Pov Camilo :3
Spokojnie jedliśmy lody kiedy nagle.
-No no widzę że znalazłeś sobie dziewczynę?-???
Odwróciłem się i zobaczyłem... Carlosa...
-Czy ty musisz mnie zawsze tak nachodzić?-spytałem
-Kim jestes i czego tu chcesz?-spytała srogim głosem y/n
-Jaka nad grill-żartowal sobie Carlos
-Uwazaj sobie-powiedziałem
-Ale się boje-nie mogłem znieść już tego
-Potrzymaj-y/n dała mi swojego loda.Podeszła do Carlosa i przywaliła mu z liścia. Nie mogłem ze śmiechu.
*evil laugh*-Camilo
-Tak chcesz pogrywać?-Carlos podszedł do y/n i zaczął wszędzie macać
Ej!-wyzuciłem lody do kosza i szybko podbiegłem do Carlosa. Odciagnąłem go od y/n i przytrzymałem.
-Padłes na łeb?-y/n spojżała na Carlosa wzrokiem -UmRzYj-
-Jestes powalony-pósciłem go i popchnąłem aż spadł na podłogę.
-Jeszcze tu wróce-Carlos odszedł
Spojżałem na y/n nabierały jej się łzy w oczach.
-Daj-odsłoniłem lekko jej dekold. Miała całą czerwoną szyję i pierśi.
-O dios mio-szybko ją przytuliłem. Y/n wypłakała się w moje ramię.
-Dlaczego...-głos jej się łamał
-Zwykły dupek, chodź do domu-wziąłem ją na barana i pobiegłem do Casity.
-Casita do kuchni!-krzyknąłem i Casita zabrała nas do Julietty.
-Hej Cam... co się stało dziecko?-spytała mama Mirabel
-Carlos zaczął ją obmacywać i ma całe poranione pierśi i szyję-ostrożnie dałem zejść y/n z moich pleców.
y/n podbiegła do Julietty i się w nią wtuliła
-Pomoże mi pani?-spytała
-Pewnie! Zabieram się za gotowanie. Camilo idź z nią do pokoju i zrób jej zimny okład na piersi-stanowczi powiedziała
-Ale...-chciałem już powiedzieć że jestem chłopakiem i nie mogę robić takich rzeczy ale y/n złapała mnie za rękę i powiedziała że mi ufa.
-Ufam ci-y/n
Popędziłem z y/n do pokoju.
Pov y/n :3
Camilo położył mnie na łóżku i poszedł do toalety.
-Ma mam cię rozebrać czy zrobisz to sama?-krzykna wychodząc
TWÓJ WYBÓR
(Zrobisz to sama) (On to zrobi)
ZROBISZ TO SAMA
-Zrobie to sama!!- krzyknęłam i zaczęłam powoli zdejmować bluzkę. Położyłam pod plecy ręcznik żeby woda nie złożyła mu łóżka. Stanik zostawiłam na razię. A spódnica została.
-Jeste-potkną się i upadł
-Boże! wszystko dobrze?!-panikowałam przez to się podniosłam na lozkcie i bluzka spadła mi z pierśi. Camilo to zobaczył i zaczął bić swoją głową o podłogę.
-Camilo to tylko cycki-zaśmiałam się
-Sluchaj mam 15 lat i dorastam... Więc takie widoki przykuwają moją uwagę...-wstał z podłogi i zaczął nakładać mokry ręcznik na dekold.
-Może ostro- Ał!-wydarłam się
-Cichaj-droczył się
-Kamil!-krzyknełam
-Nie mów tak do mnie-powiedział
-Ale to polska wersja twojego imienia-powiedziałam
-Ta wiem nie ruszaj się-powiedzial i zostawił ręcznik na moich piersiach i szyi. Położył głowę na moim brzuchu i zasnął. Zaczęłam bawić się jego włosami i po chwili też zasnełąm.
ON TO ZROBI
-Poczekam na ciebie!-krzykęłam
Chwilę tak leżałam i po chwili Camilo już przyszedł. Położył ręcznik na łóżku i podszedł do mnie.
-Podnies się na chwilę-powiedział a ja tak zrobiłam. Zdjąć mi bluzkę i walną gdzieś na podłogę.
-Emmm-nie spodobało mi się to
-Zamknij się-spojzal mi w oczy i przybliżył się do twarzy.
-Camilo....-wiedziałam co chce zrobić
-No proszę!!-błagał mnie
-Dobra, dzieciak-po tych słowach Camilo położył sieje usta na moich. (Wy zdecydujcie czy z 👅 czy po prostu 👄)
Oparł się o łóżko i lekko na mnie usiadł. Wziął ręcznik i przyłożył mi do szyi, dekoltu i piersi.
-Kocham cię...-powiedział i zasną na mnie. Ja także zasnęłam
______
koniec :)))))
CZYTASZ
/Nowa strażniczka świecy/ Camilo x Y/N (+Carlos)
ActionOBRAZEK NA OKŁADCE ZROBIŁAM SAMA!! Y/N ma 15 lat i spotyka jednego z Madrigali. Nie wiedziała ona jednak że zażywa narkotyki. Od tej pory za wszelką cenę pomagała mu i trzymała przy życiu. Jednak pewnego dnia wydarzyło się coś co zmieniło ich życie...