rozdział 2

457 18 8
                                    

Budzik zaczął dzwonić o 6, tak bardzo nie chciało mi się wstawać lecz wiedziałam że w końcu muszę. Poszłam do łazienki i umyłam zęby. Podłączyłam prostownice i tym razem wyprostowałam włosy. Nałożyłam swój standardowy makijaż czyli tusz do rzęs, żel do brwi, rozświetlacz, trochę korektora i błyszczyk. Ubrałam się w czarne materiałowe dzwony i szarą oversize bluzę. Założyłam swój ulubiony naszyjnik z księżycem i kilka pierścionków oczywiście nie zapominając o kolczykach. Byłam już spakowana więc zeszłam na dół i zjadłam płatki. Noi nie obyło by się bez porannej kłótni rodziców. Nienawidzę tego jak się kłócą a robią to cały czas. Często wtedy serce zaczyna mi szybciej bić i ciężej mi się oddycha.
- możecie w końcu przestać? krzyknalam.

- nie denerwuj mnie dziecko tylko idź się przygotować do szkoły, odpowiedzial mi tata.

- akurat jestem gotowa i to już czas żeby jechać do szkoły więc proszę przestańcie się kłócić i niech mama mnie już zawiezie.

W drodze do szkoły miałam łzy w oczach i trochę tusz mi się rozmazał. Miałam iść przed lekcją i się poprawić, ale byłam prawie spóźniona więc weszłam do klasy w takim stanie jakim byłam może nikt nie zauważy.
- hey Maddy, przywitała się ze mną blondynka z ławki.

- hejka suzan.

Obróciłam się do tyłu by przywitać się z brunetem lecz nikogo nie było w ławce za mną. Ani bruneta ani jego kolegi. Na pierwszej lekcji był angielski więc ez na luzie mogłam sobie rozmawiać z suzan w dodatku siedziałyśmy w przed ostatniej ławce więc było małe prawdopodobieństwo że nauczycielka na usłyszy. Dużo się dowiedziałyśmy się o sobie nawzajem. Okazało się że mamy wiele wspólnego. W połowie lekcji ktoś zapukał do drzwi. Automatycznie oczy wszystkich skierowały się w ich kierunku.

- dzień dobry przepraszam za spóźnienie, powiedział Wanna.

- nic się nie stało proszę pójść do swojej ławki i nie przeszkadzać, powiedziała nauczycielka.

Brunet przechodząc obok mojej ławki schylił się i mnie przytulił.

- heyy Maddy.

- hejka Wanna.

Nagle poczuł wzrok większości dziewczyn na mnie. Nie wiedziałam czemu one się tak patrzą na mnie. Odwróciłam się w stronę suzan a ona siedziała tylko ze wzrokiem typu "omg co się właśnie stało. Przez resztę lekcji kontynuowałam rozmowę z suzi. Zadzwonił dzwonek i większość osób wyszło z klasy ja jednak zostałam razem z przyjaciółką. Widziałam jak brunet puścił mi oczko wychodząc. Było to dosyć urocze.

- to oco chodzilo czemu się na mnie tak patrzyłaś na lekcji?

- stara przez Javon cie przytulił przy wszystkich!

- noi co w tym nadzwyczajnego? ludzie przecież tak się witają zazwyczaj.

- tak ale nie Wanna.

W tym momencie przyszła jakaś niska brunetka z szarymi oczami. Była nawet ładna ale wyglądała na wredną. Stanęła przed moją ławką i zaczęła się dziwnie patrzeć na mnie.

- mogę w czymś pomóc? Zapytałam.

- tak odczep się od Javona, nie stawaj po między nami albo tego pożałujesz.

W głowie miałam tylko takie wtf?

Brunetka odeszła a ja popatrzyłam się pytająco na suzan.

- to jest Adison, podkochuje się w Wannie już od 5lat. Ostatnio nawet coś zaczęło być między nimi. A teraz ty się zjawiłaś i czuje zagrożenie, ale to dobrze bo to wredna szmata.

Już nie daje sobie rady // Javon Walton Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz