Rozdział 8

318 20 1
                                    

Po dosyć krótkim przemówieniu Arthura, które z niewiadomych przyczyn zostało przerwane przez Tommy'ego, wszyscy zajęli się rozmowami między sobą i jedzeniem, aż można było udać się do sali, gdzie ludzie wrócili również do tańców i dobrej zabawy. Tym razem Finn nie odstępywał Leili na krok, pomimo jej zapewnień, że czuje się już pewniej wśród gości i może zostać bez problemu sama.

— Zaprosiłem cię, więc będę spędzał z tobą czas — tłumaczył za każdym razem. Brunetce nie przeszkadzało jego towarzystwo, a wręcz przeciwnie.

Gdy tylko zrobiło się chłodniej, Shelby dał jej swoją marynarkę. Uśmiechnęła się do niego wdzięcznie, zakładając ją na siebie. Nie minęło dużo czasu, a do obojga podszedł John.

— No, Finn, może w końcu przedstawisz mnie swojej dziewczynie? — zaczął, a chłopak prawie zakrztusił się napojem, który pił.

— Nie jestem jego dziewczyną, tylko się przyjaźnimy — wyjaśniła podczas, gdy Finn próbował się uspokoić.

— Oczywiście. — Pokiwał głową mężczyzna, ale Leila widziała po jego twarzy, że nie wierzy w jej słowa. — Na chwilę porwę twojego towarzysza. Chociaż patrząc na to, jak łazi za tobą jak pies, to raczej będzie odpoczynek dla ciebie. — Roześmiał się, a nastolatka widząc minę młodszego Shelby'ego sama się zaśmiała. John objął ramieniem swego brata i poszedł z nim do tylnego wyjścia z willi. Leila w tym czasie rozejrzała się. Zauważyła, jak parę osób spogląda w jej stronę i pomimo tego, jak zapewniała Finna o swojej pewności wśród ludzi, poczuła się mniej komfortowo, a nagła duchota sprawiła, że musiała zaczerpnąć świeżego powietrza.

Niedługo po wyjściu na zewnątrz i wzięciu głębokiego oddechu, który znacznie jej pomógł, usłyszała radosne głosy i śmiechy dobiegające z stajni kawałek dalej. Widziała również parę osób z wesela, gdzie po strojach rozpoznała kawalerię. Ciekawość dała górę i tak cicho, jak tylko mogła, zbliżyła się do nich.

Między nimi chodził mężczyzna, którego niezbyt kojarzyła, ale po stroju zgadła, że był to ktoś od strony Tommy'ego. Zbierał pieniądze od każdego, krzycząc coś o wyścigu. Niedaleko niego stały dwa konie. Na jednego z nich wsiadał obcy dla Leili mężczyzna, a na drugiego, ku jej zdziwieniu, Finn.

— Co ty tu robisz? — Dziewczyna niemal podskoczyła, słysząc tuż obok siebie głos Arthura.

— Ja... Potrzebowałam powietrza, ale usłyszałam, że coś się dzieje i chciałam zobaczyć i... Przepraszam — powiedziała szybko, mając nadzieję, że mężczyzna jej uwierzy. Przez chwilę oboje stali w milczeniu, aż Shelby niechętnie pokiwał głową.

— Finn i John cię lubią. Pewnie by mnie zabili, gdybym nie pozwolił ci tu być — odparł, a potem machnął ręką — zostań. Najwyżej coś sobie sama zrobisz i będzie spokój. Tylko nie pchaj się ludziom pod nogi i ich nie denerwuj. — Po tych słowach odszedł, a gdy Leila spojrzała w kierunku, w którym szedł dostrzegła czekającego na niego Tommy'ego.

Gdy obróciła z powrotem głowę do gości, którzy podążali za dwójką zawodników wyścigu. Leila podążyła za nim i przystanęła przy torze, starając się nie rzucać w oczy. W oddali widziała Finna i wydawało jej się, że na chwilę ich oczy się ze sobą spotkały, jednak chłopak był za daleko, by cokolwiek do niej powiedzieć.

W końcu oboje ruszyli. Brunetka zauważyła, że tor nie był długi, a sam wyścig trwał dosyć krótko. Głośne okrzyki radości z powodu wygranej Finna  rozniosły się po okolicy, do których dziewczyna chętnie się przyłączyła. Chłopak podszedł do nich, przyjmując od swoich przyjaciół gratulacje, aż spojrzał na Leilę, która pomachała nieśmiało do niego z uśmiechem. Shelby oddał wodze konia jednemu ze swoich kolegów, po czym podszedł do niej.

— Nie spodziewałem się ciebie tutaj — powiedział, wciąż rozemocjonowany wygraną. Leila w myślach stwierdziła, że wyglądał wtedy uroczo.

— Jestem ciekawska, a Arthur pozwolił mi zostać, więc... Oto jestem. Gratuluję wygranej — odparła, a jej słowa sprawiły, że uśmiech Finna się poszerzył.

— Z tej okazji dostanę jakąś nagrodę? — Zażartował. Leila zastanowiła się chwilę, po czym stanęła na palcach i pocałowała go w policzek.

— Prosz bardzo — powiedziała, cicho się śmiejąc z reakcji ciemnowłosego, który zamarł w miejscu, najwyraźniej się tego nie spodziewając.


Ponieważ Finn musiał jeszcze załatwić interesy razem z braćmi, niechętnie zabrał swoją marynarkę Leili i zostawił ją, by mogła sama wrócić do środka budynku. Chłopak jednak bez przerwy myślał o tym, jak dziewczyna go pocałowała. Co prawda tylko w policzek, ale to wciąż sprawiało, że nie mógł się skupić.

Leila w tym czasie wróciła na salę, starając się znaleźć jakieś zajęcie dla siebie. Zobaczyła w oddali Polly, rozmawiającą z nieznaną jej, blondwłosą kobietą. Po krótkim namawianiu samej siebie w myślach w końcu podeszła bliżej. Elizabeth na jej widok uśmiechnęła się.

— Leila, tutaj jesteś. Jak się bawisz? — spytała. Kobieta stojąca przy niej posłała nastolatce krótki uśmiech, który ta odwzajemniła. Dziewczyna przyznała, że wygląda naprawdę pięknie.

— Dobrze, tak myślę — odpowiedziała, a tuż po tym blondynka wyciągnęła do niej dłoń na powitanie.

— Grace — przedstawiła się, co Leila, choć kobieta na pewno usłyszała jej imię, zrobiła to samo. Dopiero wtedy zrozumiała, że rozmawia z żoną Thomasa.

— Miło poznać, świetnie wyglądasz i w ogóle masz cudowną fryzurę — zaczęła ją komplementować, czując się coraz bardziej nerwowo. Grace uśmiechnęła się, dziękując dziewczynie.

Parę minut spędziły w trójkę na rozmowie. Leila stwierdziła, że Polly była wspaniałą i miłą kobietą. Grace mniej się do niej odzywała, ale brunetka wolała nie myśleć, że jest do niej źle nastawiona.

W końcu Thomas wrócił na wesele, zapraszając swoją żonę do wspólnego tańca. Wszyscy oglądali ich z radością, stając wokół nich.

— Panie i panowie, zapraszamy do tańca — powiedział nagle jeden z członków orkiestry. Ludzie zaczęli dobierać się w pary, a Leila wycofała się z dala od parkietu. Rozejrzała się, próbując znaleźć swojego partnera, jednak nigdzie go nie było. Westchnęła ciężko, opierając plecy o ścianę.

Po jakimś czasie orkiestra rozkręciła się, a wolny taniec przerodził się w coś szybszego. Zobaczyła wchodzących na salę Arthura i Toma, a także podążającego za nimi Finna. Chłopak szybko odnalazł ją pośród ludzi i podszedł do niej.

— W porządku? — spytał od razu. Leila spojrzała na niego ponurym wzrokiem. Gdy tylko usłyszała wolniejszą muzykę chciała z nim zatańczyć, ale też wiedziała, że nie jego winą było to, iż nie zdążył.

— Tak, jest świetnie — odpowiedziała, wysilając się na uśmiech — jestem tylko trochę zmęczona.

— Pokażę ci nasz pokój — zaproponował.

— Zaraz, nasz? — spytała, powolnym krokiem idąc z Finnem w stronę pokoi. Chłopak podrapał się nerwowo po karku.

— Umm... Bo mówiłaś, że boisz się spać sama w obcych miejscach, więc pomyślałem, że będziemy mieli razem pokój bym mógł dotrzymać ci towarzystwa... — zaczął się tłumaczyć, a Leila słysząc to poczuła, jak się rumieni, momentalnie zapominając o wcześniejszym smutku.

— Dziękuję, Finn — powiedziała jedynie, na co chłopak kiwnął głową, uśmiechając się.

Night Time × Finn Shelby [Porzucone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz