Rozdział 6

14 1 0
                                    

Otworzyłam oczy, Megan spała przytulona do mnie. Sprawdziłam godzinę na zegarku. 8:32. Było jak na mnie późno. Kapitan wylądował mi na piersiach i zaczął gryźć mi nos. Oznaczało to, że jest głodny i że muszę wstać. Wzięłam go na palec i wstałam z łóżka, po czym przykryłam ją. Poszłam do kuchni i szykowałam jedzenie dla Kapitana i Mei.

- Głodny, głodny.- Wszedł mi na ramię. Ruszał głową do góry i do dołu. Zaczęło mu odwalać. Zszedł z ramienia, włączył radio z muzyką i znowu usiadł na ramieniu. Było to zabawne, lubiłam, jak to robi. Zaczął tańczyć mi na ramieniu. Gdy zrobiłam śniadanie dla Mei, wzięłam miskę i podeszłam do jej klatki. Gdy otworzyłam drzwiczki, od razu poszła na miejsce, gdzie kładę miskę. Położyłam miskę i zamknęłam drzwiczki. Podeszłam do kuchni i robiłam jedzenie dla Kapitana.

- JEŚĆ, JEŚĆ.- Zaczął się drżeć mi do ucha.

- NO CHWILA ROBIĘ JEDZENIE. NA ROSÓŁ CHCESZ?- Drżę się na niego.

-----------------------------------------------------------
Tak szczerze swoim papugom też tak grożę że na rosół pójdą xD.
-----------------------------------------------------------

Przymknął się. Wzięłam miskę i położyłam mu na stojaku. Zszedł z ramienia i zaczął jeść. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie. Muzyka, ciche chrapanie Megan, dźwięki jedzących zwierząt i smażony omlet. Gdy skończyłam smażyć, położyłam omlet na jeden talerz, po czym zaczęłam smażyć drugi. Gdy skończyłam też go smażyć, położyłam na talerz i ozdobiłam. Wzięłam talerze i poszłam do pokoju. Megan ciągle spała. Położyłam talerze na szafce i położyłam dłoń na jej ramieniu. Zaczęłam ją lekko bujać. Mruczała coś, ale i tak ją bujałam. Otworzyła oczy i popatrzyła na mnie.

- Wstajemy, śniadanie zrobione.- Usiadła i się przeciągnęła. Podałam talerz i podałam również nóż i widelec. Usiadłam na łóżku i zaczęłam jeść. Gadałyśmy przy jedzeniu, gdy skończyłyśmy jeść, ja wzięłam talerze i poszłam do kuchni, a ona się ubierała. Zmywałam wszystko, bym miała jak najmniej później. Wzięłam miski zwierząt i je umyłam. Położyłam talerze i sztućce do szafek. Położyłam miski na taboret, ale wtedy zaczął mnie boleć brzuch. Udawałam, że mnie nic nie boli. Chciałam iść do łazienki, ale się wywaliłam.., brzuch mnie strasznie bolał. Megan wyszła i podbiegła do niej.

- Enya? Nic ci nie jest?- Klęknęła obok. Nie odzywałam się, patrzyłam na nią, a dłonie miałam owinięte wokół brzucha. Przyłożyła dłoń na moje czoło.

- Jesteś gorąca.- Zamartwiła się. Usiadłam lekko, opierając się o ścianę.

- Wszystko dobrze spokojnie.- Wstaje powoli. Trzyma mnie, a ja się jej trzymam.

- Usiądź ja jakieś leki znajdę.- Usiadłam na krześle. Czułam straszną gorąc i ból brzucha. Gdy wróciła, opuściła leki z wrażenia.

- E-enya?- Zapytała się mnie. Patrzyłam na nią, biorąc głębokie wdechy.- K-krew pod tobą. Spojrzałam na dół, rzeczywiście cały mój dół był we krwi.

- Zadzwonię po karetkę.- Podbiegła do mnie i złapała za swój telefon, złapała mnie za dłoń i ciągle trzymała. Próbowałam się uspokoić, ale ból ciągle się nasilał. Kaszlnęłam cicho. Długo czekałyśmy na karetkę, a ja robiłam się ciągle blada. Ratownicy przyszli, pytali o różne rzeczy, po czym zabrali mnie do karetki. Megan była obok mnie.

- Gorączka się nasila.- Powiedział ten jeden, przypinając mnie do kroplówki. Położyłam głowę na ramieniu Megan. Złapałam ją za dłoń i lekko ściskałam.

- Spokojnie Enya.- Poprawiła moje włosy.

-----------------------------------------------------------
W szpitalu (jakiś czas później)

Leżałam na łóżku szpitalnym, trzymając Megan za dłoń. Miałam zamknięte oczy, byłam bardzo śpiąca. Głaskała mnie po głowie i po dłoni. Usłyszałam drzwi, ale i tak nie otworzyłam oczu.

- Pani Enya śpi?- Szepnął znajomy głos. Otworzyłam oczy i popatrzyłam przed siebie. Pan Maciej stał przede mną. Usiadłam powoli z pomocą Megan.

- Dzień dobry.- Uśmiechnął się, trzymając w rękach teczkę.

- Dzień dobry.- Lekko się uśmiechnęłam. Brzuch mnie trochę bolał, nie czułam już gorąca. Usiadł obok.

- Niestety zła wiadomość proszę pani.- Odłożył teczkę.

- Słucham?- Spytałam.

- Pani poroniła. Przykro mi.- Po tych słowach nie chciałam ani się śmiać, ani płakać. Byłam obojętna. Megan patrzyła na mój wyraz twarzy.- Jutro pani będzie mogła wyjść, nie przeszkadzam. Wstał i wyszedł, zamykając drzwi. Megan z płaczem się do mnie przytuliła. Przytuliłam ją też. Położyła się na mnie i się do mnie przytuliła mocno.

- Nie płacz.- Głaszcze ją delikatnie po głowie. Dalej płakała i się do mnie przytulała. Łza z oka mi popłynęła. Megan na mnie popatrzyła z uśmiechem na twarzy, ale z łzami w oczach. Wytarłam jej łzy i się uśmiechnęłam.

- Dobrze się czujesz..?- Zapytała mnie.

- Tak, trochę brzuch mnie boli, ale czuję się dobrze.- Poprawiłam jej włosy, a uśmiech spadł. Przytuliła się do mnie. Położyłam głowę na jej piersi i zamknęłam oczy. Usiadła na mnie a głowa spadła. Położyłam głowę na poduszce i ziewnęłam. Poczułam jej dłoń na moim policzku, więc się do niego przytuliłam.

- Dobranoc Louis.- Usłyszałam jej głos. Uśmiechnęłam się i zasnęłam.

-----------------------------------------------------------
Godziny północne

Otworzyłam oczy. Megan spała na mnie wtulona. Zdjęłam kołdrę z siebie i przykryłam ją. Usłyszałam otworzenie drzwi. Zapaliłam lampkę. Megan położyła się na drugi bok. Przy drzwiach był Konrad.

- Enya?- Zapytał mnie.

- Proszę wyjść.- Pokazałam palcem na drzwi.

- Chce cię czegoś zapytać..- Podszedł.

- Jest po północy, jestem zmordowana, a ty tylko trujesz mi dupę.- Patrzę na niego.

- Czy ty byłaś w ciąży..?- Ciągnął dalej.

- Nie twój interes.- Usiadłam wyżej. Megan spadła niżej, miała głowę na moim brzuchu.

- Powiedz mi.- Złapał za ramę łóżka.

- Byłam dobra? I więcej ci nie powiem. Wyjdź, bo zawołam ochroniarzy.- Pokazałam mu palcem na wyjście. Bez słowa puścił ramę i wyszedł z sali. Położyłam się znowu i zgasiłam lampkę. Położyłam Megan na mnie. Miała głowę na moich piersiach.

- Przyszedł?- Spytała mnie Megan, która była zaspana.

- Tak, spokojnie chodź spać.- Ziewnęłam i zamknęłam oczy.

- Nie przyjdzie tu?- Ziewnęła.

- Na pewno nie. Już śpij.- Głaskałam ją.

- Dobranoc Louis..- Zasnęła.

- Dobranoc.- Zasnęłam.

Cztery krótkie opowieści Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz