Gdy nowi uczniowie się uspokoili, Henryk Stylowy podszedł do Edzia. Położył na jego torsie dłoń i zaczął słodko mówić:
- Hej Dad- znaczy co? - spojrzał się na Bele Łabędź, która patrzyła na to z zniesmaczeniem na twarzy. Wiedziała, że Edzio jest GEJEM, ale nie wiedziała, że ma takiego dziwaka za chłopaka.
- To ja już pójdę może. Do zobaczenia jutro, Edzio! - pomachała na pożegnanie swojemu KRASZOWI i jeszcze raz spojrzała się na tego lamusa Henryka Stylowego.- Deddi patrz ile mam uczniów! Tylko jeszcze nie mam akademii. Musimy coś z tym zrobić.
- My zbudujemy akademie! - krzyknął jeden z uczniów, który miał twarz w kolorze Arbuza i w ogóle wyglądał jak Arbuz, co bardzo spodobało się Henrykowi - Uczniowie, do roboty!Nagle wszyscy uczniowie zaczęli z dupy brać arbuzy. Wyglądało to podejrzanie, jednak Henryk patrzył jak zaczarowany na ten okaz dobroci.
W krótkim czasie uczniowie skończyli budowę tej jakże majestatycznej placówki. Wyglądała ona tak:
Na zdjęciu wyszła na mniejszą, niż w prawdziwym świecie jest. Nic nie podejrzewajcie, bo to jest opowieść na faktach. Sama to na oczy widziałam!
Henryk, który trzymał na rękach swojego daddiego wszedł do środka budynku. Po pięciu sekundach przebywania tam, na głowę Edzia zleciał Arbuz.
Przez następny tydzień Edzio musiał robić 69 z Henrykiem z Arbuzem na głowie, co mu jednak nie przeszkadzało.
Podczas jednego STOSUNKU, na twarz Henryka, który oczywiście był na dole, zleciał Arbuz. Edzio skakał po ścianach, bo wreszcie będzie mógł cokolwiek zjeść.
Kolejny rozdział, bardziej zrypany niż poprzedni, ale taki vibe będzie miała ta książka. Do zobaczenia w następnym rozdziale :)
CZYTASZ
Henryk Stylowy i Akademia Cukrowego Arbuza
VampirHenryk Stylowy wraz z Edziem zakłada Akademie Cukrowego Arbuza