1

34 6 6
                                    


JAEMIN POV

Od kiedy sięgam pamięcią, wiedziałem, że moją przyszłość zaplanuję ze śpiewem i tańcem. Uczęszczałem do szkoły baletowej w Seulu, gdzie mieszkałem sam, gdyż w moim mieście nie było takiej szkoły, w której mógłbym dopracowywać i kształcić się w kierunku, do którego dążyłem. Byłem jedynym chłopakiem w grupie na dwadzieścia pięć dziewczyn, lecz nawet to nie pozwoliło mi na to, że czułem się lepszy od wszystkich. Wiedziałem, że czasami przesadzałem z tą towarzyszącą mi pewnością siebie, lecz na tym polegała rywalizacja.

Skończyłem pewien ciężki dla mnie trening z moim ulubionym instruktorem tańca, gdzie szykowałem się już do wyjścia, gdy nagle po otwarciu drzwi zauważyłem swoją przyjaciółkę Yerim, to właśnie wszystko dzięki niej się zaczęło.

-Co ty dzisiaj taki bez wyrazu twarzy? - zapytała, opierając się o szafkę.
-Jestem dosyć zmęczony, a ty nie powinnaś już być w wytworni?
-Owszem, lecz dziś idziesz ze mną.
-Żartujesz sobie? Widzisz jak ja wyglądam?
-Jak idol po zakończonym koncercie, patrząc na rzesze fanów z łzami w oczach widzący ile ludzi przyszło zobaczyć jego występ?
-Nie zaczynaj nawet tego tematu.
-Yerim powinnaś już wychodzić, następny autobus masz dopiero za godzinę.
-Spóźnię się z tobą.

Nie czekała dłużej i pociągła moją dłoń i zaczęliśmy biec, w tym pośpiechu szybko zarzuciłem plecak na ramię i zaczęliśmy podążać w znajomym kierunku. Yerim była już trainee w SM Ent. od ponad 2 lat, jest wielka szansa, że za kilka lat może się jej udać w zespole, jeśli tylko dotrwa do końca. Marzyłem o tym samym, lecz nigdy nie pomyślałem, że taki prosty chłopak jak ja miałby szansę na dostanie się do jednej z najlepszej wytworni w Korei.

Dotarliśmy na miejsce, lecz własnymi siłami przyczepiłem się do pobliskiego słupa strajkując, że nigdzie się nie wybieram i zostanę tu, aż dziewczyna odpuści, lub wejdzie do budynku sama. Próbowała za wszelką cenę mnie ściągnąć z tego słupa, lecz ostatecznie upadliśmy razem na ziemie, otrzepując trawę z kolan. Na moje nieszczęście moje białe spodnie, zrobiły się zielone.

Jeszcze przez chwilę Yerim zaczęła mówić jaki to nie jestem upierdliwy, gdy naszą kłótnie  przerwała dziewczyna, która pierwsza zbliżyła się do dziewczyny, a zaraz po tym podała mi rękę na przywitanie.

-Hej jestem Seulgi, a ty musisz być najlepszym przyjacielem Yerim. Na Jaemin?  - zapytała nie znajoma trzymając nadal rękę nade mną.
-Tak, jestem Jaemin. Miło mi cię poznać. - odpowiedziałem.
-Yerim wiele mi o tobie opowiadała i jak bardzo marzysz dołączyć do naszej wytwórni.
-Owszem, jest to moje małe marzenie, lecz nie byłbym pewny, że udałoby mi się przejść audycję.
-Proszę cię, wyglądasz jak typowa twarz SM, która za kilka lat będzie na każdym możliwym billboardzie.
-Nie marnujmy lepiej czasu i chodźmy już - zaproponowała Yerim.

Gdy już ogromne drzwi budynku automatycznie się przed nami otworzyły, zauważyłem jak w tym miejscu roi się od tak młodych, lub jeszcze młodszych ludzi ode mnie. Podążali w stronę sal treningowych, gdzie odbywały się różne zajęcia, śpiewu, czy tańca. Yerim i Seulgi były już z tym miejscem zaaklimatyzowane, nawet starsze osoby od nich pierwsze się kłaniały. Podążyliśmy w stronę windy, gdzie dziewczyny podały mi kilka ważnych wskazówek podczas, których powinno mi pójść dobrze podczas występu.

-Pamiętaj nie garb się.
-Proszę zachowaj cierpliwość i nie mierz każdego wzrokiem.
-Nie wchodź nikomu w drogę, przyjdzie na ciebie kolej. 
-Najlepiej jakbyś na początku nawiązał z kimkolwiek kontakt, abyś nie czuł się sam.

Słuchałem tego wykładu jeszcze przez kilka dobre sekund, gdy nagle dotarliśmy na piętro 8, znane od przesłuchań, płaczu z powodu nie przejścia dalej, lub radości, że to dopiero początek przygody. Odprowadziły mnie do długiego korytarza, gdzie pomyślałem sobie, gdzie popełniłem błąd, stres zaczął mi coraz bardziej towarzyszyć, gdy zauważyłem, że jest tu więcej ludzi, niż przeczuwałem. Byłem pod stałym kontaktem z Yerim, która ciągle pytała się, czy już jestem „po".

W pewnej chwili uświadomiłem sobie, że nie mam wybranej piosenki i popełnię ogromną wtopę jeśli nie pokażę swojego tańcu, a zarazem śpiewu. Byłaby to definitywna porażka dla mnie. Miałem chwilę czasu, aby się przygotować, wiec wyjąłem słuchawki z kieszeni i zacząłem przeskakiwać piosenki, gdy trafiłem na Replay od SHINee. Nagle moje pełne skupienie naszedł cień, gdy uniosłem lekko głowę do góry, to ujrzałem niewiele wyższego chłopaka ode mnie, który miał uśmiech szczeniaczka.

-Szukasz może pary do duetu? - zapytał stojąc nade mną, czekający na moją odpowiedź.
-Duetu?
-No tak, jeśli jesteś obcokrajowcem to postaram się z tobą dogadać. Potrafię dogadywać się po japońsku i znam podstawy chińskiego!
-Jestem z krwi i kości Koreańczykiem.
-To w czym problem, dołącz do mnie - zaproponował.
-Nie jestem zainteresowany.

Cholera w tym momencie złamałem jedną z nielicznych rad dziewczyn.

-Jak chcesz, ale w tej chwili nie spuszczę cie ze wzroku - odpowiedział, nadal pozostawiając uśmiech na swej twarzy.

Naprawdę nie wiedziałem dlaczego tak się mnie uwziął, nie znałem jego imienia. Napewno jest młodszy ode mnie, wiec dlaczego nie zapytał się pierwszy. Miałem go po dziurki w nosie.

-Z którego jesteś rocznika? - zapytał, nie dając za wygraną dowiedzieć się czegoś więcej.
-2000.
-Czyli jesteśmy rówieśnikami.
-Na to wygląda.

Teraz tylko miejmy nadzieje, że jest ze września, czy coś pobliżu.

-Jestem z kwietnia. - odpowiedział.

Cholera, czyli jednak ja źle się zachowałem. No nieźle Na Jaemin, sam wstyd dzisiaj przynosisz.

-Wyglądasz na znacznie młodszego, pomijając, że może z dwa centymetry jesteś wyższy ode mnie.
-Daj mi kilka lat to cię bardziej prześcignę.
-Czyli ty jesteś młodszy? Odrazu zmieniłeś ton i inaczej do mnie się odnosisz -  rzekł.
-Tak z sierpnia, a dokładnie 13-stego, Na Jaemin miło poznać.

W tym momencie nie wiem co we mnie wstąpiło, lecz zacząłem się czuć coraz pewniej z nieznajomym.

-Ja jestem..- miał już odpowiedzieć, gdy nagle pewna Pani zza drzwi wykrzyknęła moje imię i nazwisko szukając mnie w tłumie.

W wielkim szoku odszedłem od chłopaka, wziąłem swój plecak i kierowałem się stronę sali przesłuchań. Usłyszałem nagle dotychczas nieznajomy mi dźwięk.

-Jeno!! Lee Jeno.

Odwróciłem się, gdy chłopak zaczął mi kibicować pokazując, kto tu jest zwycięzcą.

Zamykając za sobą drzwi, zauważyłem grupę dorosłych ludzi przede mną, która kazała mi wyjść na środek, przestawić się i zaprezentować swój talent.

*

Od całego tego dnia pełnego wrażeń dla mnie, minął już równy tydzień. Udało mi się przejść audycje, za pierwszym razem. Powiem nawet szczerze, że całe jury było zachwycone i dawno nie udało im się takiego talentu wyłonić. Po moim sukcesie, zauważyłem że wszyscy zaczęli mi bić brawo. Z całego tłumu interesowało mnie, czy w tym samym miejscu, nadal czeka na mnie nowo poznany Lee Jeno. Jednakże nie zastałem go nigdzie na korytarzu, gdzie moja duma po chwili zniknęła. Chciałem znać przyczynę tego nagłego jego zniknięcia, co z głowy mnie mogło mi zejść. Byłem przekonany, że jeszcze go w swoim życiu zobaczę i podziękuje, że wierzył we mnie jako jeden z niewielu i ukazał się wielkim dla mnie autorytetem, aby częściej otwierać się na nowe znajomości.

MY idea || norenminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz