Kiedy ja trenuję, Kyle'owi udaje się wyłudzić od kogoś dwa bilety na koncert. Pewnie zrobił to tylko po to, żeby mieć jakieś zajęcie na wieczór i nawet nie wiedział, czyj to będzie występ, bo jakoś wątpię, że wciąż byłby tak chętny, gdyby wiedział, że to zespół zatrudniony na nasz bal.
Ostatnio widzę plakaty Vixen Rave wszędzie, gdzie nie pójdę, są jak jump scares w tanich horrorach. Gdzie się nie obejrzę, czeka na mnie zdenerwowana twarz wokalistki i okropne, neonowe ubrania. Dostaję ciarek na samą myśl.
To ostatni dzień przed wyjazdem Kyle'a.
Podczas jego nieobecności większość wolnych dni minie mi na treningach i chodzeniu razem z babcią do schroniska, by dzielić się jedzeniem. Nie mam poza tym żadnych planów. Może powłóczę się po okolicy, może wkręcę się na imprezę organizowaną przez kogoś ze szkoły, a może Jo zdecyduje się chcieć mojej pomocy.
Nie spodziewam się, że Jo się do mnie odezwie.
Skupiam się na treningu, żeby o niej nie myśleć.
To idiotyczne. Jak dotąd spotkałem ją trzy razy, a każdy z nich był bardziej przypadkowy niż poprzedni. Czy widziałem ją już wcześniej, ale jej nie poznałem? Czy była wśród rodziców, odbierających swoje dzieci ze szkoły, kiedy ja czekałem, aż babcia będzie gotowa wrócić do domu? Zwróciłbym na nią uwagę. Jest jedną z tych kobiet, których nie da się nie dostrzec, ale nie dlatego, że są hałaśliwe albo ubierają się, jakby szły na przesłuchanie do Cirque du Soleil, tylko dzięki swojemu zawziętemu spojrzeniu i sposobu odnoszenia się. Ta kobieta ma w sobie coś, przez co wszystkie moje myśli wędrują do niej, a jedyne, na co jestem w stanie zrobić, to krzyczeć wewnętrznie.
Tym razem jednak krzyczę na głos, kiedy mój partner sparringowy przewala mnie na matę.
– Skup się – mówi, pomagając mi wstać. – Co z tobą?
– Problemy rodzinne.
Chłopak marszczy ledwo widoczne blond brwi.
– Coś poważnego?
– Och, nie, to problemy nie mojej rodziny, ja zamierzam je tylko podżegać. Wiesz, jak Kakashi w Naruto, kiedy okazuje się, że przez niego zginęli nie tylko rodzice Naruto, ale też wiele, wiele innych osób. – Po twarzy chłopaka widzę, że nie rozumie ani słowa z tego, co mówię, ale ani trochę mnie to nie zraża. – Nie, skreśl to, to złe porównanie. On nieświadomie podżegał akcję, ja rozważam robienie tego celowo.
– Okej, powodzenia z tym, ale czy możesz teraz myśleć o treningu, a nie o tym, pod jakim kątem najlepiej wsadzić kij w mrowisko?
Ma rację. Miałem nie myśleć o Jo.
Kiedy uderzam plecami o matę po raz trzeci, Kyle ciągnie mnie za rękaw, dając mi tym samym znak, że mamy się zbierać.
Biorę szybki prysznic i ubieram normalne ciuchy. To zwykła biała koszulka i szorty. Nic specjalnego, ale nie powinienem mieć problemu ze wstępem do klubu na koncert. W prostocie najlepsze jest to, że nigdy nie zawodzi.
Upycham swoje rzeczy do szafki w niewielkiej szatni dla personelu, zostawiając przy sobie jedynie portfel i telefon. Zanim ją zamknę sprawdzam, czy nie ma w szafce niczego, czego będę potrzebował. Jest nieco większa niż te używane przez uczniów dojo i aktualnie trzymam w niej wszystkie drobiazgi, których wolę nie zanosić do domu, jak na przykład cienki zegarek mojego taty, paczka żelków z trawką i bandaże, które babcia od razu wyniosłaby do schroniska, gdyby tylko je zauważyła. Jest tam też żółty parasol. Od dłuższego czasu nie miałem okazji go ruszyć, już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio tu padało, susza zdaje się trwać bez końca.
CZYTASZ
Mrs. Integrity
Teen FictionPo zerwaniu ze swoją dziewczyną, Ryder wreszcie spotyka kobietę swoich marzeń. Są jednak trzy haczyki: - jest dziesięć lat starsza - zamężna - i okazuje się macochą jego eks