𝟎𝟎𝟔.

199 35 13
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[Highly Recommend| 𝐏𝐥𝐚𝐲𝐢𝐧𝐠: 𝐥𝐲𝐤𝐤𝐞 𝐥𝐢 - 𝐝𝐞𝐞𝐩 𝐞𝐧𝐝 - 𝐚𝐥𝐭 𝐯𝐞𝐫𝐬𝐢𝐨𝐧]

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


[Highly Recommend| 𝐏𝐥𝐚𝐲𝐢𝐧𝐠: 𝐥𝐲𝐤𝐤𝐞 𝐥𝐢 - 𝐝𝐞𝐞𝐩 𝐞𝐧𝐝 - 𝐚𝐥𝐭 𝐯𝐞𝐫𝐬𝐢𝐨𝐧]

𝐆𝐃𝐘 𝐔𝐌𝐈𝐄𝐑𝐀𝐒𝐙, jakoś tak trudno patrzeć na innych ludzi i zjawiska nie znające pojęcia czasu bez grama zazdrości. Mimo świetnej maski ogólnej wesołości i roztrzepania, zazdrość wyżerała wnętrzności (Imię) (Nazwisko) nawet gorzej od tego przeklętego nowotworu.

Oczywiście, że była dziwna. Szczyt osobliwości zaczynał się w jej nieustępliwym zamiłowaniu do wszelkiego rodzaju dziwnych, równie nie codziennych ciuchów. Wspinając się przez nadpobudliwą, przerysowaną pogodę ducha, którą postanowiła ustawić jako pierwszą w swojej hierarchii relacji międzyludzkich. Przechodząc przez ciągotę do wielobarwnych peruk, a zgrabnie zakańczając na doktrynie jakoby palenie również miało być swego rodzaju sztuką, którą głosiła z przesadną dumą, wypinając pierś do przodu.

(Imię) wychodziła z założenia, że skoro już jedno zwierzątko przygarnęła do swojego ciała, to kolejne dwa czy trzy nie powinny jej aż tak zaszkodzić. W ten sposób skończyła na wypalaniu dziennie przynajmniej jednej paczki papierosów z czerwonego opakowania i przechylając hurtem lekko sześć kubków kawy. Czy ów wzór stanowił poniekąd magiczną recepturę na dobrą minę do śmiercionośnej gry? Kto wie, może była to zwyczajna reakcja na masowe wpychanie w siebie kawy.

𝐓𝐑𝐀𝐆𝐈𝐊𝐎𝐌𝐄𝐃𝐈𝐀 → s. haruchiyoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz