#2 Straszny wypadek

1.1K 20 7
                                    

Pov. Gabryś
Obudziłem się około 10. Jak dobrze mi się spało. W końcu czuje, że jestem wyspany. Zwlokłem się z łóżka i poszedłem do łazienki. Umyłem zęby i ubrałem szare dresy oraz czarną bluzę. Udałem się do kuchni. Wstawiłem wodę na herbatę i wyjąłem mój ulubiony dżem z lodówki- truskawkowy. Kocham truskawki! Zrobiłem sobie kanapkę. Wziąłem ją do ręki i usiadłem na kanapie. Włączyłem telewizje.
-Uwaga uwaga! Od dzisiaj silne wiatry w całej Polsce! Prosimy o zachowanie ostrożności i jeśli to możliwe- o nie wychodzenie z domów!- powiedziała prezenterka pogody.
-Ahhh. Już wiem do czego będzie dzisiaj najwiecej wezwań...- pomyślałem po czym przełączyłem program. Natrafiłem na jakąś komedię. Romantyczną komedię. ROMANTYCZNĄ. Totalnie nie moje klimaty. Z resztą całe te romansidła przypominają mi o Zosi... Nadal nie mogę się po tym pozbierać. Mimo, że koledzy w pracy, a najbardziej to Britney, starają się mi pomóc. I tak to nic nie daje. No cóż się mówi.. Życie. Westchnąłem. Postanowiłem, że pójdę do sklepu po jakieś przekąski. Stwierdziłem, że przed pracą obejrzę sobie jakiś film. Najlepiej Harrego Pottera. Uwielbiam tą serię. Wstałem z kanapy, wziąłem portfel i ubrałem kurtkę oraz buty. Gdy tylko wyszedłem z bloku, żałowałem swojej decyzji. Wiało jak cholera.
-Nosz do jasnej anielki- pomyślałem. Musi tak wiać? Trudno Gabrielu Nowaku. Ruszyłeś tą swoją pupę to teraz pójdziesz do tego sklepu. Choć by nie wiem co. Ruszyłem w stronę najbliższej żabki. Gdy doszedłem okazało się, że była ona zamknięta.
-Cholera- pomyślałem. Trudno ide dalej. Na szczęście blisko znajdowała się biedronka. Szybko zrobiłem zakupy i udałem się do domu. Od razu po wejściu zdjąłem buty i odgrzałem herbatę z rana. Było mi strasznie zimno! Usiadłem z herbatą i chipsami na kanapie pod kocem. Włączyłem netflixa. Aż nagle... korki wysiadły! No to super! Nici z mojego filmu. Ughh. Trudno. Muszę wymyślić jakieś inne kreatywne zajęcie. Aha już to widzę.

Pov. Julka
Spałam sobie spokojnie. Nagle przyśnił mi się koszmar. W moim śnie jechało auto. W środku byłam ja? I dwóch starszych ludzi- kobieta i mężczyzna. Kobieta miała krótkie falowanie blond włosy, żółtą sukienkę i czerwone obcasy. W ręku trzymała niebieską torebkę. A mężczyzna był ubrany w niebieską koszulę i czarne jeansy. Na jego głowie nie było włosów, a na nogach miał czarne, szpiczaste lakierki. Wydawało mi się, że kojarzę skądś te twarze.. Czy to byli moi rodzice? To oni... Nagle w auto którym jechaliśmy wjechał tir... Mama i tata zginęli na miejscu, ja przeżyłam.. Obudziłam się wtedy cała zalana potem. Spojrzałam na zegarek- 4:00. Znowu przyśnił mi się ten wypadek... Nadal nie mogę uwierzyć, że to się stało naprawdę.. Nikomu o tym nie mówiłam- nie chciałam żeby ktoś wiedział. Wstałam z łóżka i poszłam się wykąpać. Ubrałam jakieś stare dresy i niebieską bluzę. Wzięłam kołdrę ze swojej sypialni i położyłam się na kanapie w salonie. Zasnęłam. Obudziłam się około 11:00. Na dworze było prawie ciemno, niebo było zachmurzone a drzewa wyginały sie na wszystkie strony. Chciałam zapalić światło w kuchni- wysiadły korki. Zapaliłam pare świec, ale i tak było ciemno. Zjadłam kanapkę i znowu wtulam się pod kołdrę. Wzięłam tylko jakąś książkę. Opatuliłam się i zaczęłam czytać. Po paru godzinach spojrzałam na zegarek w telefonie- 21:00. Cholera! Za godzinę muszę być w pracy. Szybko wstałam i przebrałam się w jeansy. Na szczęście prąd już wrócił. Mogłam sobie już zrobić kawę. Wypiłam szybko ten boski napój, wzięłam wszystkie rzeczy i pojechałam do pracy. Przebrałam się w strój ratownika i usiadłam na kanapie. Rozmawiałam z Martyną i czekałam na resztę.

Pov. Gabryś
Stwierdziłem, że wezmę jakiś stary album ze zdjęciami i sobie je obejrze. Znalazłem! Otworzyłem i spojrzałem na pierwsze zdjęcie. Znajdował się na nim mały chłopiec. Był ubrany w żółtą koszulkę i krótkie niebieskie spodenki. Zaśmiałem się. Oglądałem dalej zdjęcia. Tak właśnie zeszły mi 3 godziny. Potem zdrzemnąłem się. Zerwałem się o 21:30.
-Cholera, zaraz się spóźnię!- powiedziałem do siebie. Szybko wstałem z kanapy i pobiegłem do drzwi. W biegu chwyciłem telefon i klucze, a buty włożyłem już na klatce schodowej. Pobiegłem do auta. Wichura na dworze była już mocniejsza. Z trudem dojechałem do bazy. 21:55... Ufff. Mam jeszcze 5 minut na przebranie się. Wbiegłem do naszego saloniku, wziąłem strój i poszedłem się przebrać. W salonie siedziała już Britney, Martyna, Piotr i dr. Banach. Przebrałem się szybko i usiadłem koło moich znajomych. Potem Piotr i Martyna dostali wezwanie. Dr. Banach poszedł do bistro po jakieś kanapki a ja z Britney zostaliśmy sami. Byłem senny. Zasnąłem na kanapie obok Julki. Jak się później okazało ona też zasnęła.

Pov. Dr. Banach
Poszedłem do bistro po kanapki. Była duża kolejka, co mnie bardzo zdziwiło bo było już późno. W końcu udało mi się kupić 3 kanapki- dla mnie, dla Britney i dla Nowego. Poszedłem do bazy i zobaczyłem, że na kanapie i Julka i Gabryś śpią. Nowy leżał na kolanach dziewczyny, a ona miała rękę w jego włosach.
-Słodziaki- pomyślałem. Usiadłem przy stoliku i czytając gazetę czekałem na jakieś wezwania. Co jakiś czas spoglądałem na Julkę i Nowego. Nagle zadzwonił do mnie telefon. Dzwoniła Ania- moja żona. Odebrałem.
📞rozmowa przez telefon📞
-Cześć Aniu- powiedziałem.
-Cześć Wiktor! I jak dyżur? Ciężko?- zapytała mnie kobieta.
-Jak na razie żadnych wezwań. Jest bardzo nudno. Tak nudno, że Nowak i Britney zasnęli wtuleni w siebie. Mówię Ci Anka , kiedyś z nich coś będzie- odpowiedziałem.
-Oho, tylko pilnuj ich żeby żadnych małych Nowaków tam nie było haha- zaśmiała się.
-Ależ oczywiście. Dobra ja muszę kończyć bo mamy wezwanie. Paa, kocham cie!- pożegnałem się.
-Papa, buzi tez cie kocham- powiedziała Ania po czym się rozłączyła.
📞połączenie zakończone📞
Dostaliśmy wezwanie. Obudziłem zakochanców.
-Ruchy ruchy dzieciaki! Wezwanie mamy- wykrzyknalem. Przyjaciele zerwali się z kanapy.
-Yyy ja nie śpię!- wykrzyknęli na raz.
-Jasne jasne. Dalej mamy wezwanie do... do 18P?! Cholera, 18P to przecież Martyna i Piotr..- powiedziałem zaniepokojony.
-Adam, o co chodzi z tym wezwaniem?!- zapytałem przez radio.
-18P wysyła sygnał SOS. Na Piotrka zawalił się budynek. Pospieszcie się!- usłyszałem odpowiedź.

Pov. Narrator
Po odpowiedzi Adama, cała trójka wybiegła z bazy. Nowy wsiadł za kierownice i szybko ruszył. Chwilę później byli juz na miejscu.
-Martyna? Piotrek?-zawołała Britney.
-Tutaj, pomocy...- 21S usłyszało słabą odpowiedz Martyny. Od razu pobiegli w stronę głosu. Piotrek lezal nieprzytomny pod wielkim klockiem betonowym. Nowy i dr. Banach ostrożnie ściągnęli klocka, a Julka próbowała uspokoić Martynę. Udało im się uwolnić Piotra. Od razu zmierzyli parametry.
-Doktorze mamy NZK!...- powiedział przez łzy Nowy. Na szczęście udało im sie przywrócić krążenie. Szybko zawieźli Piotra do szpitala. Martyna została u niego w sali a załoga 21S poszła do bazy. Nagle Julka nie wytrzymała i wybuchnęła płaczem. Wtedy Nowy do niej podszedł i ją przytulił. Smutno szeptał jej do ucha, że wszystko będzie dobrze. Ale czy aby na pewno będzie?...

Pov. Julka
Było mi strasznie przykro z powodu Piotra. W końcu coś we mnie pękło. Zaczęłam płakać. Usiadłam zapłakana na kanapie i wtuliłam głowę między nogi. Nagle poczułam, ze ktoś mnie podciąga do góry i przytula. Był to.. nowy?! Dziwne. Jednak wtulilam się w jego ramie. Coś w  głębi mnie mówiło mi, ze tu jest bezpiecznie. Czy ja się zakochałam? Na pewno nie.. Wtedy nie wiedziałam jak bardzo się myliłam...

Pov. Narrator
I tak mijały dni, miesiące. Piotr wyzdrowiał, a Britney i Nowy wchodzili w coraz to głębszą relację. Wszystko zdawało się być dobre, przyszłość również zapowiadała się bardzo dobrze. Jednak pewnego dnia...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział! Jednak będę wrzucała kolejne części wtedy kiedy będę miała już je napisane. Dziś trochę dłuższy rozdział bo, aż ponad 1,2k słów! Życzę Wam miłego dnia, nocy itp❤️. Wpadajcie tez na mojego tik toka! Nazwa: .nasygnale.xs 💗💗
Paaaaa

„I love you but I hate you..."// Britney x Nowy (na sygnale)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz