3.

61 4 2
                                    

Angel! – obudził mnie krzyk mojej przyjaciółki – Myślałam, że się nie obudzisz. Nie strasz mnie tak więcej!

- Co się stało? – odpowiedziałam zdezorientowana. – Rudy?

            - Jaki Rudy? To ja Aurora. Pamiętasz mnie? – Aurora była bliska płaczu.

            - Tak, ja po prostu... - zacięłam się na chwile myśląc co powiedzieć. – nie pamiętam jak się tutaj znalazłam.

            - Pewnie, że nie pamiętasz, byłaś nieprzytomna. – Aurora odetchnęła z ulgą, że ją pamiętam i zaczęła mi opowiadać, jak to potknęłam się i wpadłam do wielkiej dziury w ziemi skąd później wyciągnęła mnie i przyniosła tutaj razem z wychowawczynią.

            Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Faktycznie leżałam na łóżku w pokoju moim i Aurory. Nagle poczułam kłucie na mojej głowie i dotknęłam się w nią. Miałam bandaż, który wyglądał na świeżo wymieniany. Dopadła mnie panika. To coś poważnego?

            - Hej spokojnie, nic ci nie jest – Aurora zauważyła mój wyraz twarzy i próbowała mnie uspokoić.

            Po jakimś czasie, gdy już się uspokoiłam, Aurora przyniosła mi obiad, który zjadłam ze smakiem. Czułam się jakbym nie jadła od wieków.

            - Wiesz, miałam taki dziwny sen... - zaczęłam.

            - Jaki? -rzekła zaciekawiona Aurora. – Opowiadaj!

       Opowiedziałam jej wszystko od obudzenia się aż do widoku przerażonych chłopaków. Aurora była zdziwiona, ale zarazem zafascynowana.

            - Wow – wydusiła z siebie zachwycona. – A chociaż przystojni byli?

            - Może – powiedziałam z zawahaniem. Poczułam, że rumienię się na myśl o Rudym i jego najlepszych przyjaciołach.

            - Czyżby zauroczenie? - zapytała podejrzliwie Aurora.

            - Proszę cię, oni nie żyją. Poza tym chcę ci przypomnieć, że to był sen – wypowiedziałam to z lekkim uśmiechem.

            - Może i masz racje Angel – Aurora ziewnęła.

            Rozmawiałyśmy tak do godziny 23, gdy już zaczęłam lekko przysypiać. Koleżanka zauważyła to co wywołało u niej cichy śmiech.

            -Może chodźmy już spać? Widzę, że już prawie śpisz – powiedziała lekko się śmiejąc.

            -Mhm– odparłam już na pół śpiąc. – Miłych snów.

Powrót do snów ~Kamienie na szaniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz