[~Otto~]

70 8 2
                                    

***

[Rozdział siódmy]

W sali panował istny chaos. Wszędzie był bałagan, a wokół sofy leżały porozrzucane pudła i skrzynie. W tym całym syfie krzątały się księżniczki (i Bow z Sea Hawkiem XD), które zauważywszy, że ktoś wszedł zatrzymały się w miejscu. Nikt się nie odezwał nie wiedząc co powiedzieć. Nie wiedziały jak się trzyma Adora po usłyszeniu nowych wieści. 

- Oooo... Adora! - zaczęła jako pierwsza Glimmer odkładając pudło, które trzymała w rękach. Podeszła z głupim uśmiechem do towarzyszki.

- Podjęłam decyzję. - przerwała jej stanowczo dziewczyna. Zrobiła krótką przerwę i wypuściła powietrze, które nieświadomie wstrzymała po wejściu do pomieszczenia. - Zrozumiem jeśli nie będziecie chciały ze mną lecieć, a...

- Lecimy. - przerwała jej tym razem Perfuma, która dotychczas się nie odzwywała. Adora się uśmiechnęła w akcie wdzięczności.

- Myślisz, że dlaczego jest tu taki bałagan? - jęknęła Mermista, która wyszła z czeluści kanapy. Zaraz po niej wstał zarumieniony Sea Hawk. - Zamierzamy uratować naszą panią Mądralińską i tego jej no... Hordaka. - odwróciła wzrok zmieszana. - Do niego jeszcze nie mam ksywki. - dopowiedziała robiąc nieokreślony gest ręką.

- Chwila, skąd Entrapta w ogóle się tam wzięła? Ona przypadkiem nie miała się od niego odizolować? - spytała Perfuma na co królowa poczerwieniała ze złości. Faktycznie kazała księżniczce trzymać się od niego z daleka. Zacisnęła pięści.

- Ona się nikogo nie słucha. - rzuciła wreszcie różowo-włosa. - Poza tym to w tym momencie jest to szczegół. - dodała pewnie. 

- A to wtedy nie był... - zaczęła Adora, lecz znów jej przerwano.

- Lepiej tego nie zaczynaj. - ostrzegła ją szatynka stojąca obok. Wyczuwała zdenerwowanie Glimmer i nie chciała aby doszło między nimi do kłótni. 

- Tak, czy siak teraz ważniejszą kwestią jest uratowanie Entrapty. - powiedziała królowa i przystąpiła z nogi na nogę. - i Hordaka. - dokończyła ze zrezygnowaniem w głosie.

Jeszcze tego wieczoru wspólnie z Catrą, Glimmer, Bow, Mermistą i Netossą Adora wsiadła na pokład Darli. Perfuma postanowiła zostać razem z resztą w zamku. Blondynka usiadła na miejscu do sterowania i zaznaczyła miejsce docelowe. Spojrzała niepewnie na Bow, który stał tuż koło niej. Statek wystartował z zawrotną prędkością. Cała załoga trzymała się z przerażeniem czegokolwiek, co było stale stojące. Rebeliantka pod wpływem prędkości wcisnęła się mocniej w fotel. Wypisane przerażenie na jej twarzy przemieniło się w ulgę, kiedy Darla zwolniła będąc już na odpowiedniej wysokości. Wszyscy zebrani ostrożnie się wyprostowali i spojrzeli na Bow, który nadal kurczowo trzymał się oparcia krzesła Adory. Z zamkniętymi oczami wciąż krzyczał ze strachu.

- Eee... Bow? - zaczepiła go rozkojarzona rebeliantka siedząca za sterami. Wychyliła się za oparcie żeby spojrzeć na przyjaciela. - Już zwolniliśmy. - Chłopak niepewnie otworzył jedno oko, a potem widząc miny przyjaciół, otworzył drugie. Rumieniec i zażenowanie wpłynęły razem na twarz bruneta.

- Sprawdzałem tylko czy Adora ma... uhm... wygodne oparcie hah... - zaśmiał się zażenowany. Wszyscy wydawali się być nieprzekonani.

- System wykrył problem. - zakomunikowała Darla czym odwróciła uwagę wszystkich od ciemnoskórego. Na statku zapaliły się czerwone światełka informujące o awarii.

- CO?! - podniosła głos Glimmer, a jej szczęka opadła ze zrezygnowania. Królowa podbiegła do skołowanej Adory, która wciąż siedząc na sterach próbowała coś poradzić wciskając jakiekolwiek guziki. 

- Nie wykryto Administratora. Włączam tryb ochrony przed intruzami. - Nagle, w jednej chwili statek zatrzymał się zupełnie aby potem móc powoli się przechylić. Statek zaczął spadać z zawrotną szybkością. Pasażerowie ze strachu zamknęli oczy czekając na uderzenie w ziemię. Tylko Adora zdołała oprzytomnieć i zachować zimną krew. Wyciągnęła szybko rękę przed siebie i przymknęła oczy na chwilę.

- Na honor Posępnego Czerepu! - krzyknęła z pewnością w głosie ale i paniką. Oczy, które otworzyła zmieniły barwę na jasno-niebieski i się świeciły... W jej dłoni zaczął się materializować miecz, a dziewczyna zmieniała się w legendarną wojowniczkę, She-rę. Jedną ręką nadal trzymała miecz, a drugą przyłożyła do sterownika Darli. 

- Administrator został wykryty, witaj She-ro. - odezwała się Darla. - O co chcesz zapytać?

- Centrum pomocy?! - bardziej zapytała niż stwierdziła spanikowana. Zacisnęła mocno oczy. Byli coraz bliżej uderzenia. 

- Jaki masz problem?

- Spadający Statek?! - Adora rozejrzała się wystraszona po statku. Wszyscy mocno trzymali się czegokolwiek. 

- Problem nie został wykryty. Podaj hasło. - Blondynka spojrzała przerażona na Glimmer. Tamta zaś wzruszyła ramionami na niezadane pytanie.

- Em.. Ethernia? - Spróbowała królowa.

- She-ra?? - raczej zapytała Adora.

- Przyjaciele Mary?! - zostało tylko kilka metrów do ziemi. Wszyscy zebrani ostatkiem sił doczołgali się do przyjaciół. 

- Hasło poprawne. Dostęp do wszystkich opcji. - zakomunikowała Darla. Statek zatrzymał się ostrożnie trochę nad ziemią. Towarzystwo odetchnęła z ulgą, a Adora opadła z lekkim uśmiechem na kolana. 

- Udało się... - szepnęła tylko i usiadła z powrotem na fotelu. - Darlo, zawieź nas na Krwawe Pustkowie. - poleciła.

- Cel podróży: Krwawe Pustkowie. Włączam tryb autopilota. Witajcie z powrotem, przyjaciele Mary. 

Dalsza podróż przebiegła im już bez żadnych większych komplikacji. Adora siedziała na sterach, na wszelki wypadek. Netossa goniła Catrę z spryskiwaczem z wodą, Bow i Glimmer postanowili przyrządzić coś do jedzenia, a Mermista jadła lody opierając się o krzesło Adory.

Po kilku chwilach wbiegł do pomieszczenia podekscytowany Bow. W ręce trzymał urządzenie łączące się z Entraptą i Hordakiem.

- Udało mi się namierzyć ich sygnał! - poinformował chłopak. Zatrzymał się przy załodze i odetchnął głęboko, ponieważ aby tu dotrzeć musiał przebiec mały maraton z jednego końca statku na drugi. 

- Co nam daje ta informacje? - spytała Adora. Była podirytowana tym, że prawie nic nie wiedzieli. Mieli po prostu za mało informacji. Przewróciła oczami.

- Ich dokładną, aktualną lokalizację. 

- Tego to nawet ja się domyśliłam. - prychnęła Catra, która wskoczyła na kolana siedzącej blondynki. Wszyscy spojrzeli na nią z głupimi uśmiechami. - No co?

- Nawet ty? - dopytała ją Adora, a jej jedna brew powędrowała do góry. Uśmiechnęła się szerzej. 

- Nie to miałam na myśli... - zmarszczyła nosek kocica. Założyła rękę na rękę i odwróciła się od dziewczyny. Adora zaśmiała się krótko, na co Catra spojrzała na nią i odwróciła jej twarz w bok. - Nie śmiej się ze mnie! 

***

Taki krótki rozdzialik dzisiaj.. musicie mi wybaczyć ale coś słabo się dzisiaj czuję i najchętniej to bym poszła spać. Spróbuję jeszcze dodać dzisiaj talksy lub kolejną część do 'We hurt each other'. Podobał wam się rozdział? Następny będzie już perspektywy Entrapty i Hordaka <3

***

You Will Never Be Alone || Entrapdak || Tom PierwszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz