Rozdział 22

4 0 0
                                    

Obudziłam się, otworzyłam oczy. Spojrzałam i jestem w innej pozie niż w takiej, jakiej zasnęłam. Miałam nogę pomiędzy nogami Aurelii a głowę nad jej głową. Usiadłam lekko na jej nodze i spojrzałam na jej twarz. Nagle złapała mnie za rękę.

- Nie idź nigdzie...- Powiedziała zaspanym głosem i przetarła twarz drugą ręką.

- Nigdzie nie idę spokojnie.- Uśmiechnęłam się i drugą dłonią poprawiłam jej fryzurę. Uśmiechnęła się lekko i otworzyła delikatnie oczy.

- Dzień dobry śliczna.- Przywitała mnie, patrząc w moje oczy z lekkim uśmiechem.

- Jak się spało?

- Oprócz tego, że obudziłam się w dziwnej pozie to dobrze.- Uśmiechnęłam się i usiadłam bardziej na nodze dziewczyny. Spojrzałam w jej oczy.

- A tobie?- Zaśmiała się cicho i podrapała mnie po głowie, po czym delikatnie usiadła. Opierała się łokciami i w sumie takie to jej siedzenie.

- Ciepło, miło i wygodnie.- Uśmiechnęła się i cicho ziewnęła.

- Głodna jesteś?- Pomyślałam i spojrzałam na nią.

- Tylko trochę.- Kac mnie łapał. Położyłam jedną dłoń na udzie dziewczyny. Pogłaskała mnie z uśmiechem na twarzy.

- zrobię śniadanie dobrze?- Odgarnęła mi włosy z ramienia. Zeszłam z niej.

- A ile masz lat?- Usiadłam po turecku na łóżku. Podniosła się i usiadła na krawędź łóżka.

- 17, a ty?- Wstała i odsłoniła rolety, po czym otworzyła okno. Podrapałam się z tyłu głowy.

- 19.- Odpowiedziałam.

- Jako człowiek.- Dodałam sama do siebie. Spojrzała lekko zdziwiona. Po chwili jednak uśmiechnęła się, podeszła do mnie i przytuliła mnie od tyłu.

- Nie sądziłam, że będziesz starsza ode mnie.- Pogłaskałam jej dłonie.

- Tak wiem, zachowuje się czasem jak dziecko i tak samo wyglądam.- Pocałowała mnie w szyję.

- dobra chodź, zrobię ci śniadanie.- Zeszła z łóżka i poszła do kuchni na dół. Poszłam za nią grzecznie, dalej siedząc w piżamie.

- Trochę tyłka mi widać-.- Zauważyłam.

- Gdzie?- Zaczęła się rozglądać, ale po chwili chyba uświadomiła se, co powiedziała. Zarumieniła się i odwróciła wzrok.

- Mogę ci szlafrok dać, chcesz?- Zaśmiałam się cicho.

- Poproszę.- Znalazłam kuchnie, więc weszłam do niej i się rozejrzałam.

- Piękna.- Gdy się rozglądałam, poczułam, że kobieta zakłada mi szlafrok.

- Proszę bardzo, może być trochę za duży.- Zaśmiała się cicho.

- Dziękuję... piękną kuchnię masz.- Powtórzyłam komplement.

- Dziękuję, jeszcze brat pomógł mi zaprojektować.- Na to zdanie posmutniała. Poprawiłam szlafrok, ale gdy zauważyłam smutek dziewczyny, zaczęłam głaskać ją po plecach.

- Spokojnie.- Uśmiechnęłam się czuło. Uśmiechnęła się lekko i zauważyłam, że radość po chwili wróciła. Wstawiła wodę na herbatę.

- może być chleb francuski?- Spojrzała na chleb, a potem na mnie.

- Jasne, chętnie. Gdzie mogę usiąść?- Rozglądałam się. Dziewczyna do mnie podeszła i złapała mnie w talii. Posadziła na blacie, a sama podeszła do lodówki, wyjmując potrzebne rzeczy.

Cztery krótkie opowieści Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz