Rozdział III

6 1 0
                                    

Po chwili ten ktoś położył sie obok mnie tym kimś okazała sie Tomek to on mnie tego nauczył obserwowania gwiazd jak jest Ci źle. Leżeliśmy tak w ciszy lecz nie była to krępująca cisza wiedziałam że w końcu muszę z nim porozmawiać ale nie chciałam naciskać bo wiedziałam że jak będę naciskać to zamknie się w sobie i nic mi nie powie.

-ja wiem że Ty wiesz że coś sie dzieje muszę w końcu z kimś o tym pogadać bo już zjada mnie to od środka - powiedział przekręciłam głowie w jego strone i zobaczyłam jego zaszklone oczy. Czekałam aż zacznie dalej  mówić nie chciałam naciskać po prostu byłam obok.

- Czasami ma wrażenie że życie ucieka mi przez palce jak jestem na misji czas płynie tam zupełnie inaczej. Już tyle razy widziałem śmierć kobiet, dzieci, mężczyzn ale nigdy nie przyzwyczaję sie do tego widoku ostatnio przywieźli do nas dziewczynę piękną młodą brunetkę o piwnych oczach. Trafiłą do mnie na oddziała została pobita i zgwałcona. - głos mu sie załamał. Ja nie wiedziałam co mam powiedzieć więc złapałam go za rękę i dałam znak że jestem przy nim żeby sie nie spieszył że poczekam.

-Na oddziale chciała popełnić samobójstwo ale pielęgniarki ją w porę znalazły i uratowały. Wiedziałem że ta dziewczyna jest inna było w niej coś takiego tajemniczego coś co mnie do niej ciągnęło chciałem być obok niej nigdy nie wierzyłem w te brednie o miłości od pierwszego wejrzenia ale tu chyba tak było. Dużo z nią rozmawiałem zostawałem po dyżurach żeby spędzić z nią więcej czasu zaczynałem sie angażować w ta relacja ona też zaczynała sie bardziej otwierać na mnie nie bała sie mnie ufała mi. Czasami rozumieliśmy sie bez słów wystarczała nam swoja obecność. Pewnego dnia na oddziale pojawił sie jakiś facet nie wiedziałem kto to jest pierwszy raz go u nas widziałem. Pytałem innych ale oni też nie wiedzieli kto to jest pewnego dnia spotkałem go w sali u Leny była przerażona nie mogła wydobyć z siebie słowa siedziała skulona na łóżku i płakała a on stał nad nią chciał ją uderzyć ale nie pozwoliłem na to wdałem sie z nim w bójkę. Pielęgniarki wezwały ochronę i później wezwaliśmy policję. Złożyliśmy zeznania Lena sie otworzyłam chciała zeznawać ale tylko w mojej obecność bo jak to powiedziała "przy Tobie czuje sie bezpiecznie." Bolało mnie serce rozrywało od środka miałem ochotę zabić tego gościa jak słyszałem jak opowiada z bólem i wstydem  o tym co jej zrobił.  Jak on ją gwałcił, bił, znęcał sie nad nią psychicznie i pozwalał to robić również swoim kolegom. Jak nie wytrzymywała i zaczęła sie ciąć. Byłem obok niej wspierałem jak mogłem oddałem całego siebie zaangażowałem sie w to bardzo mocno. Chciałem jej pomóc wyjść na prostą powoli mi sie to udawało tak przynajmniej myślałem.

Nie leżałam już tylko siedziałam na trawie a on obok mnie. Wiedziałam że Tomek łatwo sie nie angażuje a jak już sie zaangażuje to całym sobą i daje z siebie tysiąc procent i jest to bardzo na poważne. On nie należy do ludzi którzy łatwo sie angażują.

- Aż do pewnej nocy zadzwonili do mnie z oddziału że Lena wyskoczyła przez okno z piątego piętra nie przeżyła tego. Nie chciałem w to uwierzyć przecież zaczynało się układać zaczynała wychodzić na prostą otwierać sie na ludzi. Zastanawiałem sie co zrobiłem nie tak gdzie popełniłem błąd. Załamałem sie bo cholera zależało mi na tej dziewczynie bardzo przeżyłem jej śmierć nie dawałem sobie rady w pracy więc wziąłem urlop zaszyłem sie w mieszkaniu przez pierwsze dni piłem na umór żeby nie myśleć o niczym to byłe te dni kiedy nie kontaktowałem sie z Tobą kiedy odciełem sie od wszystkich i od wszystkiego. Czwartego dnia stwierdziłem że odchodze że kończe z misjami i całym tym gównem które tam było. I postanowiłem wrócić rozmawiałem z Fabianem oczywiście nie wie o tym co sie stało po prostu powiedziałem mu że chce wrócić na stałe a on zaoferował mi mieszkanie u niego powiedział że ma wolny pokój i nie ma żadnego problemu. Zgodziłem sie chce zacząć tu wszystko od początku nie chce być już lekarzem chce być zwykłym ratownikiem tak jak zaczynałem nie chce już więcej nikogo stracić i nie chce przegapić żadnego ważnego momentu w życiu moim i waszym chce żeby znów było jak kiedyś .

Płakał boże on płakał pierwszy raz w życiu widziałam jak Tomek płacze ale był to dobry płacz oczyszczający nic nie mówiłam po prostu przytuliłam go do siebie pozwalając mu sie wypłakać czasami tak trzeba nie da sie być silnym całe życie każdy ma jakąś słabą stronę.  Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć kocham go jak brata nie chcę żeby cierpiał. Nie pozwolę na to dobrze że będe miała go obok bo będzie mieszkał u Fabiana przynajmniej będę miała go na oku nie pozwolę mu cierpieć i uciekać w alkohol bo doskonale wiem że to nie jest rozwiązanie.

-Tomek nie stracisz nas dobrze wiesz że jesteśmy rodziną i nie ważne co by sie działo zawsze mamy siebie. Masz mnie zawsze możesz przyjść pogadać a jak nie ma mnie obok to zadzwonić każdy czasem ma gorsze momenty w życiu i nie można być wtedy samemu. A teraz chodź idziemy spać. - zaprowadziłam go na górę położyłam do łóżka i poczekałam aż uśnie on w tamtym momencie był jak zagubiony mały chłopczyk. Wróciłam na dół posprzątałam wszystko wzięłam szybki prysznic i położyłam sie do łóżka po chwili poczułam jak Wiktor przyciąga mnie do siebie, przytula całuje w czubek głowy i wszystko to robił przez sen. Po chwili i ja odpłynęłam w krainę Morfeusza.

One life.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz