𝓰𝓸 𝓱𝓸𝓶𝓮

57 2 0
                                    

My tea's gone cold
I'm wondering why I got out of bed at all
The morning rain clouds up my window
And I can't see at all

Każdy dzień jest taki sam. Każdej nocy myślę o tym, jak to lepiej by było, gdyby mnie nie było. Próbując zasnąć, słysząc krzyki rodziców z domu, kłócących się o kolejną błahostkę.

Przewracam się na łóżku, niewygodnym i twardym, wpatrując się w szary, pusty sufit. Próbuję sobie wyobrazić, jak to jest żyć innym życiem.

Pełnym życiem.

Barwnym, przyozdobionym w uśmiechy. Chciałabym widzieć siebie, wychodzącą w ciepłe lato ze znajomymi, siedzącą z nimi w parku aż do nocy, popijając podkradzione z barku tanie wino. Nie musząc martwić się, że kiedy wrócę do domu, usłyszę jedynie kolejną awanturę rozwodzących się rodziców.

Ale nie widzę. Nie widzę siebie w takiej szczęśliwej scenerii. Widzę jedynie ciemność. Szary sufit.

And even if I could, it'd all be grey
But your picture on my wall
It reminds me that it's not so bad
It's not so bad

Obracam głowę w bok, teraz mając idealny widok na moje biurko. A na nim małą ramkę, która choć odbija światło księżyca, wpadające przez okno, idealnie pokazuje zamrożoną w niej postać.

Wspomnienie, zatrzymane w czasie. Ciepłe i bezpieczne, sprawiające, że ilekroć je widzę, uśmiecham się, głównie sama do siebie.

A ten czarnowłosy Japończyk, ubrany w kremowy kostium, odzwierciedla mój uśmiech, trzymając w dwóch palcach mały, brązowy medal. Jeden ze swoich pierwszych ważniejszych.

Dla niego były to pierwsze mistrzostwa, w których zdobył podium, dla mnie pierwszy jego występ, jaki zobaczyłam na żywo. I od razu zakochałam się w jego jeździe, w jego charakterze.

I drank too much last night, got bills to pay
My head just feels in pain
I missed the bus and there'll be hell today
I'm late for work again

Wróciłam wtedy do domu, cała w skowronkach, ściskając w rękach zeszyt, na którym mi się podpisał. Miałam może 17 lat, nie więcej. Tak samo, jak on.

Zatrzasnęłam za sobą drzwi, już przy ściąganiu butów słysząc pierwsze niepokojące dźwięki. W całym domu na ogół było cicho, jedynie z salonu mogłam usłyszeć tykanie zegara, połączone z paznokciami mojej mamy, bębniącymi w blat stołu.

Z uniesioną brwią weszłam w głąb pomieszczeń, zapominając nawet o wcześniejszym poinformowaniu, że wróciłam do domu.

W środku zapalone pełne światło. Coś, co działo się tylko, kiedy mieliśmy gości, lub była jakaś specjalna okazja. Zdziwiłam się, ale szłam dalej, aż w końcu mogłam zobaczyć moich rodziców, siedzących w ciszy przy stole, patrzących się na mnie, jakby wieki czekali, aż w końcu tu przyjdę.

Już otwierałam usta, żeby domagać się jakichkolwiek wyjaśnień, zanim moja mama mi przerwała.

— Ashley, chodź. Usiądź z nami —Powiedziała głosem, bardzo podobnym do zatroskanego, wskazując wzrokiem na wolne krzesło obok siebie.

Z jeszcze większym zaniepokojeniem podeszłam do stołu, przerażona poważną rozmową, a kiedy tylko usiadłam naprzeciwko mojego taty, mogłam zobaczyć, jak przesunął się niekomfortowo na krześle.

Udałam, że tego nie zauważyłam, spoglądając się intensywnie na moją mamę, której dolna warga drgała. Ewidentnie chciała coś powiedzieć, ale wyglądało to, jakby się bała własnych słów.

Yuzuru Hanyu One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz