Rozdzial 27

3.2K 95 2
                                    

Lily

Otworzyłam oczy i spojrzałam na Kate, która była teraz w ogromnym szoku.
- Jaki kurwa kotku? Co tu jest grane? - Po chwili musiała zorientować się, że przeklnęła bo szybko się zreflektowała  - Ups przepraszam. To przez te emocje. O co tu chodzi ?! Dlaczego Pan ją obejmuje?

Nie wiedziała co się dzieje i w cale się jej cholera nie dziwię.

Moje ręce zaczęły się trząść. Nie wiem czy to ze strachu czy stresu. Nie potrafiłam się w ogóle odezwać.
Ja sama nie wiedziałam co jest grane. Mieliśmy przecież nie mówić o nas Kate a przynajmniej jeszcze to przedyskutować. W końcu to Jake nie chciał, żeby ona o nas wiedziała a teraz sam doprowadził do takiej sytuacji. Zerknęłam na niego a on przyciągnął mnie do siebie jeszcze bardziej.
- Nie musisz przepraszać Kate. Rozumiem, że jesteś w szoku ale czas, żebyś poznała prawdę - popatrzył w moje oczy jakby szukając w nich zgody.
Teraz jej szuka?! Teraz?! Teraz to już jest za późno. Kate już wie.
Wzięłam wdech i w końcu postanowiłam się odezwać.
- Bo widzisz Kate... my... my... - patrzyłam w oczy mojej przyjaciółki, które wyrażały teraz tysiąc różnych emocji i starałam się z siebie wydusić to jedno zdanie.
- Ja i Lily jesteśmy razem - odezwał się Jake wypowiadając je za mnie.
Kate ściągnęła brwi i spojrzała na mnie.
- Jak to jesteście razem? W jakim sensie?
- Jako para - przez chwile zapanowała cisza.
- To znaczy... że jesteś w związku z Panem Blackiem ? - Pokiwałam delikatnie głową  - Czemu mi nie powiedziałaś? Myślałam, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami i że nie mamy przed sobą tajemnic - spytała z żalem.
Tego najbardziej się obawiałam.
- Kate ja...
- Kate, Lily chciała Ci powiedzieć ale to ja jej zabroniłem. W końcu zrozumiałem, że jeżeli ona Ci ufa to ja też będę. Nie obwiniaj jej za to proszę. To moja wina, że dowiadujesz się dopiero teraz. Lily chciała Ci powiedzieć wiele razy. Może nie wybrałem na to najlepszego sposobu, ale nie chciałem tego odkładać dłużej w czasie.
Bawiłam się swoimi palcami, bo nie potrafiłam teraz spojrzeć jej ponownie w oczy.
Bałam się. Bałam się, że mi nie wybaczy tego, że to przed nią ukrywałam.
- Tak było, Lily? - ponownie skinęłam głową a Kate wypuściła powietrze - ja pierdole. Nie mogę w to wszystko uwierzyć. Boże. Spotykasz się z Panem Boskim... - zaczęła chodzić w kółko - jak długo to trwa w ogóle? - stanęła i założyła ręce na biodra.
- Kilka tygodni..- pokiwała głową.
- Nie wiem nawet co na to powiedzieć...Boże, że ja tego nie zauważyłam ! Jakim cudem?! - położyła dłoń na swoim czole pocierając je - W sumie domyślam się dlaczego - opuściła ręce. Wyglądała na taką...zrezygnowaną  - Po prostu nawet do głowy by mi nie przyszło, że może się coś takiego wydarzyć. Romans z nauczycielem... takie rzeczy dzieją się w filmach albo w książkach a nie w normalnym życiu - zaśmiała się ale był to raczej rodzaj smutnego śmiechu - A na dodatek - spojrzała na mnie - przecież unikasz chłopaków jak ognia Lily, a na Pana Blacka w cale nie zwracałaś uwagi.... jako jedyna z dziewczyn. Ba nawet Ci się nie podobał.
- Nie zwracałaś na mnie uwagi? Nie podobałem Ci się? Hm?  - spytał Jake spoglądając na mnie na co wzruszyłam tylko ramionami i uśmiechnęłam się delikatnie, bo co jak co ale ta jego udawana pretensja była słodka i zabawna.
- Tak jakoś...
- Porozmawiamy o tym później moja droga - ponownie zwróciliśmy uwagę na moją przyjaciółkę, która przyglądała się nam z nieodgadnioną miną.
- Muszę przyznać, że...pasujecie do siebie...naprawdę - zagryzła wargę a w jej oczach widziałam łzy - Nie wiem...muszę to sobie wszystko na spokojnie przemyśleć. Na pewno wasz sekret jest u mnie bezpieczny. Teraz muszę lecieć bo mama na mnie czeka.
Kate zaczęła się zbierać a ja w końcu ruszyłam się z miejsca. Podeszłam do niej niepewnie i chwyciłam ją za rękę.
- Kate ja Cię naprawdę przepraszam, że nie powiedziałam Ci wcześniej... proszę wybacz mi - westchnęła i uśmiechnęła się delikatnie.
- Lily ja... - przymknęła na chwilę oczy - ech.... Przecież wiesz, że Ci wybaczam. W końcu jesteśmy przyjaciółkami. Chociaż na pewno mamy do pogadania. Masz mi wyznać wszystko jak na spowiedzi. Jasne? I to już jutro jak tylko się zobaczymy po szkole.
- Jasne. Obiecuję - kamień spadł mi z serca gdy Kate chwyciła mnie w swoje ramiona i uścisnęła z całej siły.
- A Pan jak tylko ją skrzywdzi to będzie Pan miał ze mną do czynienia. I w cale nie powstrzyma mnie fakt, że jest Pan naszym nauczycielem - wystawiła palec w jego stronę i zrobiła groźną minę.
Jake zaśmiał się i podał jej dłoń.
- Myślę, że w tej sytuacji możemy sobie mówić na Ty. Jake jestem - Kate rozszerzyła usta.
- Kate - uścisnęli swoje dłonie.
- Na pewno jej nie skrzywdzę Kate. Masz moje słowo.
Moja przyjaciółka popatrzyła się jeszcze na nas przez chwilę, pokręciła głową i skierowała się w stronę drzwi.
- Matematyka jeszcze nigdy nie dostarczała mi tylu emocji co teraz - zaśmiałam się cicho na to co powiedziała  - zgadamy się potem Lily...do widzenia - nacisnęła klamkę a ja w tym momencie wyrwałam się z uścisku Jake'a i jeszcze raz ją przytuliłam.
- Kocham Cię Kate... i jeszcze raz przepraszam, że dowiadujesz się dopiero teraz i to w taki sposób.
- Spokojnie Lily. Muszę to przetrawić i będzie ok. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Widzę to po Tobie. A to jest najważniejsze. Lecę do mamy buziaki.
- Papa.
Kate wyszła a ja jeszcze przez chwilę stałam i patrzyłam się na drzwi. W końcu odwróciłam się w stronę mojego mężczyzny, który teraz wyglądał jakby czekał na skazanie.
- Lily... przepraszam. Mogliśmy to najpierw ustalić ale po ostatniej sytuacji z Lukiem, zrozumiałem, że źle postąpiłem zakazując Ci powiedzenia o tym Kate i...
- Jake. Stop - przerwałam mu i podeszłam do niego. Wzięłam jego twarz w swoje dłonie - fakt, miałam ochotę Cię zabić za sposób w jaki to zrobiłeś ale w sumie dobrze wyszło. Kate już wie i nie muszę tego przed nią ukrywać. Dziękuję Ci za to. Wiem, że to dla Ciebie trudne i ryzykowne....
- Tak jak powiedziałem Lily, skoro Ty jej ufasz to ja też. Mam tylko nadzieję, że porozmawiacie na spokojnie, wyjaśnicie sobie wszystko i że nie będzie miała o to do Ciebie żalu.
- Tak...ja też... - Jake przytulił mnie do siebie tak, że teraz opierałam głowę na jego klatce piersiowej - nie wiem co bym zrobiła, gdybym ją straciła.
- Nie stracisz. Kate to mądra dziewczyna, zrozumie. Zwłaszcza, że to nie Twoja wina tylko moja.
- Nie mów tak. To nie jest Twoja wina Jakie - przez chwilę zapanowała cisza w której słychać było tylko nasze oddechy - powiem Ci, że mam dość emocji na dzisiaj - oderwałam się od mojego mężczyzny  i usiadłam na swoim miejscu podpierając głowę o moje ręce.
- A coś się jeszcze dziś wydarzyło?
- Tak... rozmawiałam z Harrym - Jake spojrzał na mnie zaskoczony po czym usiadł obok mnie. Położył dłoń na moim udzie i zapytał.
- O tym?
- Mhm.
- I jak?

Moja słodka LilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz