Akademia - Morwin

Dzień 1

Pov. Gregory
Mieliśmy mieć dzisiaj akademię policyjną. Przewodziłem razem z Mią grupą niebieską. Przyjechaliśmy na miejsce i weszliśmy do hangaru. Zobaczyłem już 10 oczekujących. Chyba wszyscy.

Moją uwagę przykuł siwowłosy chłopak ze złotymi oczami i czerwoną kredką pod nimi.

- Jak się nazywasz? - stanąłem przed nim. Spojrzał na mnie.

- Erwin Knuckles, kapitanie. - uśmiechnął się.

- On jest porucznikiem. Nie kapitanem. - wtrąciła się Mia.

- A ja będę mówić kapitanie, Pani Mio. Nie przeszkadza to Panu? - zwrócił się do mnie.

- Oczywiście, że nie. - uśmiechnąłem się. Clark prychnęła i odeszła do innych policjantów, którzy stali przed budynkiem.

- Policjantka się obraziła? - zapytał mnie. Westchnąłem.

- Możliwe. Dobra, pójdę po nią i zaczniemy pierwszy "test". - zaakcentowałem ostatni wyraz i poszedłem po kobietę.

Kiedy już wróciliśmy, usiedliśmy w kółku. Byłem pomiędzy Mią, a Erwinem.

- W pierwszym dniu będziemy się poznawać i uczyć kodów. W kolejnych już będą bardziej praktyczne rzeczy. Zacznijmy od mojej prawej. - spojrzałem na siwowłosego. Wstał o zaczął mówić.

- Nazywam się Erwin Knuckles. Mam 26 lat. Lubię strzelać i przystojnych, brązowowłosych policjantów. - puścił mi oczko i usiadł.

Reszta się przedstawiła i zacząłem pytać o kody. Już widzę, że niektórzy się nie dostaną. Za to złotooki całkiem nieźle sobie radził. Nie wiedział tylko kilka trudnych kodów. Ciekawe.

- Dobra, dzisiaj jeszcze nie wyrzucamy nikogo. Radzę wam się przygotować na jutro, bo nie będzie łatwo. Możecie iść. - powiedziałem. Wszyscy zaczęli wychodzić, oprócz jednego mężczyzny. Stanął obok mnie.

- Lubisz brązowowłosych, przystojnych policjantów, co? - zapytałem, uśmiechając się do niego.

- Tak i bardzo kapitan przypomina takiego policjanta. - uśmiechnął się flirciarsko. - Ale chyba muszę już iść. Do zobaczenia, kapitanie.

Odszedł. Ciekawy chłopak. Może być zabawnie na tej akademii.

~~~~~~
Nowa książka. Mam nadzieję, że się spodobało <3