19.1

4 0 0
                                    

Rozdział 19.1- Odwiedziny

Siedział w mieszkaniu z przyjaciółmi. Ivan bawił się DJ-a a reszta starała się nadążyć nad zmienianymi utworami. Peter zastanawiał się nad wszystkim co do tej pory go spotkało. Sylwester był jedną z najlepszych imprez na jakich był. Wyjątkiem była MJ. O tym pamiętał po mimo sporej ilości alkoholu. May dzwoniła do niegonod tamtej pory 3 razy. Nie odebrał. Wolł nie ryzykować pokazaniem się na kacu. Lena jeszcze spała. Buła 8 rano pierwszego stycznia... 1 stycznie... Już nowy rok. Było to dla niego jak coś zupełnie nierealnego.

Nagłe pukanie do drzwi a następnie dzwonek były dziwne. Tym bardziej, że Lena spała w jego łóżku... Sylwestrowa nic po ich pocałunku na balkonie była pełna wrażeń. (Autorka~Jesli chcecie zrobie wam z tego One Shot) Tak to określał. Chłopaki nie wypytywali i to właśnie było extra. Kolejny dzwonek do drzwi wyprowadził go z równowagi. Podszedł do drzwi ze zmarszczonymi brawiami i szarpną za klamkę.

Zamarł. Zobaczył przed sobą znajoma twarz w okularach przeciwsłonecznych. Był jak zawsze elegancki na swój sposób. Jego prawie ojciec - Anthony Stark. Mężczyzna uśmiechną się na widok Petera.

- Cześć Młody! -Powiedział w progu.

-Prosze niech Pan wejdzie. -Peter uśmiechnął się starając się wyglądać tak jakby nie był po zakrapianej imprezie.

-Młody spokojnie nie jestem tu z polecenia May. -Zaśmieł się widząc strach w oczach nastolatka.

Stark wszedł do mieszkania rozglądając się wokół. Był Lekko zdziwiony widząc zgraję chłopaków na dość dużym kacu, butelkę po winie stojąca obok butelki po szampanie na stole w jadalni. Pokręcił głową i spojrzał na Petera, który uśmiechał się nerwowo. Zaśmiał się pod nosem. Wtedy spostrzegłam miny kolegów Petera i spojrzał z politowaniem na młodego bohatera.

-Młody nieźle się tu bawisz. -Skwitował Stark.

-OMG Stark! -Walną Kevin otwierając szeroko usta.

-To ty pieprzysz? -Rzucił skacowany Ivan pocierając oczy.

-No patrz!

-Ty no rzeczywiście.

Wszytko było by idealnie gdyby nie odgłos witającego się z sedesem jednego z pozostałej dwójki. Kac morderca ryj wykręca. No kto by się spodziewał?

-Który to? -Zapytał Ivan na tyle głośno aby tamten na pewno usłyszał.

-Ja. -Odezwał się Dimitri.

Peter uśmiechnął się nerwowo w stronę Starka. Nerwowość nastolatką wzbudzała w milionerze pokłady wesołości. Stark nie krył uśmiechu. W końcu Peter zaprowadził go do kuchni dzie postawił czajnik na gazie. Stark widząc to uniósł brwi.

-Chce Pan herbatę albo kawę? -Zapytał Peter opierając się o lodówkę by powstrzymać zawroty głowy.

-Mocną kawę. Peter nie wyglądasz najlepiej.

-Wie Pan tak impreza i takie tam... Co Pana sprowadza w moje skromne progi?

-Młody nie wróciłeś na święta, nie dzwonisz, martwiliśmy się.

-W wszyscy?

-Tak. Staram się przekonać May abyś wrócił wcześniej.

-Nie chce wracać. Mam tu przyjaciół, dziewczynę... Chcę się uczyć dalej. -Zaprotestował Peter.

Stark uniósł brwi ale przerwał mu dźwięk czajnika. Długi dwizd zawibrował w powietrzu powodujac ból głowy. Peter zalał wrzadkiem herbatę i postawił kubek przed milionerem. Wskazał gestem dłoni cukierniczkę i opadł na krzesło obok. Zakładał że wyglądał jak po ostrym melanżu i upojnej nocy zaraz po pijackiej zabawie choć nadal starałnprezentować się jako porządny młody człowiek z ambicjami i owocną przyszłą karierą.

-Peter jesteś potrzebny w Nowym Yorku. Na prawdę nie chcę ściągać cie na siłę. Bardzo nam brakuje twojej pomocy. -Mówił Stark a Peter słyszał tylko echo jego słów.

-Panie Stark na prawdę wrócę na wakacje jednak poziom w tym kraju jest o wiele wyższy. Plastyk jest wymagający i uczy cierpliwości. Chcieliście nauczyć mnie pokory ale jeśli nie podoba wam się czy to towarzystwo w którym się znajduje albo moja nowa dziewczyna to i tak nie zmnie to mojej decyzji o zostaniu tutaj.

-Rozumiem cię młody jednak ta decyzja należała do TARCZY.

-W nosie mam tego czarnego pirata. Zostaję tutaj do końca roku szkolnego. Potem wracam na dwa miechy i od września zaś znów to samo.

Zapadła cisza, którą przerwały po dłuższej chwili lekkie, dziewczęce kroki. W kuchni stanęła szczupła dziewczyna w zadużej koszuli, która była ewidentnie własnością Petera. Cmoknęła chłopaka w policzek po czym otworzyła lodówkę i wyciągnęła z niej butelkę coli. Otworzyła ją z syknięciem zakrętki i upiła łuk.

-Dzień dobry. -Odezwała się Lena kierując swoje słowa do Starka. -Jestem Lena.

Dtark otworzył szeroko oczy. Lena była naprawdę ładną dziewczyną. Nową dziewczyną Petera na dodatek.

-Miło pana poznać.



*****
Hej! Dawno mnie tu nie było... Ale zapraszam do czytanie innych opowiadań znajdujących się na moim profilu! Wrócę tym razem zaniedługo !

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Akryl -  Marvel(Chwilowo Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz