Rozdział 24

3.9K 313 240
                                    

Żeby nie było niedomówień, to od razu mówię. Jeszcze się będzie dużo działo :3

Mówiłam już, że wasze komentarze robią mi dzień? XD

Rozdział 24

Amy wróciła do mieszkania koło północy i ciężko usiadła na kanapie, którą do niedawna okupował Hadrian. Jej randka okazała się kompletnym niewypałem. Chyba naprawdę nie miała szczęścia do facetów. Tym razem naprawdę miała nadzieję, że poznała fajnego chłopaka, a tymczasem okazał się kolejnym palantem, któremu na koniec dała w mordę.

Na początku wszystko było w porządku. Poszli do kina, potem na spacer, a potem zaczął jej prawić komplementy. Nie mogła zaprzeczyć, że był uroczy, ale czar prysł, kiedy zaczął ją wypytywać o Hadriana. Spytał ją, czy to prawda, że jej najlepszy przyjaciel robi karierę, chodząc do łóżka z wpływowymi ludźmi.

– Powtórz to, a dam ci w pysk – warknęła wtedy na niego. – Hadrian od lat ciężko pracuje na swoje sukcesy.

Nie do końca była pewna, co ta paskudna insynuacja miała na celu, ale potem chłopa próbował zaimponować jej, że też ma talent i nadawałby się na gwiazdę. To podniosło jej ciśnienie.

– To weź się do roboty – stwierdziła zimno. – Sława sama ci nie przyjdzie.

– Tobie też nie przyszła – powiedział, kiedy usłyszał jej słowa. – Sama wybijasz się na tym swoim kumplu.

Amy poczuła, jak wściekłość zaczęła w niej buzować. Hadrian był dla niej jak brat. Zawsze stał za nią murem i pomagał, jak tylko potrafił. Harował jak nikt inny, zarywał nocki, żeby utrzymać stypendium i nie obciążać finansowo swoich dziadków. A kiedy ludzie zaczęli zauważać jego talent i zaczynało być o nim głośno, nagle wszystkie larwy zaczęły się kręcić wokół niego, sądząc, że uszczkną coś dla siebie.

Nigdy nie żerowała na Hadrianie. Nigdy nie prosiła go, żeby pomógł jej w rozwoju. Robił to, bo ją lubił. Do dubbingu wkręcił ją, bo uważał, że się nadaje, a szefostwo studia tylko to potwierdziło. Potem napisał muzykę do filmu i o całej grupie zaczęto mówić. Wiedziała, że ich działalność będzie sygnowana nazwiskiem przyjaciela i zawsze twierdziła, że tak powinno być. Chłopak zasługiwał na to, żeby zabłysnąć. To prawda, że samodzielnie nie miałaby szans w branży muzycznej. Kochała grę na basie, ale zdawała sobie sprawę, że to za mało, żeby utrzymać się w życiu.

Hadrian zawsze widział jej umiejętności i nie ukrywał, że planuje coś w związku z tym. Nie miała nic przeciwko. Skoro była w czymś dobra, to było oczywiste, że wykorzysta okazję, żeby przekuć to w coś większego. Wiedziała też, że przyjaciel nie da zrobić jej krzywdy, a ich kariera nie będzie trwała pięciu minut. Chłopak był typem, który nie odpuszczał. Właśnie dlatego tak bardzo przeraziła się, kiedy zobaczyła go kompletnie załamanego. Gdyby mogła wtedy dorwać Severusa w swoje ręce, to naprawdę facet mógłby źle skończyć.

Jej plany w tym zakresie wcale się nie zmieniły. Jeśli jeszcze zobaczy tego drania, to wydrapie mu w oczy, strzeli w czułe miejsce, a potem pozwoli sobie na realizację jeszcze kilku pomysłów. Facet pożałuje, że Hadrian przez niego płakał.

Nie potrafiła znieść myśli, że jej najlepszy przyjaciel musiał znosić tyle pomówień. Najpierw w szkole zazdrośni uczniowie próbowali go zniszczyć głupimi plotkami, a teraz kolejne osoby wymyślały głupoty. Na szczęście ich lider był ulepiony z czegoś twardszego niż glina i nie pozwolił sobie wejść na głowę. Usuwał ze swojej drogi każdego, kto próbował mu szkodzić. Robił to samo, kiedy jego przyjaciele mieli kłopoty.

Anioł o zielonych oczachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz