na kawę. Moja przyjaciółka przez cały czas za nami podążała w pewnej odległości. W końcu Yang zapytał czy ją znam. Ja oczywiście odpowiedziałam, że nie i rzuciłam w stronę Mei ostrzegawcze spojrzenie.

Teraz siedzieliśmy przy stoliku i popijaliśmy kawę. Dziewczyna kilka minut po nas weszła do kawiarni i usiadła kilka stolików od nas. Chłopak wydawał się lekko nie spokojny i zastanawiałam się czy może myślał, że Mei to jakiś saseng fan.

- Ej, Lisa nie chciała byś może się gdzieś przejść - zapytał Jungwon jak wypiliśmy kawę.

- Jasne, czekaj tylko napiszę do mamy, że będę później - powiedziałam, ale tak naprawdę nie miałam zamiaru pisać do mojej mamy. Zamiast tego napisałam do Mei żeby wreszcie dała sobie z tym wszystkim spokój. Po wymienieniu kilku wiadomości wreszcie się zgodziła.

Wyszłam z Jungwonem z galerii i skierowaliśmy się w stronę plaży. Słońce już zachodziło i na horyzoncie malował się piękny widok. Chłopak usiadł na piasku niedaleko wody, a ja uznałam, że nie dane mi będzie w najbliższym czasie być w tym samym miejscu o tej samej porze, więc zdjełam buty i zaczęłam brodzić bosymi stopami w wodzie.

Chłopak bacznie mi się przyglądał po czym również zdjął buty i wyszedł do wody po kostki. Staliśmy tak obok siebie w ciszy, aż zapytałam:

- To kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że jesteś liderem Enhypen, co ?

Yang chyba nie spodziewał się czegoś takiego bo z wrażenia prawie się przewrócił.

- C-co ? Skąd ty to wiesz ? - zapytał.

- To nie było trudne. Masz bardzo charakterystyczny głos i jeszcze to imię Yang Jungwon. Wiedziałam, że je znam. Nie martw się, nie jestem jakąś psychiczną fanką. Po prostu lubię waszą muzykę to wszystko.

- Czyli nie jesteś zła, że ci nie powiedziałem ?

-Ani trochę. Muszę być szczęściarą, że to akurat na mnie wpadłeś. Prawdopodobnie gdybyś na mnie nie wpadł nie stała bym tu teraz obok ciebie i nie rozmawiałam z moim ulubionym idolem do którego chciałam wysłać list... - za późno ugryzłam się w język.

- Naprawdę chciałaś mi wysłać list ? - zawołał chłopak.

-Tak, ale teraz to już nieważne. On i tak był do bani.

- Wyślij go i podpisz się P.L. to będę wiedział, że to od ciebie.

- No dobra, ale przeczytaj go gdzieś poza kamerami, zgoda ?

- Zgoda, a jeszcze jedno Lisa.

- Tak ?

- Czy to, że nie znasz tej dziewczyny co za nami podążała to też kłamstwo ?

- Eee, ja... mogłam trochę nagiąć prawdę - odwróciłam wzrok od niego.

- Nie kłam Lisa.

- W porządku, to była moja przyjaciółka Mei która uparła się, że będzie robić za mojego tajnego ochroniarza, żeby nic mi się nie stało. Bo kto wie, możesz mieć źle zamiary.

- Ja ?! Na pewno, zaraz cię porwę i zarządam okupu za twoją głowę - Jungwon się roześmiał.

- To nie jest śmieszne - popchnęłam go, ale lekko mocniej niż zamierzałam co poskutkowało tym, że brunet stracił równowagę i wpadł do wody.

- Ty ! - krzyknął chłopak i zaczął mnie gonić, a ja zaczęłam uciekać śmiejąc się w niebogłosy. Na plaży nikogo nie było na szczęście bo cała sytuacja wyglądała komicznie.

W końcu Yang mnie złapał i wrzucił do wody przez co byłam cała mokra.

- Jesteś okropny - krzyknęłam w jego kierunku.

- Ja ?! To ty zaczęłaś.

- Niechcący, nie zamierzałam sprawić, że wpadniesz do wody - powiedziałam na swoją obronę.

- Już dobrze, chodź bo cała się trzęsiesz - wyciągnął do mnie rękę. Miał rację, robiło się chłodniej, a ja nie miałam na sobie jakichś ciepłych ubrań w dodatku byłam cała przemoczona.

Wyszłam z wody i podeszłam do chłopaka. Podał mi swoją bluzę która razem z butami, oraz moim plecakiem została na brzegu.

Założyłam ją i od razu zrobiło mi się cieplej.

- Dziękuję - zwróciłam się do niego.

- Nie ma za co. Już późno powinnaś iść do domu.

- Racja, zadzwonię do taty, wyśle kogoś, żeby po mnie przyjechał, przy okazji możemy również ciebie odwieść, będzie mniejsze prawdopodobieństwo, że się przeziembisz niż gdybyś szedł na piechotę.

- Jeśli to nie problem...

- Ależ skąd, to będzie dla mnie zaszczyt przewieźć taką sławną osobę jak ty - ukłoniłam się niezgrabnie.

- Przestań Lisa, czuję się nieswojo.

- Dobra, dobra, podasz mi plecak to zadzwonię - poprosiłam co wykonał natychmiast.

- Dzięki - powiedziałam i wybrałam numer mojego taty.

---------------------------------------------------------
725 słów
Mamy nowy rozdział, dajcie znać czy się podobał

Gwiazdki + komentarze = motywacja do pisania rozdziałów

Rozdział niesprawdzony

Crush on you || Yang Jungwon EnhypenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz