Rozdział 1

69 5 28
                                    

Leżałem w łóżku przykryty kocem, do mojego pokoju wpadły promienie światła, które sprawiły że obudziłem się pół przytomny. Jednak po chwil wstałem i zabrałem telefon żeby sprawdzić która godzina była 6:40 musiałem pójść zacząć się powoli szykować do szkoły. Przy wejściu do szkoły prawie natychmiast zauważyłem Masona i Coreya gadających ze sobą.

- część Liam! Wykrzyknął Mason odwracając głowę w mojac stronę i uśmiechając się

Ogarnęło mnie zmęczenie zmieszane z radością na widok przyjaciół szczerzących się do siebie i swabonie rozmawiając

- hej Mason, Corey. Odpowiedziałem po chwili - co tam?

-dobrze, ale nie sądzisz że coś ostatnio jest nie tak? Zapytał czarno skóry chłopaka

- właśnie. Zgodził się Corey

- co macie na myśli? Zapytałem zdziwiony

- Ostatnio w Beacone Hills dzieją się różne rzeczy jak nowi łowcy, dużo rannych wilkołaków i innych nadprzyrodzonych istot, coraz więcej poszkodowanych zmierza do szpital... Zakończył bo zdał sobie sprawę że powiedział za dużo

- skąd wiesz że poszkodowani to istoty nadprzyrodzione? Zapytałem niepewnie

Chłopak przez chwilę nie odpowiadał po jego minie można było wywnioskować ze szuka odpowiednich słów kiedy zorientował się że na niego patrzę spóścił głowę na swoje buty jakby na nich był napisany tekst, który musi przekazać.

- byliśmy u Melissy i powiedziała że do szpitala przywieziono conajmniej 14 nadprzyrodzonych. Niektórzy z nich mieli na sobie mordownik, myślimy że większość to wilokołaki ponieważ nie dawno weszli do szpitala cali we krwi a jak lekarze ich znowu przebadali byli zdziwieni bo z poważnych ran zostało małe przecięcie na ich ciele. Tym razem odpowiedział Corey

Liam stał. Jak wryty do ziemi nie było wątpliwości że ofiary to wilkołaki albo coś innego nadprzyrodzonego , inaczej jak wytłumaczyć niewiarygodną szybkość z jaja ich ranny się zagoiły i kule z mordowbikiem w środku. Liam zaczął zazdrościć Scotowi, Wyjechał jest na studiach nie musi się martwić co teraz dzieje się wokół jego i młodszych przyjaciół, ale otrząsnął się kiedy czół zmartwione spojrzenia przyjaciół

- To co robimy. Zapytał Mason

- Nie możemy od razu szukać łowców to zbyt niebezpieczne i na razie wiemy zbyt mało żeby zaryzykować jedyne co możemy zrobić to być ostrożnym i czujnym, starajcie się nie wychylać a jak coś znajdziecie powiedzicie mi o tym, jak dostaniemy wiecej informacji postaram się wymyśleć inny plan ale na razie nie oczekujcie nic więcej.

Corey i Mason pochylili głowy na znak zgody.

Przywiązanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz