5.

21 3 0
                                    

Rozdział 5 - Rozmów ciąg dalszy

Ta dziewczyna go denerwowała. Lena była miła, wydawała się troskliwa....... A L E była wścibska. Interesowała go choćby dlatego, że nie wydawała się typową dziewczyną. Zapraszała ich na obejrzenie meczu... MECZU! Jednak była też lepsza... Lepsza od niego. Czuł się z tym nieswojo ale to najmniejszy jego problem. Problemem było dla niego wszystko inne. Język, środowisko ale nie ludzie. Czuł ,że tu nie pasuje ale ludzie byli cudowni. Może to nie będzie takie złe doświadczenie... Może to tylko na rok? Może Mey zmądrzeje?

Po lekcjach...

Rysunek i malarstwo był przedmiotem, który uświadomił go, że sięgną dna. Dna, od którego nie potrafił się odbić. Dna, ktore dobitnie pokazało mu, że jest kompletnym beztalenciem. Był załamany choć całemu światu pokazywał, że tak nie jest. Uśmiechał się promiennie i udawał, że korekta go nie obchodziła. Czekał aż zadzwoni Stark albo którykolwiek z Avengers. Jednak tym razem na jego nieszczęście nie był sam w pokoju. Na wyświetlaczu telefonu wyświetlił się numer Starka. Chwilę zastanawiał się czy odebrać. Nacisną zieloną słuchawkę i usiadł na łóżku.

-Cześć Młody.-Uśłyszał zmęczony głos Starka.

-Cześć.-Odpowiadział.-Co u was słuchać?

-W porządku Młody. Mieliśmy dziś pracowity dzień.-Westchnął Stark.-Mam jeszcze pełno papierkowej roboty... HYDRA wróciła i mam na głowie dwóch nakręconych super żołnierzy.

-Można było się tego spodziewać. Zostawiłem Panu analizę i moje badania. Mój experyment przeszedł pomyślnie i mam nadzieję, że wyniki sie na coś przydadzą.

-Peter jeszcze nie widziałem tych wyników badań... Ale analizy były trafne. Jeśli wszystko jest tak jak w twoich notkach to dostaniesz podwyżkę.-Było słychać jak Tony sie uśmiecha.

-Wyślę Panu na e-maila załączone dokumenty i wypełnione karty z resztą procedur jakie możnabyłoby wprowadzić do firmy.-Uśmiechnął się.-Najbardziej pasował by mi ten od wydatkach brutto i netto, co do wypłat plan jest prosty, konkretny... Po prostu praktyczny.-Zapomniał o towarzystwie współlokatorów i problemach życia przyziemnego. Rozpromienił się momentalnie.-Pirat będzie nie zbyt zadowolony bo na jego głowę spadną kolejne papierzyska.-Zaśmieł się radośnie.

-Czekam na e-maila. A jak w szkole?-Zagadnął Tony.

-Znośnie.-Prychną ignorując nadal rzeczywistosc.-A jak z tym moim awansem?-Zmienił temat.

-Tylko ci awans w głowie!-Zaśmiał sie Stark.

-Wie Pan, że szczegółowe wytyczne moich obliczeń dotyczą właśnie tego.-Spoważniał.

-Jak to przejdzie to bedziesz go mieć.

-Świetnie!-Uśmiechnął się szczerze.-Szkoda, że sam osobiście nie będę przy tym. Wanda mogłaby nagrać dla mnie tą aferę?

-Chyba tak.

-Wspaniele!

-Peter ucz się. Wiem, że ci tam ciężko ale dasz radę. Wiem czemu szybko zmieniasz tematy.-Powiedział spokojnie Stark.-Mey nie wie...

-Mey daskonale wiedziała.-Mrukną lekko zdenerwowany.-Wiedziała gdzie mnie wysyła. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę i zrobiła mi to na złość tylko dlatego, że wolę siedzieć z wami niż z nią!

-Dobra Peter rozumiem. Nie bronię jej bo sam jestem wściekły bo wolałbym mieć cię na miejscu bo teraz otaczają mnie debile.-Powiedzia Tony siląc się już na spokuj.

-Dobra czaję.-Westchną z rezygnacją nastolatek.

-Dobrze. Peter do usłuszenia. Praca wzywa a tyma lekcje do zrobienia.

Akryl -  Marvel(Chwilowo Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz