- Gotowa? - zapytał Rudy pukając w drzwi łazienki.
- Już wychodzę! - krzyknęłam po czym szybko poprawiłam fryzurę. Już czas. Moja pierwsza akcja.
Otworzyłam drzwi łazienki i przy okazji wpadłam na Rudego który już chciał pukać ponownie.
- Wyglądasz pięknie. - Uśmiechnął się Rudy lecz po chwili opamiętał się lekko. - Miałem na myśli że dla jakiegoś Niemca będziesz wyglądała pięknie. Napewno wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Parsknęłam śmiechem i dałam się przepuścić Rudemu w drzwiach wejściowych.
- W porządku, pamiętasz plan? - zapytał po raz setny Rudy. Nie akceptował porażki.
- Pamiętam. Mam wejść do baru, upatrzeć sobie jakiegoś młodego upitego Niemca i wyjść z nim przed bar o 17:00. Podwieziesz nas, znajdziemy ciche miejsce i zabierzemy mu broń. Proste.
- Dobra, będę czekał przed barem. Nie daj się upić. - zaśmiał się Rudy. Niewiarygodne jak on potrafi żartować z poważnych akcji.
Pomachałam mu na pożegnanie i rozdzieliliśmy się. Weszłam do baru. Było już po 16:30. Moją uwagę przykuł blondyn z zielono niebieskimi oczami. Miał na wpół rozpięta koszulę i krzywo zapięty karabin oraz mundur. Idealnie.
Podeszłam do niego bliżej na tyle by mnie zauważył i czekałam.
- Ooo.. Hallo piękna pani. - Pijany mężczyzna podszedł do mnie i zaczął zagadywać. Czułam z jego ust okropny zapach piwa na którego samą myśl robiło mi się nie dobrze.
- Witam przystojnego pana. - Uśmiechnęłam się i zrobiłam lekki ukłon głową w stronę gestapowca. Jemu najwyraźniej się to podobało bo przez kolejne 20 minut rozmawiałam z nim i co chwile wpychał mi alkohol. Ja zgrabnie odmawiałam, nie mogłam być przecież pijana.
Po jakimś czasie spojrzałam na zegarek. 16:56. Już czas.
- Jestem już taka zmęczona. Wracamy? - ziewnęłam i udałam śmiertelnie zmęczoną. - Wstąpimy do ciebie?
- Ja, ja. - Niemiec wstał ucieszony i wyszedł ze mną przed bar. Jak na zawołanie podjechał Rudy swoją rykszą.
- Podwieźć miłe państwo? - Rudy uśmiechnął się i udawał że się nie znamy. Wszystko idzie zgodnie z planem, niech tylko ten Niemiec się zgodzi..
Gestapowiec spojrzał najpierw na Rudego a potem na mnie. Ja lekko przytaknęłam głową a on wyciągnął z kieszeni kilka złotych i wręczył Rudemu.
- Ja! Czemu nie? - zaśmiał się gestapowiec i wsiadł do wozu. Weszłam za nim dyskretnie uśmiechając się do Rudego. Chłopak od razu ruszył. Sukces.
- Może trochę bier..? Znaczy piwa? - Hitlerowiec przysunął mi pod nos butelkę z piwem.
- Nein, nein. Danke. - uśmiechnęłam się do niego a on zaczął nucić coś pod nosem.
- Jesteś taka schön.. piękna! - Niemiec zaczął dotykać mnie po piersiach. - Pokaż mi się kochana.
Nie tak miało być. Wokół nie ma tłumu ludzi ale kilku przechodniów może być świadkiem walki z gestapowcem w tym miejscu. Musimy jechać dalej..
- Rozepnij tą sukieneczkę, piękna.. - Gestapowiec zaczął coraz bardziej napierać i zdejmować ze mnie sukienkę. Muszę wytrzymać.
- Tego za wiele do cholery. - Rudy zatrzymał się i wyciągnął siłą pijanego gestapowca z rykszy. Walnął go kilka razy w twarz gdy ja zapinałam sukienkę z powrotem. Nie taki był plan.
Rudy zdjął mundur z gestapowca i zabrał karabin po czym położył je w rikszy i spojrzał na mnie ze zmartwieniem.
- Wszystko w porządku? Wiem że nie taki był plan ale nie mogłem pozwolić by ten pijany idiota zrobił ci krzywdę. - Rudy uśmiechnął się troskliwie i wszedł do rikszy. Misja była zakończona. Może nie do końca tak jak być powinno ale jednak.
___________________________________
Od autorek
Kochani możemy wam powiedzieć że kolejny rozdział zapowiada się gorąco. Będą pocałunki a może nie tylko? Przekonajcie się w następnym rozdziale. <33
CZYTASZ
Powrót do snów ~Kamienie na szaniec
FanficMyślisz ze się obudzisz? Przekonamy się. Skocz, zanurz się, zanurkuj. Poznaj smak rozkoszy a nigdy nie wyjdziesz. To twoja decyzja czy ten sen pozostanie snem.