Rozdział I

26 4 0
                                    

Zastanawiam się, czy napisze ten sprawdzian dobrze. W sumie się uczyłam lecz ten dział był wykańczający. Myślenie nad tym nie zmieni mojej sytuacji, która jest ciężka. Właśnie zauważyłam, że weszła do klasy Amy, z moich dwu letniej obserwacji, bo od dwóch lat jestem w szkole im. Three Crosses, jest ona najładniejszą dziewczyna w klasie a zarazem w szkole nie ma ładniejszej od niej co sprawia także, że jest straszna popularna ma długie czarne falowane włosy, nie jest zbyt wysoka. Jestem od niej wyższa to jest pewne, Amy zazwyczaj się ubiera cudownie,  ma bogatych rodziców. Już w sumie sama nie wiem, czemu
wszyscy na nią lecą czy na pieniądze czy na wygląd. Gdyby tak się zastanowić nie interesuje mnie to bardziej interesuje mnie fakt, iż jak mi pójdzie sprawdzian, czy dobrze się napisze. Stres przenikał mnie ponad miarę.
  Właśnie się zaczęła lekcja pani weszła, oczywiście odpowiedziałam jej dzień dobry tak jak reszta klasy. To brzmiało tak cudnie wszyscy powiedzieli to chórem, aż mnie to zdziwiło, bo moja klasa jest mało zgrana. Liczy dwudziestu pięciu uczniów najwiecej z naszej szkoły. Uczę się w szkole średniej, miła atmosfera i tak dalej, lecz niektórych uczniów i nauczycieli nie lubię. Mój wygląd nie jest przecudowny, oceniłam bym go tak sześć na dziesięć. Mam krótkie kręcone blond włosy, niebieskie oczy, jasną cerę i czerwone usta, niektórzy myślą, że je maluje cóż to nie prawda.

-Ashina, proszę karteczka oczywiście jeśli mnie słyszysz bo mówię do ciebie od jakiś pięciu minut, aby mi takiej sytuacji więcej nie zdażyło zrozumiano- powiedziała świstek (wszyscy tak jej mówią przez jej zachowanie, które mało komu odpowiadało oraz przez jej głos piskliwy jak myszka lub jakby ktoś gwizdał), jak ja jej nie lubiłam oczywiście jej ulubienicą była nikt inny jak Amy, kto by się spowiedziewał.

-Tak, tak przepraszam za to- Nie wiedziałam co innego powiedzieć jak to sformułować i tak myślałam długo tak długo ze nawet nie zauważyłam ze daje kartki na sprawdzian. Co za pech praktycznie wszystkie zadania były otwarte, gdyby to była matma jakoś bym se poradziła, ale to musiała być oczywiście geografia. Oprócz tego przedmiotu uczyła tez edukacji dla bezpieczeństwa jedyny przedmiot, który napewno nam sie przyda w życiu. No na przykład taka ja wybiegnę na ulice kiedy jedzie samochód i mnie potrąci, przecież będę osoba poszkodowaną, a ktoś będzie musiał wiedzieć co i jak zrobić, a pewne jest to, że nie chce umrzeć.
   Mija już pół lekcji, a ja większości nie mam.
Może uda mi się jakoś ściągnąć, tylko jak, jak ta baba ciągle sie patrzy na mnie. Nie może sie patrzyć na swojego pupilka przecież jest lepsza ode mnie.
   -Przepraszam, mogę do łazienki, proszę.- Nie wiedziałam co robię w tym momencie, ale trzeba to wykorzystać.
- Hmmmm, a nie będziesz mi kombinować. Wiesz co lepiej oddaj mi kartkę inaczej nigdzie nie idziesz- Coraz bardziej mnie wkurzała.
-AHA! Nie zgadzam się na to. Mam prawo prosić o opuszczenie sali aby wyjść do toalety i załatwić swoje potrzeby. Pani nie może mi zabronić w takiej sytuacji.- nie wytrzymałam już nawet do tego stopnia mnie znieważyć. Oczywiście baba mi oddała kazała usiąść oddać sprawdzian i powstawiła mi pałe. Nie nie mogło zdążyć się gorzej. Lecz jednak mogło.

To co się zdążyło jutro nad ranem było kosmosem. Wstałam jak zawsze czyli o 7.00 rano. Poszłam umyć zęby. Ledwo coś widziałam, trudno się dziwić jak wstałam o tej godzinie. Nagle usłyszałam jak ktoś mówi „witam" śmiejąc się zdziwiłam się, ponieważ nikogo nie było ze mna w łazience. No cóż czasem tak bywa, nie przerwałam mycia zębów i dalej je myłam. Znowu jakiś głos się spytał „ czemu mu nie odpowiadam". Dobra dosyć tego postanowiłam sprawdzic czy nikogo w domu nie ma. Był pusty nawet nie było mojego strasznego brata debila, w domu. Mieszkam z nim typ ma dwadzieścia dwa lata, więc kto mi zabroni. Skoro nikogo nie było skończyłam się szykować i poszłam do szkoły.

Cześć dalsza, aż najdzie mnie ochota xD

One or two Where stories live. Discover now