Rozdział 13

48 5 7
                                    

Liam nie miał na nic siły nie wstawał z łóżka, jedynie wtulał się w ciepły koc myśląc o kolejnym śnie który mi towarzyszył, nagle Theo wszedł do pokoju na co blondyn nie zwrócił uwagi zielonooki chłopak podszedł i zabrał mu koc i się uśmiechnął.

- może w końcu zainteresujesz się łowcami? - powiedział z uśmiechem na co chłopak nie zareagował tylko popatrzył na niego pragnącą miną po czym odwrócił wzrok myśląc z ukłuciem w sercu

- eh - powiedział Theo po czym złapał Liama za nogę i szybko pociągnął przez co ten się wywalił na podłogę

- a - au! - wykrzyknął wkurzony nastolatek - a tobie co odbiło!? - dodał ze złością, na co Brunet tylko się uśmiechnął tym swoim łobuziarskim uśmieszkiem po czym podszedł i się na nim na chylił. Blondyn poczuł jak szybko biję mu serce przez uczycie do Chimery wpatrywał się w jego zielone oczy w których można było wyczytać dobra zabawę, radość i najmniej nie pewności ale to prawie od razu zniknęło

- ugh.. - mruknął Liam - już dobrze zbadamy to - odrzekł po czym Theo podał mu rękę żeby pomóc mu wstać, złapałem za nią Brunet podnosząc go przyciągnął do siebie tak blisko że czuł jego oddech, po chwili jednak oddalił chłopaka puszczając powoli jego rękę.

- To gdzie pójdziemy? - zapytał  nastolatek starszego chłopaka - łowcu użądzili sobie bazę blisko lasu, zbyt blisko - powiedział na co się zdziwiłem - s-skąd o tym wiesz? - zapytał jąkajac się - kiedy ty sobie leżałeś w łóżku ja zdobywałem informacje - odrzekł, na co Liam nie był zdziwiony ostatnio był zbyt rozdarty nad tym by kontynuować dalej życie resztę drogi spędzili w ciszy lecz, czasami Theo spoglądał ciekawie na chłopaka. Kiedy w końcu dotarło do siedziby znaleźli tam strzały, pociski, krew, czarne ubrania, kusze,pistolety i różne inne.

- czemu ostatnio straciłeś entuzjazm ? - spytał nagle starszy chłopak przy czym wziął do ręki jedną z broni po czym znowu odłożył na miejsce, nastolatkiem starał się ignorować towarzyszą lecz ten zauważył to podszedł do niego i złamał za ramię na co Liam się zdrygł odwrócił się w stronę bruneta stracił jego rękę i prychnął, co się nie spodobało Theo natychmiast go złapał za szyję i przyciągnął do siebie z rozdrażniona miną, niebieskooki zamarł kiedy Chimera go trzymał odwrócił szybko wzrok i starał zacząć się opamiętywać.

- przecież słyszę twój puls, nie musisz go ukrywać - powiedział po czym znów obrócił głowę w jego stronę i zaczął przyglądać się jego cholernie zielonym oczą, jednak zauważył że ten odwraca od niego wzrok jakby w poszukiwaniu czegoś po chwili jednak odpowiedział widziąc zdziwiona minę towarzysza.

- mordownik - Theo odwrócił głowę Liam powędrował za jego wzrokiem przyglądał się wrzuconemu przedmiotowi co oznaczało dwie rzeczy mianowicie, łowcy tu są i wiedzią o ich obecności i upuszczony przed chwilą przedmiot zawiera w sobie mordownik starszy chłopak przesówajac betę do drugiego wyjścia zdala od miejsca gdzie mogliby się udusić. Chimera wepchnął nastolatką na ukryte przez inne rośliny drzewo chłopak z dużą prędkością jaką popchnął go Theo upadł na drzewo zaciskając  zęby i - jęczeć z bólu.Po chwili starszy chłopak przyszedł do Liama.

- czemu ty mnie zawsze ratujesz! - powiedział podenerwowany.

- Liam... - zaczął chłopak - wczoraj,To nie było sen... - beta zamarł - to się stało na prawdę - powiedział Theo patrząc się w cholernie niebieski oczy chłopaka, któremu zaczęło szybciej bić serce.




- sory za ortografię -

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 30, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przywiązanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz