𝐭𝐞𝐧

96 6 0
                                    

— Idź na górę i siedź cicho. — syknęła matka Saturn, więc dziewczyna szybko czmychnęła do swojego pokoju i zamknęła drzwi. Ten dzień był okropny. Może było parę miłych wyjątków, ale kogo to obchodzi?

Przecież najgorsze jest to, że nie wróciła z wypłatą. Jej matka sama mogła pójść, jeszcze nie umierała ani nie była chora. Najlepiej wysłużyć się najstarszym dzieckiem, które powinno już być "odpowiedzialne". Rudowłosa odwróciła się do drzwi i lekko je otworzyła, wychodząc na schody. Ukucnęła na jednej z belek i zaczęła nasłuchiwać rozmowę. Jej matka gadała z jakąś zadyszaną kobietą, widocznie spanikowaną i przerażoną zaistniałą sytuacją. A jej rodzicielka jak zwykle była wkurzająco spokojna i zaproponowała gościowi herbaty. Dziewczyna powoli robiło się źle od tego wszystkiego.

— Bardzo przepraszam za tą sytuację. Prowadzę magiczny sklep i ostatnio mam dużo klientów, a młodsza córka przygotowuje się do wstąpienia w szeregi uczniów z Ilvermony. — usłyszała lekko przytłumiony głos jej matki.

— Pani Velocity, ale ja nie w tej sprawie. Pańska starsza córka była świadkiem w pewnym incydencie z nie magiem i muszę ją zabrać do Ministerstwa. Zapewniam panią, że nie potrwa do długo. — odparła druga kobieta, biorąc łyka herbaty.

— Saturn to dosyć problematyczne dziecko. Odkąd wydalono ją ze szkoły magii, zaczęła się robić irytująco niezależna i pyskata. Nie mogę dojść z nią do porozumienia, pewnie dlatego wyżywa się na innych. — westchnęła jej matka, a Saturn poczuła jak coś niemiłego zawiązuje jej gardło i nie pozwala oddychać. Piekące łzy zaczęły czaić się w jej oczach, czekając na to kluczowe spojrzenie. — Czasami mam wrażenie, że wie jak bardzo jestem nią rozczarowana. — te słowa wypowiedziała ciszej, jednak nie na tyle by dziewczyna nie mogła ich usłyszeć.

W sumie, spodziewała się tego. Od wypadku z Hogwartem, jej matka nie potrafi spojrzeć jej czysto w oczy. Zawsze unikała jej wzroku i się czymś wykręcała, by tylko z nią nie porozmawiać.
I kiedy niby wszystko wróciło do normy, nadal nie było tak samo. Teraz Ellen była jej oczkiem w głowie.
A Saturn dobrze wiedziała, że jej matka nie przesypia nocy zamartwiając się, że jej młoda siostra skończy tak samo jak ona.

𝐅𝐑𝐄𝐀𝐊𝐒.         𝐅𝐀𝐍𝐓𝐀𝐒𝐓𝐈𝐂 𝐁𝐄𝐀𝐒𝐓 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz