𝐬𝐞𝐯𝐞𝐧𝐭𝐞𝐞𝐧

89 4 0
                                    

— Jak się moja matka dowie to... lepiej by się nie dowiedziała że tu jesteś. — praktycznie bezgłośnie oznajmił Credence. Saturn tylko pokręciła głową i omiotła wzrokiem jego dłonie.

Zatrzymała swój wzrok na jednej. Wyglądała jakby ktoś pociął skórę na rękach nożyczkami, więc Saturn zmarszczyła brwi, zastanawiając się co ma powiedzieć. Temat był kruchy jak porcelana, jeden zły ruch i musisz posprzątać po bałaganie, raniąc siebie. Dlatego wciągnęła powietrze i wydymała policzki, co według chłopaka nawet śmiesznie wyglądało. Mimo wszystko nie pozwolił uśmiechowi zagościć na jego twarzy.

— Dlaczego się nie wyprowadzisz? — zapytała nagle dziewczyna, a Credence podniósł na nią wzrok zszokowany.

— Innego domu nie mam...

— Możesz się potajemnie zatrudnić i wyprowadzić kiedy uzbierasz odpowiednią kwotę.

— Myślisz, że ktokolwiek by mnie zatrudnił? — Saturn już miała powiedzieć tak, ale szybko się wycofała. Brunet spuścił wzrok na swoją rękę, a między przyjaciółmi zapadła niezręczna i napięta atmosfera. Rudowłosa wolała się na razie nie odzywać, by nie pogarszać sytuacji. Jeszcze palnie coś o tym jak ktoś rzucił w nią kamieniem.

— Wiesz kiedyś jak wracałam ze szkoły, dostałam kamieniem w głowę. — Saturn chciała się ugryźć w język ale było już za późno. Credence popatrzył się na nią zdziwionym spojrzeniem, nie wiedząc jak ma zaaregować. — Wracałam z lekcji tańca. Byłam w świetnym humorze bo dostałam dwie solówki do sztuki, jednak zazdrosne dziewczyny z mojej klasy nie mogły mi tego odpuścić. Jechałam rowerem, a one rzuciły we mnie takim średnim kamykiem, który złamał mi łuk brwiowy. Potem chodziły za mną i nie dawały spokoju. Ale przeżyłam i mam się świetnie! — zawołała Saturn, jednak szybko się uciszyła, widząc minę chłopaka.

— Ciebie chyba nic nie zrazi. Nawet jak ktoś cię zacznie wyzywać.

— Myślisz że ile razy wołano na mnie wiedźma?

I ty się tym nie przejmujesz.

— No bo to komplement. — wypaliła Saturn, a Credence popatrzył na nią zdezoriętowany. — Wiedźma to określenie na kobietę, która dużo wie. To znaczy że uważają, że jestem mądra. A to komplement. — dodała rudowłosa.

— A przegryw? — zapytał nagle chłopak, zdobywając się na odwagę i spojrzeć na dziewczynę trochę dłużej. Ta przez chwilę się zastanawiała szukając odpowiedzi. — Zajęcze serce, inaczej tchórzem.

— Po pierwsze. Człowiek najpierw musi przegrać, by coś wygrać. Po drugie. Zając jest małym i płochliwym zwierzęciem. Codziennie ryzykuje życie by zdobyć pokarm dla swojej rodziny, jak najszybciej umykając przed śmiercią. — odparła Saturn. Miała coś jeszcze dodać, lecz nagle usłyszeli kroki na schodach.

𝐅𝐑𝐄𝐀𝐊𝐒.         𝐅𝐀𝐍𝐓𝐀𝐒𝐓𝐈𝐂 𝐁𝐄𝐀𝐒𝐓 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz