Rozdział 8

273 4 2
                                    

Przez następny tydzień rozmawiałam z Fredem niemal cały czas, udało nam się poprawić naszą relacje o wiele bardziej. Pomagał mi w nauce, wychodziliśmy na spacery do Hogsmide. Pranki na innych. Jednak z Georgem nie zamieniłam słowa od tego co zaszło wieczora z winem. Nawet nie wiem co miałabym powiedzieć. Nie chciałam nawet dopuścić myśli, że coś takiego mógłby się stać. Znam Freda zbyt długo aby wiedzieć, że już nigdy by się do mnie nie odezwał. Nikomu nie mówiłam o tym co się stało, ale sama też spokojnie nad tym nie pomyślałam. Wolałam na razie tego nie robić, jak najdłużej by się dało. To by zupełnie zniszczyło moją przyjaźń z Fredem, a jest on dla mnie naprawdę ważny.



Pewnego wieczoru Gryffindor postanowił zrobić dużą imprezę.

Było po lekcjach, więc zdięłam mój krawat i szatę. Zostałam w samej spódnicy i koszuli. Zeszłam na dół, do dormitorium. Było tam dość dużo osób. Leciała muzyka i była dużo alkoholu na stołach porozstawianych po całym pokoju wspólnym. Na zegarze wybiła dwudziesta pierwsza trzydzieści.

- Będziemy grać w siedem minut w niebie. Ludzie wrzucajcie i zaznajcie trochę namiętności - mówił Cedric, chodząc z kapeluszem po całym pomieszczeniu. - Katie? - podszedł do mnie i wystawił kapelusz, abym coś włożyła. Zdjęłam moją gumkę do włosów z ręki i włożyłam ją do kapelusza. Cedric się uśmiechnął i poszedł dalej.

Chwile potem podeszłam do stołu z napojami. Zauważyłam Hermione, która też przy nim stała. Szczerze, zdziwił mnie ten widok, nawet bardzo. Dobrze ją znalałam i wiedziałam, że nigdy nie poszła by na imprezę.

- Ty tutaj? - spytałam ze zdziwieniem.

- Harry i Ron mnie zaciągnęli - odparła, patrząc w kubek znajdujący się w jej dłoni.

- To było do przewidzenia - powiedziałam z sarkazmem.

- Słuchaj... - odciągnęła mnie na bok uśmiechając się.
- Zgadnij kto mnie zaprosił na bal!

- Kuźwa, Krum? - na moje słowa Hermione zaczęła skakać a ja razem z nią. - Świetnie! - A jak z...? - zaczela nadal skacząc.

- Losujesz? - zapytał Cedric, który nagle znalazł się z nikąt. Natychmiast się zatrzymałyśmy i poprawiłam włosy.

Lekko się do niego uśmiechnęłam, a następnie zanurzyłam rękę w kapeluszu z przeróżnościami. Kiedy losowałam podszedł do nas George i zwrócił na mnie wzrok. Trzymał w ręku kubek, było widać, że był już lekko podpity. Od razu, szybko wyjęłam rękę z randomową rzeczą, była to czerwona zapalniczka. Po woli i niepewnie podniosłam wzrok na George'a. Wiedziałam, że należy do niego.

- No to idziemy - George chytro się uśmiechnął.

- No nie wiem... - odparłam z zestresowaniem w głosie. Hermione patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem z podniesioną do góry brwią.

- No chodź - chłopak próbował mnie przekonać. Zbliżył się do mnie i złapał mocno w ramionach, tym samym odwracając mnie i prowadząc w stronę szafy. Gdy znaleźliśmy się przy niej weszliśmy tam i zapadła cisza. Serce biło mi jak szalone.

Nagle poczułam jak George przyszpila mnie do twardej ściany. Poczułam zapach jego perfum do, których miałam tak wielką słabość. Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Wzięłam wdech, co wtedy okazało się bardzo głośne. Chłopak jeszcze bardziej się do mnie zbliżył, po czym złączył nasze usta. Nie miałam pojęcia co wtedy robię. Po krótkiej chwili lekko oderwałam moje usta od jego nadal, pozostając bardzo blisko, nasze usta jedynie się nie łączyły. George po woli wsunął swój język w moje rozchylone wargi, po czym namiętnie musnął moje usta.

Miłość Nie Wybiera - George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz