Clay siedział w swoim mieszkaniu przeglądając instagrama na swoim laptopie. Nagle usłyszał wibracje obok niego. Był to jego telefon, a dzwonił wcześniejszy właściciel mieszkania.
Blondyn kiedy załatwiał sprawy związane z tym mieszkaniem, prawie całą noc to załatwiał, a to dlatego, że nie miał ukończonych osiemnastu lat. Akurat chłopak miał małe szczęście, bo trafił na dawnego przyjaciela swojej mamy. Mężczyzna czasami przychodził do niego i jego siostry, ale kiedy ich matka zmarła to się zmieniło. Dzieci chciały się z nim spotykać, tak samo jak on chciał się spotykać z tymi dziećmi, ale ojciec im nie pozwalał. Nikt nie znał tego powodu, ale rodzeństwo podejrzewało że to przez nieprzyjemny zapach alkoholu i jego zachowanie. Był dla nich okrutny, ale jakoś nie chciał żeby trafiły do domu dziecka.
Dzięki temu, że wcześniejszym właścicielem był właśnie ten przyjaciel, zielonookiemu udało się z nim dogadać. Mieszkanie teoretycznie dalej jest przepisane na mężczyznę, ale Clay w nim mieszka i płaci wszystkie rachunki.
Chłopak nacisnął zielony przyciski i przyłożył urządzenie do ucha.
- halo?- odezwał się głos w słuchawce.
- dzień dobry proszę pana, przyszły jakieś rachunki do zapłaty?
- nie, ale chciałbym się dowiedzieć o co chodzi.
- słucham?
- twój ojciec przyszedł do mnie przed chwilą i pytał się czy gdzieś was widziałem. Powiedział że gdzieś wczoraj wyszliście i nie wróciliście. Dziwne trochę bo mieszkacie tu już trzy dni, ale chciałbym dowiedzieć się o co chodzi. Narazie powiedziałem mu że nie wiem, ale myślę że dobrze wiesz, jak okaże się że uciekliście czy coś, będę musiał mu powiedzieć.
- przepraszam, ale nie mogę powiedzieć.
- to w takim razie przykro mi, ale podam mu wasz adres. Chce już policję wzywać więc muszę mu to powiedzieć.
Zielonooki szybki się rozłączył i zamknął laptopa. Rzucając telefon na łóżko, szybko pobiegł do pokoju swojej siostry.
- młoda! Pakuj się już! Nie ma czasu!
- ale co się stało?
- mówię że nie ma czasu! Później powiem ale teraz natychmiast pakuj się, chyba że wolisz wrócić do ojca i dostać lanie za ucieczkę.
Dziewczyna już nic nie odpowiedziała. Ostatnie słowa starszego brata wbiły jej się tak w głowę, że odrazu wstała z łóżka i zaczęła wrzucać wszystkie rzeczy do torby.
Blondyn spowrotem pobiegł do siebie. Również wziął torbę i zaczął pakować rzeczy. Nawet pięć minut nie minęło, a rodzeństwo było już gotowe.
Było dość zimno, ale chłopak zdążył w pośpiechu spakować swoją kurtkę, więc na zewnątrz wybiegł w szarych dresach i czarnej koszulce z długim rękawem. Wiedział że czas jest cenny i nie może sobie pozwolić na szukanie teraz w torbie tej kurtki.
W zielonookiego uderzyło zimne powietrze, ale prawie nie czuł tego zimna przez strach, który przeszywał całe jego ciało.
- chodź, biegniemy w lewo!- krzyknął do siostry i zaczął szybki bieg.
Dziewczyna również za nim pobiegła, a przez "adrenalinę" biegli bardzo szybko. Blondynka trochę miała problem z tym, aby dogonić brata. Co prawda biegła za nim, ale wolałaby obok niego. Przez przypadek potknęła się o kamyk i upadła.
- kurde, nic ci nie jest?- spytał Clay.
- kostka mnie boli.- powiedziała próbując wstać.
Chłopak wystraszył się, że dalej nie mają czasu. Wziął siostrę na ręce i spowrotem zaczął biec. Może był trochę wolniejszy, ale było to lepsze niż stanie w miejscu.
Kiedy byli dobre trzy kilometry od domu, zielonooki wszedł w jakąś uliczkę i posadził dziewczynę na ziemi.
-bardzo ta kostka cię boli?- zapytał zmartwiony.
- no troche-
- kurwa, oby nie była skręcona. Nie pojadę z tobą do szpitala nie jestem jeszcze pełnoletni i nie mogę.
- przepraszam.
- spokojnie, nie musisz przepraszać. Zdarza się, ja też mogłem biec wolniej to też byś nie musiała mnie doganiać.
- nie, Clay to nie twoja wina. Obaj się wystraszyliśmy i przez ten strach nie zwracaliśmy na takie rzeczy uwagi.
Rodzeństwo przytuliło się mocno i nie chciało oderwać, ale nagle usłyszeli jakieś kroki.
- Clay? Co ty tu robisz?- odezał się głos.
Kiedy blondyn spojrzał w górę, zobaczył dobrze mu znanego bruneta.
- o hej George
- hej, coś się stało? Wiesz... chyba nie codziennie się siedzi z siostrą na brudnej ziemi z torbami. A pozatym, widać że twoja siostra jest przestraszona. A i jeszcze jest dość zimno, a ty nie masz kurtki.
Zielonooki spojrzał na swoją siostrę. Faktycznie, w jej oczach było widać strach. Chłopak zapomniał, że ona nie umie ukrywać uczuć, a nawet kłamanie nie wychodzi jej najlepiej, więc wiedział że jakoś sam musi to załatwić.
-wiesz długa historia, a młoda jest przestraszona bo się przewróciła i kostka ją boli. - powiedział wkońcu. Nie umiał wymyślić na szybko lepszego sensownego wyjaśnienia. Prawdą było że jego siostra się przewróciła, ale napewno nie dlatego się bała.
- nie do końca ci wierzę, ale niech ci będzie. Co wy na to, żeby iść do mnie? Mieszkam sam bo rodzice kupili mi mieszkanie tutaj, ponieważ oni mieszkają w innym mieście.
-jeśli to nie będzie problem, to czemu nie.
-jasne że to nie problem, jakby był to bym tego nie proponował- zaśmiał się brunet i podał Clay'u rękę, aby pomóc mu wstać.
Zielonooki wziął na ręce swoją siostrę i patrzył na przyjaciela, czekając aż ruszy w stronę swojego mieszkania.
- o kurde, jest aż tak źle że nie może chodzić?
- nie jestem pewny, ale zapewne jak może to będzie chodzić powoli, więc tak zaoszczędzimy czas.
-spoko- powiedział George i zaczął iść w stronę swojego domu, a Clay razem z torbami i jego siostrą, zaczął kierować się za nim.
![](https://img.wattpad.com/cover/303625698-288-k517202.jpg)
CZYTASZ
Spin this fucking bottle [Dnf]
FanfictionOsiągnięcia książki: (03.05.2022) #1 w oznaczeniu "dnf"! "Butelka" czyli gra dla młodzieży, jak i starszej tak i młodszej, ale czy dzięki niej można się zakochać? Poznajcie grupę nastolatków którzy wręcz kochają tą grę. Na każdej imprezie w nią gra...