~3~

4.3K 226 203
                                    

Katsuki w końcu doszedł do prostego i delikatnego (Jego zdaniem) wyjścia z tej sytuacji.

-DEKU WSTAWAJ KURWA!

-C-co jest!- Zawołał zdezorientowany, nagłym i niespodziewanym krzykiem ze strony swojego towarzysza.- Jak ja się tu znalazłem..?

-Ty debilu pierdolony, zasłabnąłeś przed akademikiem i cię taszczyć ze sobą musiałem aż tu! Pojebało cię czy jak?!

-Gdybym mógł wybrać, to bym nie zemdlał?

-Ty kurwo jeszcze pyskujesz?! Th..- warknął w jego stronę zirytowany, jednocześnie wysuwając dłoń w której trzymał tabletkę przeciw gorączkową.- Łykaj to.

-Chcesz mnie otruć?

-A żebyś wiedział, że nie. Wolę wykańczać swoje ofiary, gdy te są świadome.- Odpowiedział na poważnie, powodując lekkie zdenerwowanie ze strony jego rozmówcy. 

-O-okej... A co to za leki?- Zapytał posłusznie łykając leki.

-Wiesz? Pigułka gwałtu.- Prychnął zirytowany, na co Izuku zrobił wielkie wystraszone oczy.- Weź tak się nie gap, to zwykłe leki na gorączkę ciołku. Nie tknąłbym cię kijem.

-Ah... Dzięki?- Mruknął z lekką ulgą, zdezorientowaniem a zarazem smutkiem spowodowanym jego ostatnim zdaniem.- Która godzina?

-W pół do osiemnastej. Rusz dupe, chcę się w końcu umyć. Cały się lepię.- Powiedział juź swoim obojętnym tonem i ruszył w stronę szafy. A Izuku ruszył w jego ślady.- Nie wiem jak ty ale dziś się wybieram na dół.

-Huh? Organizują coś czy jak?

-Coś ponoć ta, a ja tam idę by odsapnąć od twojego uciążliwego pierdolenia. Gdybym nie był skazany na ciebie, bym pewnie został w pokoju.

-Z chęcią pójdę. Też chciałbym porozmawiać z resztą.- Powiedział zadowolony, bo w końcu sam nie musiał namawiać Kacchana do udania się na dół. A jak mają być tam wszyscy, to będzie tak to idealna okazja do rozmowy z Todorokim, Iidą jak tez Uraraką.

Przez najbliższe półgodziny, chłopacy zdążyli się jedynie umyć, a już musieli schodzić na dół. A czemu zajęło im to tak długo? Bo w końcu Izuku miał swoje, rzeczy w swoim pokoju, przez co bite pięć minut spędzili na wyzywaniu się. a raczej Katsuki spędził je na wyzywaniu piegowatego, a kolejne pięć na samym udaniu się po komplet czystych ubrań.

-Czyli przyszliście!- Zawołał szczęśliwy Kirishima, mimo tego, że i tak był pewny ich ukazania się na dole.- To są wszyscy możemy grać i pić!

-Grać?- Powtórzył lekko zdziwiony Izuku.

-Pić?- dodał po chwili Katsuki.- Nie mówiłeś, że ogarnęliście alkohol.

-Jest piątek wieczór. A Yao, potrafi tworzyć co chce. Czemu nie skorzystać?

-Wykorzystujecie Momo?- Zapytał delikatnie zdegustowany piegowaty.

-Ejejej! Ja ja poprosiłem tysiąckrotnie... Ale się zgodziła z własnej woli!- Wtrącił się Kaminari który niósł szklany, bo kieliszków nie posiadali, a nie będą mieli co z nimi zrobić, gdyby czarnowłosa je wyprodukowała.

-Ja podziękuje. Wolę nie.- Odezwał się zielonowłosy, gdy otrzymał drinka od kolegi.

-No weź! Nawet Iida powiedział, że się napije! 

-Czy ja wiem...

-Midobro! Z nami się nie napijesz, i sam będziesz siedział o suchym pysku?- Zaśmiał się cicho Kirishima namawiając kolegę.

-Ugh... ale trochę...

//////

Po dwóch godzinach wszyscy oprócz Iida, Tokoyamiego, Todorokiego oraz Yaoyorozu byli chociażby wstawieni. A czemu tamta czwórka nie była? Bo stwierdzili, że jeden drink, no góra dwa im wystarczą. Izuku początkowo tak samo twierdził, jednak gdy przyjął trunek od Denkiego, dowiedział się dopiero po wyzerowaniu go, że w 90% była to czysta wódka, a cola to był jakaś jedna piąta szklanki. A że to był jego trzeci drink. Poprzednie dwa były pół na pół a sam Deku miał słabą głowę, jak się okazało. To taka ilość mu wystarczyła, by śmiać się ze wszystkiego i przełamać swoje granice strachu czy dyskomfortu.

-Gramy w butelkę?- Zaproponowała Mina, gdy znalazła pod fotelem szklaną butelkę po soku.

-Pewnie! Prawda czy wyzwanie. I wszystko dozwolone?- Dopytał Kirishima, który po prostu kochał tę głupia i dziecinną zabawę. Z resztą tak samo jak Ashido.

-A jakże by inaczej?

Reszta osób zebranych także się zgodziła na pomysł, bo zaczynało się robić delikatnie nudno. Po chwili już Mina, jako pomysłodawca, rozpoczęła zabawę.

-Toru, prawda czy wyzwanie?- Zapytała, gdy końcówka szkła skierowała się w stronę, lewitujących ubrań.

-Na początek prawda.

-Eh... Czy to prawda, że jesteś lesbijką?

-Huh? Nie! Czemu każdy tak myśli!?- Zdenerwowała się, na te plotki które krążą w jej jak i też równoległej klasie, już od ponad tygodnia.

-Nie wiem, ktoś tak powiedział, a ja wolę od kogoś usłyszeć. A że teraz skłamać teoretycznie nie mogłaś...

-Dobra, koniec tej dedukcji daj mi kręcić!- Pisnęła, wyrywając przyjaciółce szkło, po czym zakręciła butelką i wypadło na Midoriyę.

-Prawda.- Odezwał się, nawet nie dając dojść do słowa dziewczynie.- Jeszcze nie wiem na co was stać.

-Meh... Dobra niech będzie standard. Podoba ci się ktoś?

-Mi? Tak.- Odpowiedział jej obojętnie przejmując naczynie.

Wszyscy wokoło się zdziwili. Zapewne większa połowa, stwierdziła że chłopak ma na myśli Urarakę, swoją przyjaciółkę. W sumie ona sama tak pomyślała przez co zaczęła fantazjować.

-Kaminri, prawda czy wyzwanie?

-Wyzwanie. Ja się tam nie boję!- Zawołał rozbawiony jak nigdy. Szczerze mówiąc był trzecią osobą od końca która była bliska zgonu.

-Uhm...

-Pst..- Usłyszał głos Kirishimy, który zajmował miejsce tuż obok niego.- Każ mu pocałować Kyokę, oni od dawna na siebie lecą, a oboje się boją.

-Okej..- Odszepnął koledze, po czym znacznie głośniej dodał.- Masz pocałować Jiro.

-CO!- Krzyknęli oboje na raz, powodując śmiech kilku osób wokoło.

-Zemszczę się.- Warknęła dziewczyna, gdy Kaminari podszedł do niej chwiejnym krokiem, a później delikatnie pocałował.

Teraz to ona kręciła i wylosowała Katsukiego.

Pary~ BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz