#8

1.2K 94 86
                                    

George po tym jak znalazł Clay'a i jego siostrę, zaprowadził ich do swojego mieszkania. Sam nie wiedział dlaczego, po prostu coś mu podpowiedziało by tak zrobić.

Blondyn przez jakiś czas zachwycał się samym wystrojem mieszkania, ponieważ był naprawdę ładny i nowoczesny. Przeważały kolory czarne, białe i szare.

- tutaj jest salon, możesz położyć twoją siostrę tu na kanapie, a ja pójdę po lód.- powiedział brunet.

Zielonooki nic nie odpowiedział, jakby miał jakąś kule w gardle, nie mógł wykrztusić z siebie żadnego słowa. Położył dziewczynę na kanapie i usiadł obok niej.

- dobra jestem. Przepraszam że tak długo, ale zamrażarka chyba mi się trochę zepsuła czy coś, nie wiem urwałem kawałek szuflady.

- jak?

- byłem wkurzony bo dostałem wiadomość i jakoś tak wyszło.

- dobrą wolę nie wnikać.

Wszyscy wybuchli śmiechem, łącznie z siostrą Clay'a.

Brązowooki podał woreczek z lodem dziewczynie i spowrotem skupił swoją uwagę na przyjacielu.

- Chcecie herbatę czy kawę?- zapytał wkońcu.

-ja poproszę herbatę- powiedziała blondynka.

-jeśli to nie problem, to poproszę kawę.

-jasne że nie ma problemu i skończ mi z tym jakimś problemem bo się wkurwie.

-okej, wolę nie ryzykować.

-dobry wybór.

- a ty z czego się śmiejesz młoda?- zapytał Clay swoją siostrę.

- z was- powiedziała dziewczyna która była cała czerwona ze śmiechu.

- pff weź ty się tam swoją kostką zajmij- prychnął zielonooki.

George poszedł zrobić napoje. Zrobił sobie kawę tak jak Clay'owi. Kiedy skończył, wrócił do salonu i podał kubki gościom.

- ale piękny kubek- powiedział zielonooki patrząc na naczynie w kolorowe jednorożce.

- wiem, jeden z moich ulubionych.- zaśmiał się brunet.

Przyjaciele zaczęli rozmawiać i wkońcu dowiedzieli się czegoś o sobie. Tak jak już było mówione, mimo że byli w tej grupie obaj długi czas, to się nie znali. Nie prowadzili rozmów jak normalni przyjaciele, a jak już rozmawiali to z całą grupą na temat wyzwań, albo jacy to ludzie nie są biedni, a reszta grupy bogata. Nikt nie wiedział o problemach finansowych Clay'a i oczywiście również nie wiedzieli że George też je do niedawna miał, więc wyśmiewali takich ludzi przy nich. No cóż, nie śmieszyło ich to ale nie mogli też powiedzieć jacy są naprawdę, bo odrazu ich cała praca na dobrą reputację w szkole, poszła by daleko. Okazało się że obaj chłopacy nie są zapatrzeni w siebie, co było dość unikalne, szczególnie że większość grupy patrzyło na innych z góry, a według nich to było nie potrzebne. Mimo że mieli lepsza reputację w szkole, to nie wyzywali i poniżali innych.

- i jak kostka młoda?- zapytał wkońcu chłopak na chwilę przerywając rozmowę z brunetem.

- już lepiej, może to tylko stłuczenie- odpowiedziała.

- całe szczęście, prawie na zawał padłem-

Rodzeństwo jeszcze przez chwilę rozmawiało ze sobą, a George zastanawiał się czy powinien o to pytać. Nie wiedział jak objąć w słowa to pytanie tak, żeby dobrze zabrzmiało.

- mogę was o coś zapytać?- powiedział i już wiedział, że nie ma odwrotu.

- jasne, pytaj- powiedzieli obaj w tym samym momencie.

- no bo... Wy macie gdzie mieszkać?

Zapadła cisza. Blondynka patrzyła się na brata, a on patrzył się w podłogę. Próbowali wymyślić wymówkę, ale George im to przerwał.

- wsensie chodzi mi tylko o to że... To mieszkanie jest duże. Ma jeszcze dwa pokoje. Idealnie moglibyście się zmieścić- powiedział już trochę ciszej.

Rodzeństwo popatrzyło na siebie, a brunet czekał na odpowiedź. Cisza która zapadła była naprawdę niezręczna.

- a moglibyśmy? Wsensie płacilibyśmy może po połowie czynszu, a za jedzenie też możemy po połowie- powiedział Clay.

- właśnie o takie coś mi chodzi. Przyznam że trochę samotnie się czuje bez nikogo, a z wami odrazu jest lepiej. Jesteście śmieszni i umiecie poprawić humor.

- dziękuje i myślę że można spróbować takiego mieszkania.

Obaj chłopcy byli zadowoleni, ponieważ Clay ma z głowy szukanie mieszkania i nie musi płacić za wszystko sam, a George nie będzie musiał siedzieć sam, bo do tej pory był bardzo samotny. W dzieciństwie rodzice również nie przejmowali się nim zabardzo, więc już zdążył się do samotności przyzwyczaić, ale bardzo cieszył się na myśl, że wkońcu będzie mógł sobie na codzień z kimś porozmawiać.


Spin this fucking bottle [Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz