3

919 33 21
                                    

Obudziłam się w swoim łóżku. Od razu poczułam  nieprzyjemne zawroty głowy, które przyprawiły mnie o mdłości. Po chwili delikatnie podniosłam się z pozycji leżącej, siadając na brzegu łóżka.

Była godzina 11:37, więc to najwyższa pora, aby wstać. Zanim to zrobiłam, sprawdziłam jeszcze telefon. Oprócz miliona powiadomień ze snapa dostałam także wiadomość od Martyny.

Jestem na wykładach, wrócę wieczorem. Niech ci kac lekkim będzie;)

 Teraz to ja jej współczuję studiowania zaocznie w weekendy.

Nie odpisując po prostu wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni, w której napiłam się zachłannie wody prosto z dzbanka. Suszyło mnie konkretnie. Następnie nakarmiłam mojego kota, który ocierał się już o moje nogi.

Z wczoraj pamiętałam wszystko, chociaż ostatnie godziny bardziej jak przez mgłę. Mimo wszystko na szczęście nie doprowadziłam się do stanu zgonowania. Czułam się nieco osłabiona, i miałam zawroty głowy, dlatego do tym razem już szklanki wody wrzuciłam musującą tabletkę z elektrolitami, którą wypiłam, jak tylko się rozpuściła.

Wróciłam do łóżka, ale nie na długo, ponieważ nie mogłam tak przeleżeć znowu całego dnia po melanżu. Postanowiłam wziąć prysznic, dlatego zgarnęłam dresy na przebranie i udałam się do łazienki.

Przebrana i czysta wyszłam z pomieszczenia, siadając na kanapie z mokrymi włosami. Nie chciało mi się ich suszyć, dlatego czekałam, aż same podeschną. Mój kot usadził mi się na kolanach domagając się pieszczot, dlatego jemu poświęciłam w pełni swoją uwagę. 

Przeglądałam jednocześnie media społecznościowe, obejrzałam filmiki i story z wczorajszej imprezy. Postanowiłam zaobserwować Anię, Pawła i Maćka na Instagramie. Gdy odnalazłam konto starszego z braci, zobaczyłam, że mają także wspólne konto, które również zafollowałam. 

Otworzyłam Spotify wpisując frazę "Bracia Kacperczyk", i nie musiałam długo szukać, gdyż od razu wyskoczył mi poszukiwany przeze mnie artysta. Weszłam w ich profil i włączyłam najbardziej popularną piosenkę. Już po sekundzie w pomieszczeniu z głośników rozeszła się melodia "Artysty z ASP". Gdy ta się skończyła, następnie przesłuchałam "Brejdaki", "Sebiksy" oraz "Kryzys wieku wczesnego". Podobała mi się ich muzyka, była przyjemna dla ucha. Chłopaki robili naprawdę dobrą robotę. 

Gdy miałam już suche włosy, postanowiłam, że przydałoby się coś zjeść. Niestety w lodówce nie było nic, co szczególnie by mnie zainteresowało (ogólnie rzecz biorąc nie było tam prawie nic), dlatego byłam zmuszona zamówić coś lub przejść się do sklepu, ale wybrałam drugą opcję, w końcu kiedyś musiałam zrobić zakupy.

Zabrałam z pokoju materiałową torbę na zakupy, po czym przeszłam do przedsionku i ubrałam kurtkę i buty. Wyszłam z mieszkania zakluczając drzwi i ruszyłam w stronę windy. Normalnie wybrałabym pewnie schody, ale dzisiaj byłam na to zbyt leniwa.

W drodze do Żabki, jedynego otwartego w niedzielę sklepu w okolicy słuchałam pozostałej twórczości Maćka i Pawła. W końcu, wypadałoby znać jakieś nuty, jeżeli mamy się wybrać na ich koncert i after w środę. Tak, pamiętałam o tym, mam lekkie wątpliwości, czy chłopak pamiętał, że nas zaprosił, ale gdy wychodziłyśmy chłopak nie był w złym stanie, dlatego jest szansa, że faktycznie pamiętał.

Weszłam do sklepu i nabrałam do koszyka parę rzeczy na dziś i jutro, po czym udałam się do kasy, gdzie po spakowaniu zakupów w torbę, zapłaciłam za nie i wróciłam do mieszkania.

Gdy byłam już na miejscu, rozpakowałam zakupy i zrobiłam sobie tosty z keczupem. Tosty to zdecydowanie najlepszy posiłek na dzień po imprezie. 

Podczas jedzenia włączyłam sobie ostatnio niedokończony odcinek jednego z moich ulubionych seriali - "BoJack Horseman". Gdy zaspokoiłam głód, a odcinek się skończył, było przed godziną 15.

b u f o r || Jan RapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz