Rozdział 5 - Inny świat

121 6 6
                                    

„Nie odróżniasz jawy od snów... A śmierć od życia odróżnisz?"

Mówił głos w mojej głowie. Nie mój głos, ale jakieś zupełnie tajemnicze brzmienie. W ogóle ostatnie kilka godzin było dla mnie istną zagadką. Musiałem z tego wszystkiego stracić przytomność. Obudziłem się na ziemi, nadal będąc w tym spaczonym świecie.
„No świetnie...." pomyślałem, zbierając się z gleby. Rozejrzałem się w beznadzieji dookoła, ale nie było tu nic. Ani demonicznych stworzeń ani moich przyjaciół. Na ziemi wiły się czarne cierniste pnącza, niebo było czerwone, a świat zardzewiały. To wszystko było tak nierealne, a jednak... było. Pomyślałem o słowach, które usłyszałem przed chwilą i z całych sił próbowałem się obudzić.

„Obudź się... obudź się... Obudź się, cholera!" uszczypnąłem się tak mocno, ze aż wrzasnąłem, jednocześnie dając minimalny upust swojej frustracji. Nie budziłem się. Nie dało rady - to wszystko było naprawdę. Co to za miejsce? Co mam zrobić? Gdzie pozostali?

Myśli zaczęły gromadzić mi się w głowie. Zacząłem kręcić się w miejscu w panice, patrząc w czerwone mgliste niebo jakby w nadzieji, ze spadnie mi z niego rozwiązanie. Gdy gapienie się w górę nie przynosiło owoców, rozejrzałem się dookoła raz jeszcze za ewentualną drogą. Nie mając zbytnio koncepcji czy planu na ucieczkę z tego wymiaru czy stanu, zacząłem iść przed siebie. Miałem tylko nadzieje, ze te diabły nie porwały moich przyjaciół; oni nic nie zrobili - to ja zahaczyłem stopą o świat paranormalny, zadając się z tamtą wróżbitką. W głowie pojawiło mi się jednak też pozytywne przekonanie, ze znajdę tu odpowiedzi na moje pytania i na to, co się ze mną dzieje. Gdyby to było zwyczajne opętanie, czy widziałbym i czuł ten dziwny świat? Myśle, ze byłbym w stanie odróżnić wizje od rzeczywistości. A może umarłem i jestem w piekle...? Lecz skoro tak, to gdzie wszyscy? Dlaczego tu jest tak cicho i... zimno?

Kiedy tak rozmawiałem sam ze sobą, czerwona mgła zaczęła się rozstępować przede mną, ukazując coś jakby labirynt. Rozpostarła się zawiła budowla z martwego żywopłotu i kamieni, wysoka na kilka metrów. Mgła nad samym labiryntem była zbyt gęsta, by określić co znajdowało się za nim. Na horyzoncie widać było zarys czegoś, co wyglądało jak średniowieczny budynek ze szpiczastymi, poszarpanymi dachami albo zamczysko. Na widok czegokolwiek wyróżniającego się z rdzawo-szarej, mglistej rzeczywistości wypuściłem oddech, który nawet nie wiedziałem, ze wstrzymałem.

„Jak ja kocham labirynty." sapnąłem z ironią i ruszyłem w stronę budowli, rozglądając się paranoicznie na boki. Nie żeby było wiele widać, bo wszędzie rozciągała się ta pazerna mgła i zakrywała wszystko po moich bokach. Idąc przed siebie, ścieżkę tworzyła rozstępująca się czerwona chmura, jednak czasem mgła nie przerzedzała się przede mną i musiałem trochę zboczyć z linii, którą sobie obrałem. Czułem, ze nie powinienem zapuszczać się w to mleko, nie wiedząc co jest po drugiej stronie, więc posłuszny swojemu instynktowi trzymałem się drogi.

Po chwili labirynt był już przede mną. Wszedłem do niego po beżowej, żwirowej drodze, jakby nigdy nic, ale w środku byłem zestresowany na maksa. Wszędzie było ciemno i niepokojąco cicho. Czułem, że zaraz coś może na mnie wyskoczyć zza każdego kąta czy ściany. Wtedy usłyszałem piskliwy krzyk kilka ścian dalej. Na początku nieźle się wystraszyłem, ale po chwili dotarło do mnie, że słyszę go nie pierwszy raz. Skąd ja go znam? Gdzieś to już słyszałem.

„Opcje mam dwie - zbadać sprawę albo spier*alać. Eh, chyba normalnie powinienem pójść jak najdalej od tego przerażającego krzyku i poszukać wyjścia z tego labiryntu, ale... a co jeśli...?" Nagle coś mnie oświeciło. Może to któryś z moich przyjaciół? O matko, oby. Ale z drugiej strony, oby nie. Mam nadzieje, ze ten demon ich też tu nie wciągnął. Niezależnie od tego jak alarmujący i zniechęcający był ten wrzask do pójścia za nim, musiałem się dowiedzieć czy moi kumple są tu czy nie i poszedłem pospiesznie za echem piskliwego krzyku.

Pokój wytrzeźwień THRILLEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz