lloyd x reader (¹)

474 15 2
                                    

TW

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

TW. śmierć, morderstwo, krew

𝑜ℎ 𝑘𝑜𝑐ℎ𝑎𝑛𝑖𝑒, 𝑑𝑙𝑎𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑝ł𝑎𝑐𝑧𝑒𝑠𝑧?

     bo kto bogatemu zabroni nie odzywać się długo i nagle wrzucać rozdział, tak widziałam zamówienia, ale nie obiecuję, że je napiszę, przepraszam, ehehe.

     prawdopodobnie z tego OS będzie krótka seria, ((z powodu mojego kaprysu.)) w której proszę o nieidealizowanie tej relacji, bo w głównej mierze będzie opierać się na toksyczności i manipulacji ze strony reader, a takim zachowaniom mówimy głośne: nie!!

     imię Lloyda, czy reader specjalnie nie są podane, bo psuły mi klimat lmao

     — oh? zabiłeś go? — zapytała z udawanym zdziwieniem w głosie stając obok roztrzęsionego nastolatka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


     — oh? zabiłeś go? — zapytała z udawanym zdziwieniem w głosie stając obok roztrzęsionego nastolatka. jego blond włosy były w nieładzie, który wymagał długotrwałego przywracania do poprzedniej formy. oczy błądziły wszędzie unikając martwego ciała z krwią wokół niego. nie mógł na nie patrzeć, sądząc że nie widząc go wymaże tę zbrodnie z głowy. jednak nie, ciągle paliła się żywym ogniem zapisując w jego pamięci co zrobił, czym, a najważniejsze – dlaczego.

     — nieprawda. — wyszeptał ignorując fakt, że nie znał kobiety. nie mógł przyjąć do wiadomości skąd ta odwaga w jego ciele, która pozwoliła na coś tak brutalnego. miał tylko szesnaście lat podczas pierwszego popełnionego morderstwa splamiając permanentnie swoje dłonie krwią. nie tylko realnie, bo aktualnie wycierał je w spodnie czując jakby go bolały, a psychicznie. ciągle patrząc na nie widział krew. wręcz drętwiały i czuł jakby miały odpaść, a on był w tym chaosie gubiąc się.

     — co on Ci zrobił? — zapytała lekko przebijając się przez bańkę myśli blondyna zwracając jego uwagę. dopiero wtedy wynurzył się z tego głębokiego morza rozmyślań, w którym tkwił skuty łańcuchami. co on Ci zrobił? – powtórzył to pytanie w głowie patrząc na miło uśmiechniętą dziewczynę przed nim. nie osądzała go? nie dzwoniła na policję z przerażeniem biorąc go jako sprawcę – oczywiście, którym był. – tego przedstawienia przypisując mu rolę mordercy? szukała w tym winy ofiary co było jego zdaniem naiwne.

     — nie wiem. — skłamał, a ono ledwo wyszło z jego ust sprawiając, że się poczuł jeszcze gorzej. wiedział doskonale co go popchnęło ku temu, ale nie chciał o tym pamiętać.

     — kłamiesz. — stwierdziła łapiąc go za podbródek przyciągając bliżej, żeby mógł spojrzeć w jej oczy. od razu spostrzegł czerwień, w której utonął. wpatrywał się w nią szukając nadziei. pierwszy raz odważył się szukać pomocy w kimś obcym, chcąc podzielić się swoim ciężarem, a ona nie miała nic przeciwko. łudząco podobne kolorystycznie włosy były rozwiane przez panującą pogodę czekając na to jedno zdanie. jedno zdanie będące kluczem do dalszego planu przygotowywanego przez jasnowłosą.

     — błagam, pomóż mi. — klamka zapadła, a cisza trwająca między nimi próbowała uspokoić chłopaka. przeciął ją dopiero delikatny jak podmuch wiatru śmiech czerwonookiej będącym tym, który finalnie wlał spokój w ciało mordercy.

Ninjago One Shoty || zamówienia zamknięte.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz