Chapter 7

64 9 1
                                    

Chłopacy znajdowali się w niewielkiej knajpie na Brooklynie. Zamówili już jedzenie. Były to zwykłe burgery z frytkami, które są popularne w Stanach jak i w innych częściach świata.

- To gdzie studiujesz Clay? - zapytał George po tym jak zamówili jedzenie.

- Kolejny z problemami z pamięcią - Sapnap strzelił sobie ręką w twarz.

- Studiuje na tym samym uniwersytecie co wy - Dream zaśmiał się lekko.

- A co dokładnie? - Brunet zignorował zaczepki ze strony Nicka.

- Filologia angielska z elementami muzyki.

George chciał odpowiedzieć blondynowi, jednak przerwał im pracownik knajpy, który wywołał jego i Sapnapa numer zamówienia. Brunet wstał razem z chłopakiem i podeszli do lady po jedzenie. Po krótkim czasie Dream i Bad też dostali swoje.

Przy jedzeniu prowadzili zawzięcie rozmawiali o wszystkim i o niczym. Wspominali liceum, chodź dla Nicka nie było to, aż tak dawno, bo zaledwie kilka miesięcy temu chodził do szkoły średniej. Jednak dla George'a i Darryla były to już stare czasy.

- Ej Dream, a pamiętasz jak miałeś 14 lat przyszedłem do ciebie, a ty bawiłeś się ze swoją siostrą w księżniczki? - Sapnap powiedział parskając śmiechem.

- Ani mi się waż o tym mówić - zagroził mu blondyn.

-A co mi zrobisz? - chłopa rzucił szybko nie czekając na reakcje Dreama. - Wracając, Clay bawił się z swoją młodszą, ale to on-

- Aghwshd! - brunet wydał z siebie nie określony dźwięk.

Chłopak przerwał swoją wypowiedź, po tym jak na jego twarzy wylądował keczup.

- Dream, kurwa! Ty debilu mam zagęszczony i przetworzonym z toną cukru sos pomidorowy w oku - wzrasnął.

Najpierw blondyn zaczął się śmiać swoim specyficznym czajnikowatym smiechem, a potem dołączki do niego George i Bad.

- Z czego rżycie? - Sapnap ścierał ketchup z swojej twarzy. - Zaraz to ty dostaniesz ketchupem.

Tak jak powiedział tak zrobił. Wziął butelkę z ketchupem i wyxelował w nią w Dreama. I tak rozpętała się wojna. Jak nie obrzucali się resztkami jedzenia to wyzywali się. Bad co jakiś czas rzucał swoje "language", już nie za bardzo słuchając treści kłótni.

Po chwili podszedł do nich jeden z pracowników i powiedział, że jeśli nie przestaną rzucać jedzeniem to będzie zmuszony wyrzucić cała czwórkę z lokalu. Młodsi przerwali swoją kłótnie i przeprosili pracownika za wyrządzony bałagan. Mniej więcej posprzątali resztki z podłogi oraz stołu, a potem odłożyli naczynia na miejsce.

Wyszli z knajpy i cała czwórka zaczęła kierować się do swoich domów. Bad mieszkał niedaleko lokalu, w którym przed chwilą byli, więc pożegnali się z nim. Reszta pokierowała się do najbliższej stacji metra, gdzie widzieli się ostatni raz, aż do poniedziałku.

[  .  .  .  .  .  .  .  .  ]

Witam po dłuższej przerwie. TAK WRÓCIŁEM DO PISANIA. Strasznie się ciesze, bo mimo wszystko pisząc lub czytając czuje się najlepiej. Przez ten czas próbowałem wyrazić siebie w różny sposób, jednak pisanie sprawia mi ogromną przyjemność.

Nie obiecuje dokładnej daty kolejnego rozdziału, ale mam nadzieję, że będzie w przyszłym tygodniu.

457 słów
14/03/22

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 13, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

|| Love in New York || [DNF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz