Rozdział 2

32 9 4
                                    


Eleanor's POV:

Zamknęłam drewnianą płytę drzwi wzdychając cicho i przekręciłam klucz w zamku. Odwróciłam się, zerkając na pokój, gdzie wszystko wyglądało dokładnie tak, jak zostawiłam rano, wychodząc do szkoły. Rzuciłam plecak gdzieś w kąt, wcześniej wyciągając tylko z niego telefon, zdjęłam buty, odkładając je obok i zrobiłam kilka kroków w głąb, czując pod stopami miękką, ciemnobeżową wykładzinę.

Była rzecz, której zazdrościłam innym odkąd pamiętam. I tak samo od zawsze był to powód wyśmiewania się ze mnie wszystkich. Najgorzej było w podstawówce, bo tam wśród dzieci szerzy się najwięcej jadu, choć w rzeczywistości te dzieciaki są przepełnione jadem własnych rodziców. Bo to dorośli kochają wszystkich szufladkować. Nic dziwnego, że sama padłam ofiarom takich stereotypów.

W końcu mieszkałam w domu dziecka odkąd tylko pamiętałam. A praktycznie każdemu takie ośrodki kojarzą się z jednym - z patologią. I choć rzeczywiście w niektórych przypadkach mogło to mieć trochę prawdy, czego nie zaprzeczam. To zdecydowanie nie tutaj, gdzie byłam. Bo tutaj jak i zapewne w wielu innych miejscach traktowano swoich wychowanków z szacunkiem, ciepło i serdecznie, pozwalano im się rozwijać, kształcić i prowadzono ich po dobrych kierunkach życia. Po prostu wychowywano ich na dobrych ludzi, którzy potrafili poradzić sobie w przyszłości. Nie pozwalano za to im się zniszczyć, stoczyć na margines, czy popaść w nałogi. Więc wyjątkowo mocno nieprawdziwe, było za każdym razem wytykanie mnie i innych jak ja od narkomanów, czy przegrywów.

Bo nieważne, w jak różnych środowiskach żyjemy, to wszyscy mamy te same uczucia. 

Choć była jedna rzecz, która sprawiała, że byłam w tej placówce wyjątkowa. Wiedziałam, że moi rodzice mnie nie porzucili i wiedziałam, kim byli. A nie byli byle kim. Harry i Georgia Evans. Choć teraz to nazwisko znaczyło już praktycznie nie wiele, to ponad siedemnaście lat temu znał je każdy, kto mieszkał, lub kiedykolwiek był w Londynie. Mój ojciec był właścicielem ogromnej firmy, pod którą działała spokojnie sporo ponad połowa rozrywkowych instytucji w stolicy. Kluby, bary, kasyna, ekskluzywne restauracje, czy cokolwiek innego, co przynosiło rozrywkę i co tylko człowiek był w stanie wymyślić. A jak wiadomo za tak dużymi wpływami idą ogromne pieniądze, a z nimi wielu wrogów. Mimo tego on zawsze cieszył się czystą i dobrą reputacją, otaczał się dobrymi ludźmi i miał wielu przyjaciół. Na jednym z bankietów poznał moją matkę Georgię i podobno od razu wpadli sobie w oko. Rok później wzięli ślub, o którym huczało w mediach, a w kolejnym roku przywitali na świecie mnie. Z początku wszystko wydawało układać się wspaniale. Harry dostał jakąś pozycję w radzie miasta i dalej z powodzeniem rozwijał firmę, a matka rozsławiła się jako organizatorka bali, imprez, czy bankietów charytatywnych i okolicznościowych. Byli bardzo lubieni przez mieszkańców miasta, jednak nie mieli dobrych kontaktów z rodziną. Właściwie nie mieli żadnych. Ani Harry, ani Georgia nie utrzymywali relacji ze swoimi krewnymi i pewnie dlatego żaden z nich nie przygarnął mnie do siebie po wypadku. 

Bo całe ich sielankowe życie posypało się na zawsze zaledwie kilka dni po tym jak skończyłam pięć miesięcy. Nie pamiętam tego, ale z opowieści Pani Jose - kobiety, która kiedyś była moją opiekunką, a teraz pracuje w moim domu dziecka - w tamtym dniu wydarzyło się wiele. Evansowie mieli jakieś ważne spotkanie w dość odległym od Londynu mieście, więc postanowili udać się na nie ich prywatnym samolotem. Nigdy tam nie dolecieli. Maszyna podobno miała poważną usterkę, silnik wybuchł a cały samolot  runął w las. Trwało to zaledwie kilka sekund, gdy stracili życie, a ja zostałam sierotą. Po ich śmierci wspólnik mojego ojca Brad Jefferson wykonał jego ostatnią wolę, którą było zadbanie o mnie. Znalazł mi dobry według niego dom dziecka, zapewnił miejsca w szkołach na poziomie i upewnił się, że nic nie stanie się z moimi pieniędzmi na funduszu powierniczym, który miałam otrzymać po ukończeniu 25 roku życia.

THE FATEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz