[~Uno~]

182 21 25
                                    

***

Tak ogólnie to zamysł tej książki to był OneShot.. ALE zamiast ponad 1000 słów wyszło parę rozdziałów więc jednak będzie to niedługa książka podzielona na części.

***

[Prolog]

Słońce leniwie wstawało nad krajobrazem Krwawego Pustkowia. Dochodziła szósta rano kiedy stopa Hordaka ciężko stanęła po raz kolejny na złocistym piasku. Przymrużył oczy i rozejrzał się wokół. Wszędzie było widać tylko piasek, wymarłe krzaki, piasek i uhmmm... jeszcze więcej piasku. W okolicy nie było widać żywej duszy. Jak ktoś miał przeżyć w takim miejscu w samotności? Zaistniała sytuacja bardzo gryzła się z wyobrażeniem idealnego życia Hordaka. W zasadzie jakiegokolwiek jego życia. 

Zrobił kilka kroków w przód z zamiarem znalezienia jakiegoś suchego miejsca z cieniem na postój. Włóczył się już po tej pustyni przynajmniej dwie godziny, a ostatnia dawała się już we znaki. Niby dostał kilka butelek wody i trochę jedzenia na podróż ale nie wystarczy na pozostałe trzydzieści dni.

W ten sposób miał odbyć karę za próbę zniszczenia Etherii i współpracę z Horde Prime. Na początku były gorsze propozycje skazania go lecz po tym jak Adora wstawiła się w jego sprawie z argumentem niepodważalnym, Glimmer zgodziła się złagodzić karę. Fakt, Hordak był przywódcą Hordy i pragnął posiąść planetę tylko dla siebie ale przecież pokonał i zabił wielkiego Horde Prime'a przez co finalnie rebelia wygrała wojnę. Czy w tej sytuacji był choć trochę uniewinniony za swoje czyny?

Nagle dostrzegł nieopodal drzewko, które dawało wystarczająco dużo cienia na postój. Skierował się więc w jego stronę lecz po chwili przystanął usłyszawszy podejrzany dźwięk. Doskonale znał ten dźwięk. Przewrócił oczami i rozejrzał się po najbliższej okolicy.

- Entrapto, nie powinnaś tu przebywać. To niebezpieczne. - powiedział zrezygnowany Hordak, a głos mu zchrypiał po długim czasie nie używania strun głosowych. Fioletowowłosa wyszła nieśmiało ze swojej kryjówki z resztą dość kiepskiej, bo był nią jeden z wielu uschniętych krzaków. Za nią zatoczyła się Emily, którą słyszał wcześniej jak się poruszała. Księżniczka przybliżyła się do mężczyzny i spuściła głowę wgapiając się w swoje buty, jakby była czemuś winna. - Co tutaj robisz? - spytał miękko i po chwili odwrócił wzrok, tak aby dziewczyna nie zauważyła troski w jego oczach. To nie tak, że przeszkadzało mu jej towarzystwo - wręcz przeciwnie, uwielbiał spędzać z nią każdą możliwą minutę. 

Zanim Horde Prime przybył na Etherię spędzali wspólnie czas na budowaniu portalu i tworzeniu nowych technologii. Za każdym razem i przy każdej próbie odpaleniu tych doświadczeń był odczuwalny ten charakterystyczny dreszczyk emocji. Tylko przy tej jednej księżniczce mógł być sobą i nie martwić się o zdanie innych. Ona traktowała go jak kogoś wyjątkowego i doceniała jego wszystkie niedoskonałości. Twierdziła, że są wręcz piękne.

- Przeliczyłam wszystko jeszcze raz. - stwierdziła ze smutkiem w głosie i podniosła głowę aby na niego spojrzeć. Użyła swoich długich, fioletowych włosów żeby być na wysokości jego twarzy. Za to on zobaczył w jej oczach tęsknotę, która rozdzierała go od środka. - Nie przeżyjesz tu sam Hordaku... Nie poradzisz sobie. - Oczy jej się zeszkliły bliskie płaczu. Głos jej się łamał z każdą wypowiedzianą sylabą. - Właściwie to ja sobie nie poradzę bez ciebie. - zaszlochała i opadła w ramiona mężczyzny, który się zachwiał i chwycił ją upadając pod pień drzewa, przy którym planował się zatrzymać. Trzymał ją w ramionach, tak jakby obejmował właśnie cały swój świat. Wstrzymał oddech z zaskoczenia, bo nie znał tego uczucia. Ale wiedział jedno - to uczucie dostarczało mu dużo ciepła.

Entrapta zaszlochała w klatkę piersiową Hordaka. Ten, zaczął głaskać ją ostrożnie po głowie, a jej krótsze kosmyki włosów spadające jej na twarz odgarnął za ucho. Z każdą minutą płacz cichł ustępując uczuciu senności. Po kilku chwilach nastała kompletna cisza, w której słyszalne były tylko dwa nierówne oddechy dwójki przyjaciół. Mężczyzna przypuszczał, iż księżniczka zasnęła. Przytulił ją mocniej do siebie i również oddał się w ramiona snu.

***

Dobra więc mamy prolog! Dajcie znać czy wam się podoba i czy chcecie kontynuację w postaci następnych rozdziałów. Mile widziane zarówno krytyki jak i pochwał hah. Chętnie zobaczę też gwiazdki pod tym opowiadaniem <3

PS: pojawi się również w tej książce dużo Catradory

***

You Will Never Be Alone || Entrapdak || Tom PierwszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz