#1

3.3K 146 292
                                    

Na samym początku muszę poinformować, że książka może zawierać dokładne opisy "brutalnych" scen i wulgaryzmy. Życzę miłego czytania.
************************************

- chłopaki!- zawołał Nick wychodząc zza rogu.

- co?- zapytali wszyscy w prawie tym samym momencie.

- moich rodziców dziś nie ma w domu więc... Urządzam imprezkę!

- o to świetnie!- krzyknął Karl.

- dobra chłopaki, ostatnio trochę myślałem nad wyzwaniami do gry w butelkę. Mam takie, że nie sądzę żeby ktokolwiek z was to zrobił- odezwał się Wilbur.

- nie przesadzaj, dobrze wiesz że zrobimy każde wyzwanie.- powiedział Clay.

- zobaczymy- stwierdził brunet i uśmiechnął się chytrze.

Lekcje mijały, a każdy z grupy chłopaków nie mógł się doczekać, kiedy wkońcu pójdą do domu przyjaciela. Wszyscy byli ciekawi, jakie to wyzwania wymyślił Wilbur. Wszyscy mieli zdolności, do wymyślania mocnych wyzwań, ale ten chłopak umiał to robić chyba najlepiej, a wyzwania od niego były najmocniejsze. Nie ma co się dziwić, skoro był jednym z pierwszych którzy dołączyli do ekipy.

***

-wkońcu koniec!- krzyknął George wybiegając ze szkoły.

Wszyscy zaczęli się śmiać, ponieważ chłopak zeskoczył ze schodów i prawie upadł. Naszczęście blondyn o imieniu Clay go złapał. Inaczej mogło by się skończyć dość nieprzyjemnym upadkiem.

- dzięki- powiedział szybko George, kiedy zielonooki chłopak trzymał go w ramionach.

Obaj spojrzeli sobie w oczy, ale kontakt wzrokowy nie trwał długo, ponieważ podszedł do nich chłopak o imieniu Alex, którego tak naprawdę starali się unikać.

- serio chłopaki? Wy dalej będziecie się bawić w te głupie wyzwania?- powiedział chłopak patrząc na nich ze współczuciem w oczach.

Alex to chłopak który również kiedyś należał do grupy, kiedy ona jeszcze nie była taka liczna. Pewnego wieczoru, dostał wyzwanie żeby wziąść narkotyki. Kiedy podali mu woreczek z białym proszkiem do ręki, on go nie odmówił. Dostał za to 2000 złoty od swoich przyjaciół, którzy tyle postawili, bo nie wierzyli że chłopak odważy się na wykonanie tego wyzwania. Od tej pory Alex się trochę uzależnił. Odłączył się od grupy, ponieważ zauważył że go tym zniszczyli. Było już za późno, a on dalej musi radzić sobie z uzależnieniem. Ostrzega innych członków ekipy żeby się odłączyli od nich, bo skończą jak on. Nikt go nie słucha.

-czego chcesz Alex- odezwał się arogancko Wilbur.

- chce, żeby wkońcu wszyscy zauważyli że popełniają błąd będąc z tobą w tej debilnej grupie. Nie chce żeby zmarnowali swoje życie przez ciebie, tak jak zrobiłem to ja.

- i tak nikt ciebie nie słucha i nikogo nie obchodzi to że się uzależniłeś. To twoja wina, trzeba było nie brać.

- trzeba było nie dawać mi takiego zadania. Byłem wtedy młodszy i nie rozumiałem co robię.

- to już nie mój problem.

Wilbur obrócił się i zaczął się kierować w stronę wyjścia ze szkoły. Alex ostatni raz spojrzał błagalnym wzrokiem na grupę, po czym poszedł za szkołę. Alex miał jeszcze lekcje, więc można było się spodziewać po co tam idzie. Wszyscy się dziwią, że jeszcze żaden nauczyciel go na tym nie przyłapał.

Prawie cała grupa poszła w stronę Wilbura. Clay i George po raz ostatni popatrzyli na Alexa znikającego za rogiem budynku, a potem spojrzeli na siebie. Ten kontakt wzrokowy również nie trwał długo, ponieważ chwilę później zostali zawołani przez resztę przyjaciół.

- ogólnie chłopaki możemy iść do mnie nawet już. Przecież i tak będziemy tam tylko my, więc nie musimy się jakoś ładnie ubierać- powiedział przerywając niezręczną ciszę Nick.

- spoko, no to prowadź Nick do twojego domu, bo ja jeszcze u ciebie nigdy nie byłem- powiedział techno.

Techno tak naprawdę dopiero niedawno dołączył do grupy, co jest dość dużym zaskoczeniem. Chłopak jest bardzo dobry w robieniu wyzwań, a nawet je sobie polepsza i upokarza się jeszcze bardziej. W jakiś sposób to śmieszne, więc nikt nie ma o to problemu.

- dobra no to za mną!- niemal krzyknął chłopak i zaczął kierować się w stronę dość dużej polany, obok której znajdował się jego dom.

Spin this fucking bottle [Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz