1

1K 34 0
                                    

17 lipca 2026
3:06

Anastazja po ciężkim dniu poszukiwań nowych handlarzy, miejsc do tworzenia broni czy też termitu. Sama nie wiedziała czego konkretnie szuka ale była pewna jednej rzeczy,że potrzebny jest jej sen którego od dłuższego czasu unikała. Wróciła do swojego mieszkania od razu kierując się do swojej sypialni. Ana słysząc charakterystyczny dźwięk wiadomości, otworzyła zmęczone oczy i sięgnęła po telefon który leżał na stoliku nocnym. Włączyła telefon mrużąc przy tym oczy przeczytała wiadomość od swojego przyjaciela:

"Znaleźliśmy typa, sprzedaje ulepszony termit zaraz wyślę ci GPS'a"

Momentalnie dostała energii i wyrwała się z łóżka, wstała zbyt szybko przez co przed jej oczami pojawiły się mroczki, przystanęła na chwilę wzięła dwa głębokie wdechy i już spokojniej ruszyła w stronę łazienki. Wchodząc do pomieszczenia zapaliła światło po czym spojrzała w lustro. Nie poznała sama siebie, sterczące włosy w wszystkie strony, podpuchnięte i czerwone oczy prawdopodobnie od za małej ilości snu i substancji odurzających których w ostatnim czasie brała aż za dużo. Ściganie się z zakshotem o pierwsze miejsce nigdy nie kończyło się dobrze.

Czasami zachowywali się jak niewyżyte zwierzęta które ciągle się ścigają. O wszytko i o nic. Każdy z nich wiedział,że to co robią jest co najmniej nieodpowiedzialne, codzienne narażenia się na śmierć było dla nich czymś bez czego nie potrafili żyć. Pragnęli adrenaliny płynącej w ich krwi. Nie potrafili bez tego normlanie funkcjonować. Codziennością stała się chodząca za nami śmierć na którą nie wiedzieli kiedy się natkną.

Spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Ciało Anastazji to chodząca historia,miała na sobie mnóstwo blizn po postrzałach których nie powinna przeżyć a przeżyła. Blizny tworzą historię na naszym ciele,mają one znaczenie duże lub małe, niektóre pamiętamy do końca naszego życia a czasami nawet nie wiemy kiedy ona się pojawiła. Przynoszą nam różne emocje,smutek,radość, nienawiść.
Powstają celowo lub przypadkiem.

Dziewczyna po chwili wpatrywania się w swoje odbicie,związała włosy w kucyka i zaczęła ubierać pamiętając o zimnych wieczorach w Los Santos.
Wyszła z łazienki gasząc światło. Mijając po drodze sterty ubrań i różnorodnych pudełek po jedzeniu czy paczkach. Wzięła klucze z komody na korytarzu i wyszła z mieszkania kierując się prosto do windy. Naciskając w windzie przycisk "0". Oparła się o ścianę
przymykając oczy, skupiła się na muzyczce w tle próbując odtrącić zbędne myśli. Winda zatrzymała się i po chwili drzwi się otworzyły. Anastazja ruszyła do swojego czarnego samochodu. Spojrzała w telefon aby odpalić GPS'a na nową miejscówkę.

Anastazja jechała szybko przez puste ulice Los Santos,co raz bardziej zbliżając się do celu.
Ana włączyła radio w którym rozbrzmiał głos redaktora:

"Dzisiejszy dzień kolejnym niepowodzeniem policji. Dziś między godziną 20-21 odbył się konwój jednego z najbardziej groźnych przestępców w tym mieście Dii Garcon. Konwój przechwyciła grupa, prawdopodobnie jego wspólnicy. Podczas szczelaniny ucierpiał szczególnie jeden kadet,jest z nim co raz lepiej ,lekarze komentują że stan pacjenta na stabilny. Prosimy o kontakt telefoniczny na policję jeśli ktoś będzie widział Die Garcon. Policja również informuje aby nie wychodzić z domu po godzinie 22 ponieważ,znowu są liczę kradzieże proszę dbać o siebie i bliskich ".

Po tych słowach Anastazja dodała gazu musiała powiadomić swoich przyjaciół o odbicu Garson. Czarnoskóry mężczyzna znany był z swoich licznych znajomości. Im więcej czasu dawali Zakshotowi na uruchomienie źródeł Garson tym więcej problemów.

Anastazja dojechała na wskazane miejsce,zaparkowała obok znajomego sultana,zgasiła silnik i wysiadła z samochodu. Poczuła chłodne powietrze na skórze,przez co dostała gęsiej skórki. Zaczęła kierować się w kierunku światła.

Zbliżając do żółtych promieni wydobywających się z blaszanego garażu,niespodziewanie wyszedł mężczyzna celujący do niej z broni. Ana zaśmiała się pod nosem ponieważ jej oprawca miał różową kominiarkę, a taką nosił tylko William.

-Spokojnie spokojnie Will to tylko twoja ulubiona osoba- mówiła Ana z podniesionymi rękami z bananem na twarzy.
Will nie przestał do niej celować i oznajmił:

-Zostajesz poddana raz,dwa na glebę-mówił poważnym tonem próbując nie wyjść z roli.

Anastazja popatrzyła na przyjaciela jak na idiotę mimo tego postanowiła wziąć udział w grze bruneta. Szybkim ruchem unieruchomiła nadgarstki przyjaciela jednocześnie pokładając mu swoją nogę przez co mężczyzna wylądował twarzą na ziemi bez broni.

-Glebe mówisz?-powtorzyła słowa przyjaciela oddalając się z śmiechem.

Wchodząc do pomieszczenia zauważyła Diega i Rose siedzących na małej kanapie. Machnęła do nich ręką na przywitanie i powiedziała:

-Wiedzieliście,że Dia został odbity?mamy przejebne Diego.
Brunet odwrócił wzrok z laptopa którego miał na kolanach i spojrzał na już siedząca Anastazje po czym odparł:

-Coś tam słyszałem,że Carbo zbierał ekipę do odbicia ale teraz to nasz najmniejszy problem -uśmiechnął się tajemniczo w stronę Anastazji.

-Mów o co chodzi ja już znam ten twój uśmieszek-odparła z zaciekawieniem.

Mężczyzna poszedł do Anastazji po czym kucnął obok, kładąc na jej kolana czarnego laptopa.
Ana spojrzała na monitor na którym była otwarta strona. Po chwili spojrzała zdziwiona na mężczyznę siedzącego obok ale nic nie skomentowała czytając dalszą część. Był to e-mail Kui Chak'a wysłany do tajemniczego mężczyzny. W treści był opisany plan na napad oraz informację o spotkaniu które miało odbyć się 18 lipca. Na spotkaniu mieli oni wymieć się nowymi broniami, amunicją i narkotykami oraz tajną informacją którą Kui Chak miał przekazać osobiście.

Kobieta spojrzała na mężczyznę z uśmiechem i odparła:

-Nie wiem skąd to masz ale kocham cię bardziej niż zawsze. Jeszcze dziś wyślij ludzi aby obserwowali tamę i dawali znać-oznajmiła Anastazja

-Jutro szykuje się krwawy dzień-powiedziała brunetka siedzącą na drugiej kanapie.

Anastazja wstała z krzesła i ruszyła do wyjścia z garażu. Miała jeszcze jedna sprawa do załatwiania. Odchodząc słyszała słowa Diega jak komentuje jej poprzednie słowa wspominając o tym, że to on jest szefem i nie może się rządzić. Mimo to wiedziała,że i tak posłuchałby ją wcześniej czy później.

Zapowiadały się bardzo ciekawe dni w Los Santos..

____________________________________
Witam!
Małe co nieco 👀

Miłego dnia/wieczorku życzę <33

Niewłaściwa Para|| FF Erwin KnucklesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz