8

352 28 71
                                    

Childe Pov

Nadszedł właśnie dzień wyjazdu na zawody. Wszyscy stali przed szkołą czekając, aż trener w końcu się pojawi. Minuty powoli mijały, a każdy zaczął się już powoli denerwować.

-Przepraszam wszystkich najmocniej za spóźnienie. - powiedział zaspany trener podbiegając do nas ciągnąc za sobą walizkę. - Ningguang, jakbyś mogła to sprawdź, czy są wszyscy. Muszę skoczyć jeszcze szybko do szkoły po papiery.

-Ustawcie się wszyscy w rzędzie! - krzyknęła dziewczyna sprawdzając listę. - Wszyscy są. - powiedziała, kiedy trener pojawił się jakiś czas później z powrotem.

-Dobrze, zanim ruszymy w drogę chcę powiedzieć kilka rzeczy. Po pierwsze, będziemy jechać około trzy godziny, więc standardowo zatrzymamy się po drodze. Po drugie, w trakcie jazdy zdecydujcie z kim będziecie w pokoju.

-Ilu osobowe będą pokoje? - zapytała Ningguang.

-Dla dziewczyn raczej problemu nie będzie, jest was tylko czwórka więc będziecie wszystkie razem. Jeśli chodzi o chłopaków to będą trzy pokoje czteroosobowe i trzy dwuosobowe. Jeśli się już zdecydujecie kto z kim będzie to prosiłbym o listę. Jest jeszcze trzecia sprawa. Będziemy tam do soboty, dlatego prosiłbym was o nierozrabianie i nie chodzenie gdzie popadnie. Możecie teraz zająć miejsca.

Wchodząc jako pierwszy do autokaru postanowiłem wykorzystać tę okazję i zająć miejsca na samym końcu, pozwalając Zhongliemu usiąść przy oknie. Po zajęciu miejsca zauważyłem przepychającą się przez wszystkich Xinyan, żeby usiąść obok mnie.

-Nie musiałaś robić takiej dziczy przepychając się tutaj. - powiedziałem do dziewczyny.

-To jest walka o życie rudy.

-Tak, szczególnie po tym jak wszystkich poturbowałaś po drodze. - oznajmiłem, słysząc jak Zhongli śmieje się z moich słów.

-Tak tak, śmiejcie się. - powiedziała dziewczyna udając obrażoną.

Po wyruszeniu w drogę wyciągnąłem słuchawki wkładając sobie jedną do ucha a drugą podając Zhongliemu, który właśnie czytał jakąś książkę. Włączyłem jedną ze swoich playlist następnie zamykając oczy.

-Rudy. - powiedziała Xinyan szturchając mnie w ramię.

-Co.

-Chcecie coś do jedzenia?

-Dopiero ruszyliśmy a ty już chcesz jeść.

-Nigdy nie jest za wcześnie na jedzenie. - powiedziała zadowolona.

-To prawda akurat. - wtrącił się Zhongli. - Co tam masz dobrego?

-Żelki, dużo żelków.

-Mogą być. - powiedział chłopak biorąc od dziewczyny dwie paczki żelków jedną kładąc mi na nogach.

Po jakimś czasie Xinyan zaczęła mnie męczyć pokazując mi różne ubrania.

-Jeśli zamówisz ten zielony sweter, to w tym żółtym nie będziesz wyglądać jak żarówka. - powiedziałem.

-Sam wyglądasz jak żarówka. Lepsze to niż wyglądanie jakby się wyszło z bagna.

-Czemu w ogóle wybrałaś ten sweter?

-Na początku wyglądał dobrze. Chociaż teraz jak na niego patrzę to ma słabe kolory. Może poszukam czegoś innego.

Zamknąłem oczy na chwilę zasypiając. Niestety cisza i spokój trwały tylko chwilę, ponieważ dziewczyna ponownie zaczęła mi pokazywać ubrania.

-Uwaga wszyscy! - zaczął trener. - Za około piętnaście minut zatrzymamy się na chwilę.

Westchnąłem, kiedy Xinyan w końcu zamilkła oglądając koncert swojego ulubionego zespołu rockowego.

Nagle poczułem jak głowa Zhongliego ląduje na moim ramieniu powodując u mnie szybsze bicie serca.

-Co ty tak nagle zesztywniałeś? - zapytała Xinyan wyciągając słuchawkę z ucha przyglądając mi się dziwnie po chwili spoglądając się na Zhongliego. - Ooo... jak uroczo.

-Możecie teraz iść się przewietrzyć, kupić coś sobie do jedzenia i tak dalej. Spotkamy się tutaj za dwadzieścia minut, dlatego nie odchodźcie nigdzie daleko. - powiedział trener kiedy się zatrzymaliśmy.

-Nie wychodzisz? - zapytała mnie Xinyan.

-Nie chcę budzić Zhongliego.

-Dobra, kupię wam coś ciepłego do picia. - powiedziała dziewczyna wstając z miejsca powoli kierując się w stronę wyjścia.

Nagle Xinyan wróciła z powrotem do mnie kładąc moją głowę na głowę Zhongliego.

Siedziałem tak przeglądając media społecznościowe, dopóki wszyscy nie zaczęli się zbierać z powrotem do środka.

-Przypominam o liście pokoi. - powiedziała Ningguang.

W tym czasie Xinyan zdążyła wrócić na swoje miejsce podając mi dwa kubki ciepłej herbaty.

-Z kim będziesz w pokoju? - zapytała mnie dziewczyna zajadając się ciastkami.

-Właśnie. Myślisz, że powinienem zapytać Zhongliego o to?

-Tak, daj mu herbatę przy okazji.

Trochę mi zajęło budzenie chłopaka, a kiedy otworzył oczy spojrzał się na mnie zaspanym wzrokiem wyglądając przy tym zbyt uroczo.

-Chciałbyś być może ze mną w pokoju? - zapytałem podając chłopakowi kubek. - Herbata dla ciebie.

-Chciałem się ciebie o to samo zapytać ale zasnąłem. - powiedział biorąc łyka napoju.

Odwróciłem głowę w stronę Xinyan zakrywając sobie ręką twarz, widząc tylko jak dziewczyna się śmieje z mojej czerwonej twarzy.

-Zapiszę was na listę w takim razie. - powiedziała szukając długopisu w torebce.

Po sprawdzeniu czy wszyscy są, ruszyliśmy dalej w drogę. Co chwilę Xinyan pokazywała mi jakieś momenty z koncertu, który ostatecznie skończyliśmy oglądać razem. Natomiast Zhongli powrócił do czytania książki będąc dalej opartym o moje ramię co oczywiście mi nie przeszkadzało.

Kiedy w końcu dojechaliśmy do hotelu, wysiedliśmy zabierając ze sobą swoje rzeczy następnie wchodząc do budynku. Po dostaniu kluczy razem z Zhonglim wsiedliśmy do windy jadąc na najwyższe piętro, gdzie miał znajdować się nasz pokój.

Po otworzeniu drzwi ukazał nam się od razu widok zza okna, który był naprawdę wspaniały. To wszystko dzięki temu, że okno znajdowało się na całej ścianie, a sam w sobie pokój był w stylu nowoczesnym.

-Które chcesz łóżko? - zapytałem.

-Mogę wziąć do pod oknem? - zapytał Zhongli na co ja skinąłem głową.

Resztę dnia spędziliśmy głównie w pokoju rozpakowując rzeczy oraz szykując się na jutrzejsze przygotowania do zawodów.

Date?// Zhongli x ChildeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz