|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|
Część dalsza. Miłego czytania!
|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|- Dlaczego powiedziałeś mu że jesteś hetero? - zapytał Min.
- Nie chcę żeby zdażyło się znów to samo. - powiedziałem ściszonym głosem, a z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
- Kook nie cofniesz czasu i nie uratujesz swojego poprzedniego chłopaka. To nie twoja wina że WooJin (kocham WooJina jakby co XDD) popełnił samobójstwo. Zrobił to ponieważ miał bardzo silną depresję, sami lekarze stwierdzili że jest ona zbyt silna by go z niej wyciągnąć. Wiem że bardzo boli cię utrata go, bo był dla ciebie kimś więcej niż tylko chłopakiem, był dla ciebie jak rodzina o której nigdy nie zapomnisz... - przerwałem mu.
- Nie prawda. Ja mogłem go uratować! Wystarczyłoby gdybym uwierzył w to co mówi, a nie uznał go za chorego psychicznie! Gdy byliśmy sami mówił mi że jego lekarze wcale mu nie pomagają a wręcz pogłębiają jego chorobę ponieważ zostali przekupieni przez jego byłego chłopaka. Lecz ja w to nie uwierzyłem, ponieważ uznałem że przy takim stadium depresji i tak silnych stanach lękowych występują urojenia, więc nie zwracałem na to uwagi a wręcz zacząłem go uważać za psychopate. Pewnego czasu miałem coraz mniej czasu na spotkania z nim tak więc spotykaliśmy się rzadziej, a on przestał mi ufać. Któregoś wieczoru mi to powiedział, a następnego dnia już nie żył. - bardzo ciężko było mi to wszystko opowiedzieć, a najtrudniej było wypowiedzieć kilka ostatnich słów, a z moich oczu wypłynęła rzeka łez.
- Kook, przepraszam nie powinniśmy zaczynać tego tematu... Nie powinniśmy rozdrapywać zagojonych już blizn. Przepraszam. - powiedział skruszony i smutny Jim.
- Kook ty go potrzebujesz. Nie możesz go stracić. Jak sam przyznałeś on jest inny. Jest pierwszą osobą której pozwoliłeś wejść do swojej sypialni po stracie swojego chłopaka. Nie możesz tak tego zaprzepaścić przez to co stało się rok temu. - powiedział sensownie Yoongi.
- Tak. Nie możesz go stracić. Tylko on będzie w stanie cię teraz pozbierać do kupy, nawet my nie mamy takiej mocy. - potwierdził Park.
- A właśnie gdzie on jest? - zapytałem zmartwiony.
- Wyszedł z domu. - powiedział Min i wskazał ręką drzwi.
- Jak to wyszedł?! On nigdy nie wyszedł na miasto sam będąc człowiekiem! On sobie nie poradzi! - krzyczałem zhisteryzowany, szybko oparłem łzy i wybiegłem z domu, a Min z Jimem razem ze mną. Nawet przez chwilę nie było mi zimno, pomimo tego że na dworze było kilka stopni na minusie.
- Jim! Ty biegniesz w prawo. Min! Ty biegniesz w lewo. A ja pobiegnę prosto i zobaczę wszystkie miejsca które bardzo mu się podobały. - wykrzyczałem i pobiegłem przed siebie. Przebiegłem kilkaset metrów prosto i nigdzie go nie było, więc postanowiłem że najpierw sprawdzę w parku, lecz tam go nie było. Gdy był jeszcze nastolatkiem, a przynajmniej z wyglądu bardzo spodobał mu się plac zabaw, więc tam też zajrzałem, lecz tam też go nie było.
- Taeś gdzie jesteś. - wypłakałem do siebie. Nie miałem pojęcia gdzie on może być. Lecz nagle dostałem olśnienia - Na molo!
Szybko wstałem z zimnej podłogi i pobiegłem na molo. Tak jak myślałem zastałem tam topiącego we łzach i duszącego się płaczem Taesia. Podbiegłem do niego równie zapłakany i przytuliłem się do jego pleców.
- Nigdy więcej tak nie rób! - krzyknąłem na niego.
- Co ci za różnica skoro i tak nic nas nie łączy? - zapytał obojętnym głosem.
- Jak to nic nasz nie łączy? - usłyszałem pęknięcie swojego serca.
- Sam to powiedziałeś. - powiedział jeszcze bardziej obojętnym głosem.
- Przepraszam. - powiedziałem wprost do jego ucha, na którym złożyłem delikatny pocałunek.|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|
I jak wam się podoba?
|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|•|
CZYTASZ
Sweet Kitty - Taekook
FanficO tym jak Tae pojawia się w życiu Jungkooka zmieniając je z szarego i monotonnego na kolorowe i pełne niespodzianek. Top 🐰 Bottom 🐯