~15~

3.3K 169 111
                                    

-Ugh... Moja głowa...- Wyszeptał pod nosem, sam do siebie, łapiąc obolałe miejsce.- Gdzie ja...

W tym momencie Izuku, zauważył że nie jest w celi, a raczej jakimś czarnym obskurnym pokoju, a jedyne co może tu zobaczyć oprócz odchodzącej farby ze ścian, wilgoci i małej lampeczki były metalowe drzwi. Nerwowo rozejrzał się ponownie po pomieszczeniu i ze strachem stwierdził także, że nigdzie nie ma Katsukiego.

-Ka-kacchan..? Jest tu ktoś?- Zapytał chłopiec, nie pewnie, wstając jednocześnie z miejsca.

Zaczął wędrować po małym pokoju, szukając jakiejś wskazówki, czy coś na ten wzór. Jednak nic w podobnego nie znalazł.

-Gdzie jesteś Kacchan? Ktoś tu w ogóle jest?! Gdzie go zabraliście?!- Zaczął nawoływać, jednak Odpowiedziała mu jedynie cisza.

W tym samym czasie Katsuki, także wybudził się ze snu i tak samo jak jego towarzysz, zaczął przeklinać pulsujący ból w tyle głowy. Jednak w porównaniu, do swojego kolegi, ten nie posiadał swobody. Znów został spięty metalowymi klamrami i czarnymi pasami, z tym wyjątkiem że był na metalowym blacie.

-Co do chuja...- Wymruczał sam do siebie podnosząc głowę, na tyle ile tylko mógł i zlustrował sytuację w której się znalazł.

A ona natomiast do najlepszych nie należała, jednak do najciekawszych może i owszem. Blondyn nie dość, że był skuty na metalowym blacie, na znak "iksa" z rękoma w górze i z nogami w szerokim rozkroku. To w dodatku nie miał na sobie swoich ubrań, a jedynie jakąś piżamę szpitalną, która w tej pozycji z ledwością dosięgała my do połowy uda.
Gdy zaczął skanować wzrokiem pomieszczenie, dostrzegł różnego rodzaju sprzęty do tortur, flakoniki z substancjami i strzykawki.

-Kurwa.- Syknął pod nosem, próbując się wyrwać. Próbował nawet aktywować swój dar i o dziwo, małe wybuchy pojawiły się na jego dłoni.- Narkotyki przestają działać...

-Więc trzeba podać wam po nowej dawce.- Usłyszał za sobą nie znany mu dotąd głos. Damski głos.

-Kim ty do chuja jesteś i gdzie do chuja jest Deku?!

-Ja..? Hahahah... Twoim koszmarem aktualnie.

-Kpisz se ze mnie?!

-Może... Jednak jesteś teraz na moim ostrzu.

-Chuj mnie to obchodzi tak szczerze.- Prychnął sfrustrowany, faktem że dalej nie widzi z kim ma do czynienia.- Lepiej powiedz mi gdzie zabraliście Deku i co z nim do chuja robicie!

-Ten zielonek? Hahah... Słodziak z niego... Mówiąc szczerze prosiłam Tomurę, bym to nim mogła się zabawić. Jednak ten woli, by zielonek był widzem.

Piskliwy głos nieznajomej, ukazywał blondynowi jak bardzo ta ma źle w głowie. Śmiech przepełniony kpiną, zdania wypowiadane z podnieceniem i radością... A fakt, że potrafi manewrować swoim tonem jak i uczuciami ukazywanymi w poszczególnych słowach doprowadzał go nie dość, że do wkurwienia to jeszcze pozostawiał mu nutkę strachu.
Tak Katsuki obawiał się tej kobiety. Jak i tego, co ona zamierza.

-Jak widzem?! Gdzie on do kurwy nędzy jest?

-Uh... W poczekalni. Czemu ty tak dużo pytań zadajesz?- Nagle jej podekscytowany ton zmienił się w pełen niesmaku.

I w tym momencie Katsuki ujrzał kobietę o ciemnej karnacji i włosach. Na pierwszy rzut oka wyglądała na siedemnastolatkę może o rok starszą. Mówiąc szczerze, gdyby nie okoliczności w jakich ją poznaje, byłby w stanie stwierdzić, że jest zwyczajną dziewczyną. Spokojny wyraz twarzy, ukazujący jak bardzo jest doświadczona w tym co zaraz wykona. A może po prostu, tak dobrze maskuje swoje prawdziwe emocje?

 A może po prostu, tak dobrze maskuje swoje prawdziwe emocje?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(To ona. Dop.aut.)

-Huh... Pierw podamy ci coś na unieszkodliwienie... Twój dar, jest całkiem mocny a mi się nie chce fatygować.- Oznajmiła mu pełna spokoju i nudy.

Zaczęła nabierać do strzykawki niebieski płyt, który następnie wstrzyknęła chłopakowi. Nie długo musiała czekać, na jego donośny krzyk bólu.

-Ah, od razu miłej mi na sercu. Krzycz, piszcz, jęcz. Błagaj o litość albo o więcej! Chcę słyszeć w twoim głosie strach lub podniecenie!

-Ty Pojebana jesteś!

-Nigdy, nie powiedziałam że należę do tych "Norlmanych".- Odpowiedziała mu z kpiną w głosie po czym zaraz o wiele szczęśliwiej dodała.- Skarbie, co ty na to bym Ci zrobiła krzywdę a ty po krzyczysz i popiszczysz? Fajna będzie zabawa...

-A c ty na to byś się ode mnie odjebała?!

-Niech się zastanowię... Nie. Hahah! Tomuruś! Przyprowadź za szybkę naszego gościa! A ty blondasku, lepiej spójrz przed siebie... Tak cię interesował nasz widz. Lepiej się z nim prawowicie przywitaj.

Nim Katsuki, zdążył cokolwiek powiedzieć, za wielką szybą, zobaczył jak Dabi przypina zielonowłosego do krzesła i krępuje jego ruchy tak by musiał oglądać to co się dzieje.

-On nas słyszy wiesz? Słyszy i widzi... Szkoda, że nie możemy usłyszeć jego głosiku... tego przerażonego krzyku i błagania o zaprzestanie...

W tym momencie, po słowach dziewczyny blondyn zauważył, jak to zielonowłosy zdołał właśnie zobaczyć, swojego lubę przykutego do blatu. Izuku, zaczął krzyczeć, wyrywać się a oczy zaszkliły. Jednak, nic po za zobaczeniem jego stanu, Bakugo nie mógł zrobić.

-Przepraszam Deku...- Powiedział cicho pustym głosem, opuszczając głowę z bezsilności. Nie mógł dłużej patrzeć na chłopaka.- Nie patrz, zamknij oczy. Nic mi nie będzie.

Bakugo, mimo faktu, że cholernie się bał tego co ma zaraz nastąpić, usiłował w pewien sposób uspokoić młodszego. Wiedział, że jego słowa za dużo nie wskórają, jednak nic więcej nie mógł zrobić.

-Oh jak uroczo! To co? Powiedz mi...

-Czego chcesz? Pomęczyć mnie rozmową, przed czynami?

-No coś ty... Ten zielony to twój chłopak?- Zapytała zaciekawiona a w jej oczach pojawiły się iskierki.

-A chuj cię to obchodzi? Jak powiem, że tak, to będziesz mnie mocniej maltretować?

-Nie. Nie zmienię swego planu. Jednak, fajniej będzie cię rozdziewiczać na oczach ukochanego, co?

-....Co ty kurwa powiedziałaś?! NIE WAŻ SIĘ MNIE TKNĄĆ.

-Gorzej dla mnie jeżeli już miałeś swój pierwszy raz... Chociaż satysfakcja, ta sama.- Kontynuowała swoją myśl, nie zważając na słowa chłopaka.-O w końcu widzę panikę w twoich oczkach... Jak pięknie!

Pary~ BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz