Rozdział 5

319 16 8
                                    

— Gdzie wczoraj byłaś? — Tymi słowami przywitał Leilę Alfie, gdy dziewczyna kolejnego dnia, po powrocie do Londynu i przebraniu się przyszła do jego biura. Otworzyła usta, by odpowiedzieć — i nie wciskaj mi pierdolonego kitu, że byłaś w domu! Jeden z moich chłopaków widział cię na dworcu, a później sprawdziliśmy twój dom. Pusty. — Oparł się o swój fotel i złożył ręce razem, oczekując odpowiedzi od córki. Brunetka przymknęła usta i zmrużyła oczy. Usiadła powoli przy biurku, w głowie próbując wymyślić inną wymówkę, ale nie przychodziło jej nic do głowy — Widzę, że pytanie za trudne. Może powtórzę wolniej? — podjął znów Alfie i pochylił się do niej — gdzie do kurwy nędzy wczoraj byłaś?

— W Birmingham — powiedziała wiedząc już, że żadne kłamstwo nie przejdzie.

— W Birmingham? — powtórzył po niej z niedowierzeniem. Parsknął śmiechem, ale szybko spoważniał — Dlaczego?

— Co cię to obchodzi? — spytała, przekrzywiając głowę na bok i znów mrużąc oczy. Widziała w tęczówkach Alfiego rosnącą złość. Zapewne w innej sytuacji uśmiechnęłaby się na ten widok.

— Jesteś moją pieprzoną córką i chcę wiedzieć, po jaką cholerę pojechałaś do Birmingham — odparł, mając jeszcze spokojny głos, ale Leila wiedziała, że długo nie wytrzyma i ona również.

— Dla chłopaka! Dla pierdolonego chłopaka! Zadowolony?! — krzyknęła, ze złości niemal wstając z krzesła — I wiedz, że nie ważne, co sobie myślisz, mam zamiar pojechać do niego jeszcze raz — dodała cichszym głosem, ale wciąż będąc wrogo nastawiona. Alfie zacisnął dłoń w pięść, ale nie ruszył się z miejsca. Po krótkiej chwili ją poluzował.

— Kim on jest?

— Finn Shelby — odpowiedziała i tym razem nie mogła powstrzymać uśmiechu, gdy zobaczyła minę Alfiego na słowo "Shelby" — zaprosił mnie na wesele jego brata, Tommy'ego i mam gdzieś, co o tym sądzisz, ale na nie pojadę — powiedziała stanowczym tonem. Mężczyzna milczał przez chwilę, zastanawiając się.

— Nigdzie nie jedziesz — rzekł po namyśle — będziesz siedzieć w swoim pierdolonym domu, pilnowana cały dzień, aż zrozumiesz, że Shelby to nie jest materiał na kompana.

— Kto to mówi? Ty? Sam robisz interesy z Thomasem! — Leila już miała gdzieś, czy Alfie dowie się o tym, że szperała w jego szufladach.

— Wyjdź — rozkazał, palcem wskazując drzwi. Dziewczyna chwilę siedziała, a później ze złością wstała i wyszła z biura. Za plecami jeszcze słyszała krzyk Alfiego, który kazał Olliemu zaprowadzić ją do domu i pilnować.

Gdy tylko weszła do mieszkania, zamknęła drzwi tuż przed nosem asystenta jej ojca. Ollie tego nie skomentował, a nawet jeśli, to go nie usłyszała. Padła na łóżko zdenerwowana, czując łzy złości w kącikach oczu, a w duchu przeklinała na Alfiego.

Jej zajęcie przerwał dzwoniący telefon. Chwilę leżała, wpatrując się w niego, aż zorientowała się, kto to może dzwonić. Zanim jeszcze wyszła od Finna, dała mu numer telefonu w jej domu, by nie było problemu z dzwonieniem do biura Alfiego i udawania.

Niemal rzuciła się do telefonu i podniosła słuchawkę, po czym przyłożyła do ucha.

— Halo?

— Hej, Leila. — Na sam dźwięk głosu Finna nie wiedzieć czemu, ale dziewczyna się uśmiechnęła. Może przez ten krótki, ale bardzo dobrze spędzony z nim czas?

— Cześć, Finn. — Miała nadzieję, że jej głos nie brzmi, jakby była zła. Próbowała ze wszystkich sił brzmieć spokojnie — co tam u ciebie?

— Tak sobie pomyślałem... Może chciałabyś się spotkać jeszcze przed tym całym weselem? John, zamknij się! — Leila słyszała oddalony śmiech i jakiś głos. Domyślała się, że był to owy brat Finna. Uśmiechnęła się lekko, próbując wyobrazić sobie starszego Shelby'ego i poddenerwowanego nastolatka.

— Uwierz mi, że bardzo bym chciała, ale tata dowiedział się, że byłam w Birmingham i, huh, teraz mnie pilnuje, bym nie pojechała drugi raz. Aż dziw jak nagle stał się "opiekuńczy" — powiedziała, momentalnie odczuwając przygnębienie. Choć nie znała chłopaka za dobrze, zdążyła go polubić i z chęcią spędziłaby więcej czasu z nim.

— Czyli nie będzie cię na tym weselu? — spytał zawiedzionym głosem. Leila jednak wiedziała, że nie był na nią zły.

— Będę! Choćbym miała uciec z domu. — Zaśmiała się krótko. Jednak szybko spoważniała orientując się, że nigdy wcześniej tak nie robiła dla jakiegoś chłopaka. Szczególnie, że nie znała za długo Finna.

Resztę dnia spędzili na bardziej radosnej rozmowie przez telefon, w której to Finn opowiadał o swoim dniu. Leila słuchała go uważnie, jednocześnie nie mogąc się doczekać, aż znowu go zobaczy.

Night Time × Finn Shelby [Porzucone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz