Rozdział I

649 10 1
                                    

"Imie i nazwisko: Emilia Stark
Lat: 20
Adres zamieszkania: Stark Tower
Adres e-mail: ***********@gmail.com
Rodzice:
-ojciec: Tony Stark
-matka: Pepper Stark"

Jak ja nie lubię podpisywać tych wszystkich papierów. Co roku jeździsz tylko żeby podpisać jakieś durne papierki

Wpisałam wszystkie dane, dałam pani wszystkie papiery, złożone jeden na drugim i wyszłam z budynku.
Poszłam do samochodu gdzie czekał już na mnie tata. Wsiadłam.
-Załatwiłaś wszytko?
-Wydaje mi się że tak - zapiełam pasy - mozemyv jechać - wyruszyliśmy do domu.
Od razu gdy zobaczyłam mieszkanie wsiadłam do windy i pojechałam do siebie do pokoju.

Położyłam się na łóżku, chwyciłam książkę i zaszyłam się w lekturze.
Czytałam ją tak z 3h. Po tym czasie ojciec wszedł do pokoju bez pukania.
- Umiesz pukać?
- Umiem
- No to trzeba pukać - odłożyłam książkę i popatrzyłam na ojca
- Chodź musimy z tobą porozmawiać. - wyszedł z mojego pokoju, a ja przewróciłam tylko oczami i poszłam za nim. Weszliśmy do salonu i zobaczyłam Thora, Pepper i jakiegoś czarnowłosego typa stojącego obok Thora.
Usiadłam na kanapie obok mamy i popatrzyłam raz na ojca, raz na czarnowłosego.
- Kim on jest? - zapytałam po chwili ciszy
- Pamietasz typa który chciał zawładnąć ziemią? - wyjaśniła moja mama
- No pamiętam, a co?
- To on - pokazał Thor na chłopaka. Zatkalo mnie nie powiem nie.
- To co on tu robi? - popatrzyłam na wszystkich po kolei
- Musimy go pilnować, żeby nie zrobił czegoś głupiego. Będziecie mieli pokoje obok siebie. Jak coś się będzie działo masz od razu przyjść - popatrzylam na ojca wkurzona.
On sobie chyba żartuje. Nie ma szans że on będzie miał pokój na przeciwko mnie.
Wstałam wkurzona.
- Żartujecie sobie? - Patrzyłam na nich wściekła. - Mam mieć pokój na przeciwko tego złoczyńcy? - wyszłam z salonu nie słuchając już ich odpowiedzi.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam znów czytać książkę żeby się uspokoić.

Skończyłam książkę i poszłam do łazienki. Wzialam prysznic, przebrałam się i zeszłam do kuchni zrobić sobie kanapki. Zdwiwila mnie obecność tego czarnowłosego chłopaka. Ominęłaś go i zaczęłam sobie robić kanapki.
- Jak się nazywasz? - zapytał opierając się o blat
- A po co ci to wiedzieć?
- Chce wiedzieć z kim żyje pod jednym dachem - uśmiechnął się
- Emilia - nie odrywałam wzroku od kanapek - A ty?
- Loki - uśmiechnęłam się lekko
~Ładne imię~ pomyślałam
-Dzięki, twoje też nie jest złe - odwróciłam się gwałtownie w jego strone.
- Czytałeś mi w myślach? - trzymałam nóż w ręce skierowany w jego strone. Zabrał mi nóż z reki i położył go na blacie. Odwróciłam się od niego tyłem i dokończyłam kanapki. Usiadłam w salonie i zaczęłam jeść kanapki.
Loki Usiadł obok mnie.
CHRYSTE.
Czego on chce ode mnie? Nie mogę już w spokoju zjeść? Chciałam wstać ale w tym czasie przyszedł tata i kazał mi zostać. Wzięłam głęboki oddech.
Nie chciałam z nim gadać, ale nie miałam wyboru
- Wyjeżdżamy - powiedział Tony i Usiadł na przeciwko mnie
- Co? Kto dokładnie? - polknelam jedzie je które miałam w ustach.
- Ja z Avengersami, zostajesz sama z Lokim w domu. Masz go pilnować - zatkalo mnie. Podniosłam brwi do góry ze zdziwienia.
Co proszę? Mam zostać z nim sama? Chyba ich coś boli. Nie ma szans że z nim zostane.
-Na ile wyjeżdżacie? - zapytał chłopak siedzący obok mnie
-Około 2 tygodnie - 2 TYGODNIE? MAM ZOSTAĆ Z NIM SAM NA SAM NA 2 TYGODNIE? Czy mojego tatę do reszty przegrzało? Wstałam wkurzona od stołu
-Nie będę z nim przez 2 tygodnie sama!! - nakrzyczałam na tatę. Czemu nie może mnie zabrać?
-Emilia, zostajesz z Lokim, musisz go pilnować. - wściekła wyszłam z salonu i nie wychodziłam z niego do końca dnia

Love Is Nothing ~ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz