• Gabriel POV •
Od siódmej już czekałem na pannę Dupain-chang jednak ona postanowiła przyjść na ostatnią chwilę.
- dzień dobry Marinette - przywitałem się uprzejmie, po czym przeszliśmy do mojego gabinetu.
- masz podkrążone oczy, nie spałaś ?- zapytałem
- cóż, mam mały problem z Luką, to tyle-
Odpowiedziała zmęczonym głosem
- coś ci zrobił ?- zapytałem od niechcenia mimo to nie dałem tego po sobie poznać.
- NIEEE, tylko zerwał ze mną z powodu lodów Andre - mruknęła dziwnie spokojna
- jego lody są magiczne - zauważyłem.Pamiętam jak razem z Emilie je jedliśmy. Połączyły nas i od tamtej pory robiliśmy to coraz częściej. Wychodziliśmy na spacery, chodziliśmy do licznych restauracji i spędzaliśmy razem 100% czasu. Jej śmiech był niesamowity ...
- też tak z początku myślałam ale lody Andre powinny łączyć a nie rozdzielać. - powiedziała już smutniej Marinette.
- widocznie nie byliście sobie przeznaczeni - westchnąłem sprawdzając grafik. Zbladłem. - Marinette, za kilka dni odbędzie się niezwykle ważna gala. Nienawidzę jej bo jest jedną z nielicznych ważnych na które muszę przyjść osobiście. Potrzebuje dwóch graniturów, dla mnie i dla Adriena oraz dwóch sukni, dla Natalie i dla ciebie. - obwieściłem- po co suknia dla mnie ?- zdziwiła się dziewczyna - jako, że pomożesz mi je zaprojektować, to będziesz musiała tam iść- odparłem szukając jakiegoś dobrego szkicu na moim monitorze. - jakieś pomysły ? Podpowiem, że powinniśmy się ubrać w tej samej tematyce -
- może .... hmm .... Kwiaty, motyle, bohaterowie ....-
- ależ Marinette, to nie może być tak oczywiste. - powiedziałem po czym przetrawiłem jej słowa - co powiesz na temat ,,władca ciem" ? Kiedy wszyscy przyjdą przebrani za biedronki i czarnych kotów, my przyjdziemy jako motyle. Fioletowi złoczyńcy -
- to nawet dobry pomysł! - uśmiechnęła się. Wyjęła swój szkicownik i usiadła do stolika. Zaczęła tworzyć, ja również.
Po pewnym czasie oboje mieliśmy szkice. Poprawiłem jej błędy a to co zrobiła wyjątkowo dobrze, zamieściłem w moich pomysłach.
- zły kolor wybierasz do swojej sukienki Marinette, weź jaśniejszą kredkę. Kolor musi być jaśniejszy, żeby podkreślać ci oczy. To da lepszy efekt. Zobacz - pokazałem jej mój zarys jej sukienki.
- a jak będzie wyglądała ta Pani Natalie ?- dopytała a ja przekręciłem stronę na monitorze
****************Gdy Marinette wyszła, zjechałem do mojej piwnicy będącej na dachu i wypuściłem akume. Od tego chłopaka Luki emanowały naprawdę silne negatywne emocje. Widać on bardziej przeżył zerwanie z córką piekarza.
- Trucicelu, jestem władca ciem. Dziewczyna ugadziła cię swoim jadem ? Dam ci moc dzięki której "zamrozisz" ją, tak jak ona zamroziła twoje serce. Wystarczy, że kogoś ukąsisz a ta osoba zastygnie jak sopel lodu. W zamia chcę..-
- TAK, miracula biedronki i czarnego kota. Dostarczę ci je gdy tylko wszystkie osoby w Paryżu zastygną !-
- nie spiesz się, noc jeszcze młoda - uśmiechnąłem się i czekałem.
Już niedługo Marinette, czeka nas druga runda. Tym razem się nie złamie !
454 słów
Tak jak mówiłam jeszcze jeden rozdział. Być może zrobie kontynuację tego ale nie jestem pewna <333
CZYTASZ
~ Moda Na Miłość ~ gabrienette ~ FF ~
FanfictionKonfrontacja z władcą ciem ლ('д'ლ) - KROPECZKO !!!- Czarny kot dobiegł do nieprzytomnej biedronki ( Mistrz Fu dalej jest strażnikiem Alya zna tożsamość biedronki )